„Niewidzialny strażnik” Dolores Redondo

Bombla_NiewidzialnyStraznik

Prowincja Nawarra. Północny rejon Hiszpanii. A w nim, położona na pograniczu Hiszpanii i Francji, tajemnicza i wciąż nie do końca poznana kraina – Baskonia, czyli Kraj Basków. Miejsce wyjątkowe na mapie Europy, zamieszkane przez autonomiczną społeczność, mówiącą swoim własnym językiem i posiadającą własną kulturę oraz folklor. Sami Baskowie należą do typowej ludności regionalnej, świadomej swojej tożsamości i unikatowości. Odcinają się od reszty kraju i pielęgnują tę izolację, dbając o zachowanie odpowiednich granic. Nie było jeszcze opowieści penetrującej tę zamkniętą społeczność, wnikającej w jej kulturę i mitologię. Przynajmniej do tej pory.

Thriller Dolores Redondo zatytułowany „Niewidzialny strażnik” jest jedną z nielicznych powieści, jeśli nie jedyną w swoim gatunku, której mroczna fabuła toczy się w baskijskiej krainie lasów. Sama opowieść Redondo przypomina klasyczne hiszpańskie horrory, które od kilku lat podbijają serca widzów na całym świecie. Jest tu tajemnica, sekrety przeszłości i brutalne zbrodnie, umiejętnie powiązane z elementami mitologicznymi i magicznymi. Pisarce udało się połączyć to, co realne z tym, co zawieszone na granicy rzeczywistości i ludowych wierzeń. Powołuje do życia stwory i postacie z legend, jednak nie przysłania nimi historii, ale wplata w pomniejsze wątki, delikatnie zaznacza ich obecność, dając czytelnikowi do zrozumienia, że nic do końca nie jest takie, jakie mogłoby się wydawać.

Główną bohaterką Niewidzialnego strażnika jest Amaia Salazar, detektyw mieszkająca w Pampelunie. Nie przez przypadek szef wybiera właśnie ją do wytropienia seryjnego zabójcy. Przez lata Amaia szkoliła się u najlepszych z najlepszych w siedzibie FBI w Quantico, brała udział w trudnych śledztwach za oceanem i ma największe doświadczenie, jeśli chodzi o profilowanie i podążanie śladem seryjnych morderców. Ale najważniejszym czynnikiem jest fakt, że pani detektyw pochodzi z Elizondo w dolinie rzeki Baztàn, w krainie Basków, gdzie doszło do makabrycznych zbrodni. Zna zarówno teren, jak i samych mieszkańców, więc z łatwością może poprowadzić skomplikowane śledztwo i współpracować z lokalnymi służbami z miasteczka i okolic. Co więcej, na miejscu ma swoją najbliższą rodzinę – siostry i ciotkę, więc teoretycznie nic nie stoi na przeszkodzie, by Amaia spokojnie przeniosła się na miejsce i tam rozpoczęła śledztwo.

W dolinie rzeki policja odkrywa kolejne zwłoki nastoletnich dziewczynek. Ciała ofiar pozostawiane są nagie, upozowane nad wodą w środku lasu, a przyczyną zgonów jest uduszenie. Na każdym miejscu zbrodni morderca pozostawia swój unikatowy podpis – na łonie dziewczynki kładzie słodkie ciastko, przygotowane według miejscowej, regionalnej receptury. Nieprzypadkowym wydaje się fakt, że rodzina Amai prowadzi jedną z największych cukierni w kraju, a jej wyjątkowe wypieki znane są nie tylko w regionie, ale i całej Hiszpanii. Amaia musi ponownie wejść w świat miejscowych rozgrywek, powiązań i tajemnic z przeszłości, chociaż tak wiele czasu poświęciła, aby uciec z Elizondo i na zawsze się od niego oderwać.

Po latach wracają wyparte traumy dzieciństwa, chore relacje rodzinne i sekrety szczelnie skrywane za kłamstwami najbliższych. Pomimo trwającego śledztwa, morderca atakuje raz po raz i wygląda na to, że wcale nie zamierza przestać.  Zestresowana Amaia czuje się przytłoczona. Nie może liczyć na wsparcie swoich dwóch sióstr, z którymi od momentu wyprowadzki do Pampeluny utrzymywała jedynie sporadyczne kontakty. Flora jest despotyczną, samowystarczalną bizneswoman, która stoi na czele cukierniczego imperium rodziny Salazar i panuje nad wszystkim. Natomiast Rosaura, z natury potulna, ciągle szuka pomocy i nie potrafi wziąć życia w swoje ręce. Do tego, obie siostry nie mają szczęścia w małżeństwie i użerają się z mężczyznami, których albo nie kochają, albo nie potrafią zostawić. Amaia zostaje rzucona w te rodzinne konflikty, gdzie wciąż nad wszystkimi wisi widmo chorej psychicznie matki, która zniszczyła dzieciństwo sióstr, rozbijając rodzinę i nieodwołalnie je rozdzielając.

