Świat nieubłaganie pędzi naprzód. Codziennie jesteśmy przytłaczani olbrzymią porcją informacji, tych potrzebnych i bardziej lub istotnych, absorbowani wciąż napędzającą się plotką, czy wiecznie zmiennym newsem. Interakcje pomiędzy ludźmi zyskały nowe znaczenie i uprościły się do granic możliwości: wystarczy ćwierknięcie, krótki okrzyk, symbol przerysowanej emocjonalnie buźki i wiadomo wszystko. Nie trzeba już dzwonić, wystarczy snap, sms, mms i wszystko jasne. Komunikacja jest tak chwilowa, jak wszystko wokół – nic nie trwa wiecznie, literki znikają, wskakują na miejsce, wymazują się automatycznie i tak samo odbiorca i nadawca, jak automaton klika i zapomina, co przed chwilą wysłał w eter. Czas listów przeminął bezpowrotnie, zastąpiony chaotyczną myślą, ulotnym momentem bez większego znaczenia.
Jednak o listach nie zapominają pasjonaci, tradycjonaliści, dla których sięganie po papier, pióro, piękny papier to wciąż rytuał, poświęcenie części siebie dla innych, by zostać wysłuchanym. Takim pasjonatem epistolografii jest Shaun Usher, twórca niezwykłego internetowego projektu Letters of Note, badacz i kolekcjoner historycznej korespondencji. W zeszłym roku polski czytelnik miał szansę poznać pierwszy tom „Listów niezapomnianych”, a teraz do naszych rąk trafia tom drugi tej niezwykle ciekawej publikacji.
W zbiorze znajdziemy sto dwadzieścia cztery perełki sztuki epistolarnej, pieczołowicie dobrane tak, by same w sobie stanowiły swoiste dziedzictwo kulturowo-literacko-historyczne, które warto przeczytać i warto poznać. Podobnie jak w pierwszym tomie, tak i tutaj czytelnik może zaczytać się w notatkach, listach, notkach i telegramach artystów, pisarzy, polityków, muzyków, ludzi sztuki, literatury, czy nauki. Ta rozpiętość tematyczna, podobnie jak wyrafinowana, dopracowana forma zbioru są jego największym atutem. Tak jak w przypadku tomu pierwszego należy przypomnieć, że większość zebranej korespondencji należy do kręgu kulturowego Stanów Zjednoczonych i kultury anglosaskiej w szeroko rozumianym znaczeniu.
W drugim tomie „Listów niezapomnianych” znajdziemy m.in. pożegnalny, uroczy list Richarda Burtona do Elizabeth Taylor, zabawne wspomnienie pijaństwa Jane Austen, list do umarłych z ok. 2000 lat p.n.e., list niczym opowiadanie-anegdota Toma Clancy’ego do przyjaciół, czy przerażające, chwytające za serce ostatnie zapiski pasażerów lotu 123. Po raz kolejny otrzymujemy możliwość podróży przez wieki, taką korespondencyjną podróż w czasie pełną ciekawostek, uchwyconych w papierze chwil, czy historycznych momentów.
„Listy niezapomniane. Tom II” w tłumaczeniu Jakuba Małeckiego to lektura fascynująca, ale nade wszystko – inspirująca. Shaun Usher niezmiennie przypomina o tym jak ważne są słowa, jak istotne jest przelewanie ich na papier, chwytanie cząstki siebie i przekazywanie jej innym. Ten zbiór, podobnie jak poprzedni, to podróż przez cudze światy, emocje, zdarzenia, które miały znaczenie tam i wtedy, a jednak oddziałują przecież na czytelnika tu i teraz. Listy, które można czytać od początku do końca, jednym tchem, można podczytywać od czasu do czasu, kiedy najdzie nas taka ochota, listy, którymi można się dzielić i przekazywać dalej – „Listy niezapomniane”.
O.
*Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Sine Qua Non. <3