Wydawać by się mogło, że panteon literackich detektywów pochodzących z Wielkiej Brytanii i okolicznych wysp jest już szczelnie wypełniony, a wszelkie miejsca zarezerwowane na wieki. Niedościgły Sherlock Holmes z cyklu powieści Sir Arthura Conan Doyle’a, uwielbiany Herkules Poirot Agathy Christie i jej Panna Marple, czy Lord Peter Wimsey z serii powieści Dorothy L. Sayers. Nie licząc oczywiście wszelkich pomniejszych nazwisk przenikających od lat popkulturę. Mogłoby się wydawać, że ciężko się przebić, skoro na rynku tyle jest thrillerów, kryminałów i opowieści z dreszczykiem, a w każdym z nich nowa, wyjątkowa osobowość, która próbuje pokonać wszystkich wokół, przekonując o swojej unikatowości.
O mały włos, a nie udało by się to jednej z najpoczytniejszych pisarek brytyjskich świata, czyli J.K. Rowling, która swój kryminalny cykl o detektywie Cormoranie Strike’u próbowała wydać anonimowo, pod męskim pseudonimem Robert Galbraith. Na szczęście podstęp się wydał, a nowy detektyw z Wysp trafił na szczyty bestsellerów i teraz poznajemy trzeci tom jego przygód po „Wołaniu Kukułki” oraz „Jedwabniku”, czyli „Żniwa zła”.