To właśnie dramatyczne wspomnienia sprzed lat doprowadzają Amaię do sytuacji, w której sama przestaje sobie do końca ufać. W najbliższej rodzinie nigdy nie mogła szukać oparcia i teraz, gdy sytuacja z morderstwami wymyka się spod kontroli, również tego oparcia nie ma. Flora ciągle wypomina jej odrzucenie matki i zgodę na jej pobyt w szpitalu psychiatrycznym, a małżeńskie problemy Ros, ni stąd ni zowąd, stają się problemami całej okolicy. Pani detektyw zostaje sama ze swoimi obsesjami i wielkim strachem przed powrotem koszmarów z dzieciństwa, a z każdym dniem coraz więcej sekretów wychodzi na jaw i narastają konflikty. Co więcej, grupa podejrzanych powiększa się zamiast zacieśniać, a tropy prowadzą już nie tylko do mieszkańców Elizondo, ale sięgają nawet postaci z zapomnianych legend.

W „Niewidzialnym Strażniku” Dolores Redondo stworzyła intrygującą, wciągającą fabułę w zupełnie nowym, nieznanym do tej pory otoczeniu. Jednak wnikliwy czytelnik może odnieść miejscami wrażenie, że sama pisarka nie była do końca pewna, co chciała poprzez swoją historię opowiedzieć. Mamy tu zarówno wątek konfliktu rodzinnego, traumy trudnego dzieciństwa, jak i wewnętrzną walkę pani detektyw o zostanie matką. A wszystko to wśród morderstw i zbrodni, równie wielowątkowych i okraszonych elementami mitologii baskijskiej. Niemniej, „Niewidzialny strażnik” wnosi świeży powiew do zastałego kryminału europejskiego, który do tej pory utożsamiany był przede wszystkim z zimnymi powieściami ze skandynawskiej północy. A to dopiero początek historii pani detektyw i pierwszy tom trylogii Baztàn. Jej kolejna część zapowiada się jeszcze mocniej niż obecna, więc możemy mieć nadzieję, że wszystko rozwinie się odpowiednio w swoim czasie i już niebawem poznamy kolejny rozdział życia Amai Salazar.

O.

*Recenzja napisana dla portalu Gildia.pl, która ukazała się 17 stycznia, a którą można przeczytać także TUTAJ.

Komentarze do: “„Niewidzialny strażnik” Dolores Redondo

  1. takitutaki napisał(a):

    kryminał u Basków.. no może być ciekawie.. ostatnio hiszpański kryminał czytałem jakiś czas temu i było świetnie, choć akcja działa się podczas wojny domowej (Śmierć nacjonalisty – Rebecci Pawel)… ale myślę, że będzie okazja sięgnąć po książkę Redondo..

    • Bombeletta napisał(a):

      Jest bardzo klimatyczna i bardzo hiszpańska 🙂 Od razu przyszły mi na myśl te wszystkie horrory hiszpańskie („Sierociniec”, „REC”, „Oczy Julii”) – mają w sobie coś bardzo wyjątkowego, typowego tylko dla tego kraju. I własnie taka jest powieść Redondo. Trochę magiczna, trochę tajemnicza, trochę straszna, a do tego dobry thriller. Jak będziesz mieć okazję przeczytaj z ciekawości 🙂

        • Bombeletta napisał(a):

          No właśnie tutaj z tymi dziećmi to jest tak pół na pół, bo to dziewczynki w tym dziwnym okresie zawieszone między dorosłością a dziecięctwem. Warto 🙂 No i czekam na wrażenia 🙂

  2. Agulha napisał(a):

    Brzmi rewelacyjnie! Uwielbiam, kryminały oraz Hiszpanię (tu każdy prawdziwy Bask powiedziałby z oburzeniem:”U nas to nie Hiszpania!”;) ) Na pewno przeczytam 🙂

    • Bombeletta napisał(a):

      Haha, no właśnie – w tej powieści jest dużo takich smaczków typowo regionalnych, miejscowych, wyalienowanych od reszty Hiszpanii 🙂 Czekam na wrażenia!

  3. Małgośka napisał(a):

    Kryminały mi ostatnio niespecjalnie leżą, ale ta mitologia Kraju Basków brzmi tak… no jednak egzotycznie, że muszę to przeczytać. Taaak, więcej mitologii dla mnie:) To przez tych „Amerykańskich bogów”, których teraz męczę;)

    • Bombeletta napisał(a):

      Męczenie „Amerykańskich bogów” jak najbardziej popieram 🙂 W „Niewidzialnym…” trochę tej mitologii jest, a przede wszystkim mnóstwo baskijskiego folkloru, elementów typowo regionalnych – polecam 🙂

      • Małgośka napisał(a):

        Przeczytana! Trochę się bałam, że momentami może być nudnawa, bo troszkę mi się kryminały przejadły, ale rzeczywiście ta mitologia i folklor mnie przekonały. I bardzo się cieszę, bo to naprawdę było ciekawe. Pierwszy raz wątki z życia prywatnego detektywa nie nudziły mnie ani troszkę:)

        • Bombeletta napisał(a):

          Ale mnie ucieszyłaś – czekam na recenzję 😀

          Faktycznie w „Niewiedzialnym…” trochę tych wątków osobistych było, miejscami zastanawiałam się nawet „po aż tyle?”, ale fakt, że to jest dopiero pierwszy tom trylogii i bohaterka powraca w kolejnych tomach wszystko świetnie tłumaczy 🙂

          Z tego co widziałam, to kolejny tom znowu będzie pełen folkloru, a sprawa będzie dotyczyć pedofilskich zbrodni – czekam, bo czuję, że będzie jeszcze ciekawiej 😀

Leave a Reply to AgulhaCancel reply