„Nasze dusze nocą” Kent Haruf – recenzja PRZEDPREMIEROWA

Nasze dusze nocą - Kent Haruf (Recenzja książki)

Wzruszająca powieść, która urzeka swoją prostotą i szczerością uczuć Nasze dusze nocą Kenta Harufa.

Pisać o miłości, o śmierci, o życiu w taki sposób, by nie otrzeć się ani o banał, ani o tandetę, to prawdziwa sztuka. Pisarz powinien umieć sączyć delikatnie słowa, dozować je w odpowiedniej ilości, bez zbędnych fraz, bez zbędnych zwrotów. Kentowi Harufowi udało się wykreować taką właśnie historię i aż szkoda, że nie dożył sukcesu, jaki przyniosła mu ta opowieść o starzejącej się parze, szukającej remedium na swoją samotność.

Czytaj dalej

„Rani z Sigiriji” Dorota Sumińska – recenzja

Specjalistka od zwierzaków mniejszych i większych, lekarz weterynarii i pisarka Dorota Sumińska zabiera nas na Sri Lankę sprzed wieków, by snuć tajemniczą legendę Rani z Sigiriji.

Sigiriyę dojrzeć można z wielu kilometrów jak góruje ponad kwitnącą, rozbestwioną dżunglą. Olbrzymia magmowa skała, która jest pozostałością po wulkanicznej aktywności na wyspie Sri Lanka, a na niej jedno z najciekawszych archeologicznych stanowisk swojej epoki wpisane na listę światowego dziedzictwa kulturowego i przyrodniczego UNESCO. Lwia Skała, bo tak można tłumaczyć jej nazwę, dzisiaj jest już pozostałością po niebywałym pałacu i towarzyszącej mu monumentalnej twierdzy wzniesionej, by chronić jego mieszkańców w V wieku n.e. za panowania króla Dhatusena. To z nim i jego synami związana jest przygnębiająca legenda, którą na nowo opowiada Dorota Sumińska na swój własny, wyjątkowy sposób.

Czytaj dalej

Książki na zimę 2018/2019

Zimowa pora to wymarzony czas dla wszystkich książkoholików. Aura znakomicie nadaje się na zaczytanie niczym z sielskiej pocztówki lub urokliwej instagramowej fotki. Śnieżek delikatnie prószy za oknem, w domu ciepełko bije z kaloryferów, a szczęśliwcy co poniektórzy wpatrują się w tańczący ogień kominka. Towarzyszą nam skarpety ciepłe na stopach, kocyk grubaśny otulający boki, w nogach zwierzak domowy, w jednej ręce gorąca czekolada lub inny ulubiony napój, a w drugiej zimowa lektura.

Zapytacie jednak zimowa, czyli jaka?

Czytaj dalej

Bezsenne Środy: „Szczelina” Jozef Karika – recenzja | Najbardziej przerażająca powieść roku!

Legenda? Mistyfikacja? Spotworniała rzeczywistość? Szczelina Jozefa Kariki to najbardziej przerażający horror, jaki przyszło mi przeczytać, bo nosi w sobie znamiona prawdy, a kto pamięta Strach (recenzja TUTAJ) tego samego autora,ten odnajdzie w tej opowieści wiele wspólnych motywów

Gdy zderzysz się z absurdem, to przeczołga cię, nawet nie będziesz wiedział kiedy. Najgorzej, gdy dodatkowo łączy się on z czymś nieznanym. Taka kombinacja może rozłożyć człowieka na łopatki.

Czytaj dalej

„Zapach prawdy” Iga Karst – recenzja

Iga Karst opowiada historię zbrodni, nad którą unosi się duszący, słodki zapach orchidei w kryminale familijnym z wątkami obyczajowymi Zapach prawdy.

Nie ukrywam, że brutalne thrillery po brzegi wypełnione przemocą i makabrą to mój książkowy chleb powszedni. Podczas lektury przechodzą dreszcze obrzydzenia, dusi w żołądku ze strachu i niepokoju, ale brnę naprzód,bo lubię ten ścisk, lubię kiedy przekracza się pewne literackie granice. Bywają jednak takie dni, kiedy co za dużo to niezdrowo i nawet ja zwyczajnie czuję, że trzeba odpocząć, odsapnąć od zwyrodnialstwa. A mimo to, potrzeba tajemnicy siedzi głęboko w środku i nie umiem się jej pozbyć. Co robić? W takie dni sięgam albo po sprawdzoną klasykę albo po lektury, które wiem, że mają dla mnie porządny sekret, mają zbrodnię, ale nie zaleją mnie wiadrem krwawej breji niczym zaskoczoną obrotem wypadków Carrie. Powieść Igi Karst należy właśnie do takich lektur.

Czytaj dalej

Bezsenne Środy: „Folk” Tomasz Czarny & Marcin Piotrowski | KONKURS!

Leśne ostępy na bieszczadzkim odludziu, ludzka rzeźnia i rodzina kanibali, czyli horror ekstremalny w najlepszym wydaniu Folk Tomasza Czarny i Marcina Piotrowskiego.

Z horrorem ekstremalnym jest jak z operą jedni z obrzydzeniem odwrócą głowy, przełykając gorzkiego pawia, a inni pokochają go już od pierwszych chwil, od pierwszych strumieni krwi, od pierwszych opisów makabrycznej jatki. To podgatunek grozy, który wymaga specyficznej wrażliwości, a raczej odporności na wszystko to, co należy do tematyki tabu, a co horror ekstremalny z samego swojego założenia nagina i przekracza, by móc w pełni ujawnić całe swoje perwersyjne oblicze. Teatr okrucieństwa, przesyt potworności, hardcore przemocy czytelnika czeka pławienie się w nadmiarze, w galonach juchy, w tonach wnętrzności. Kto jest na to gotowy, ten przepadnie bez reszty. Czytaj dalej

„To wszystko prawda” Lygia Day Peñaflor – recenzja PRZEDPREMIEROWA!

Historia kłamstw, pisarskiego nadużycia i grupy nastolatków, którzy gotowi są zrobić wszystko dla swojej idolki To wszystko prawda Lygii Day Peñaflor.

Pisz o tym, co znasz tak brzmi jedno z głównych przekazań w poradnikach pisarskich. Najlepiej o czymś, co pozostawiło skazę, jakąś traumę, nostalgię Wykorzystywanie doświadczeń, grzebanie się w przeszłości, rozdrapywanie starych ran. Można robić to w sposób genialny i przejść do historii literatury, jak zrobił to chociażby Marcel Proust w swoim monumentalnym cyklu W Poszukiwaniu Straconego Czasu, a można to robić w sposób tani, nieustająco eksploatując nie tyle siebie, ale kolektywne doświadczenia czytelników, żerując na ich uczuciach, żywiąc się ich emocjami, by podbudowywać własne pisarskie ego. Pisarski wampiryzm? Czemu nie, skoro przynosi takie korzyści? Czytaj dalej