Bezsenne Środy: „Pustki” Andrew Michael Hurley – recenzja

bombla_pustki

Pamięć lat dziecięcych bywa zawodna. Nigdy nie można być pewnym, czy wspomnienia, które kryją się w naszej głowie, to jedynie projekcje, zmyślenia, a może faktyczne, prawdziwe zdarzenia, których byliśmy świadkiem. Czasami zdarza się, że ponosi nas fantazja, wyobraźnia podsuwa najdziwniejsze, najbardziej nieprawdopodobne obrazy i nawet jeśli podskórnie czujemy, że to nie tak, że coś tutaj nie gra, coś się nakłada i zawodzi, to mimo wszystko jesteśmy skorzy w nie uwierzyć. W końcu to nasze dzieciństwo, nasze emocje, a nawet jeśli zdają się być nadgorliwie zintensyfikowane, to nic nie szkodzi – niech te krzaki pod domem na zawsze zostaną nieodgadnioną puszczą, niech pies sąsiadów na zawsze będzie ziejącym ogniem smokiem, a łypiąca zbielałym okiem babcia kolegi czarownicą, rzucającą uroki.

Siła pamięci, dziecięca wiara i przeszłość odgrywają najważniejszą rolę w debiutanckiej powieści Andrew Michaela Hurleya zatytułowanej „Pustki” (ang. „The Lonely”). Pusty, martwy krajobraz, pusty osamotniony horyzont, pusta, pozbawiona Boga ludzka dusza.

Czytaj dalej

„Piąta pora roku” N.K. Jemisin – recenzja

bombla_piata-pora

Podobno najczęściej czytaną księgą Pisma Świętego jest Apokalipsa św. Jana. Wydaje się być to faktem nieprzypadkowym, gdyż już od zarania dziejów ludzkość zdaje się być zafascynowana myślą o końcu świata, o wielkim „bum”, które ma zakończyć wszystko co znamy, wszystko to, co widzimy aż po horyzont i za nim. Gotujące się rzeki, eksplodujące góry, deszcz kamieni, nierealny kolor nieba… Świat, który znamy musi zostać obrócony do góry nogami, jego prawa zakwestionowane lub obalone, zanim nastąpi koniec. Albo początek.

Tak jak w przypadku opowieści, która zaczyna się od końca, historii umierającej Ziemi i ludzi, którzy nauczyli się żyć na pękniętej planecie – „Piąta pora roku” N.K. Jemisin dystopijnego cyklu fantasy Broken Earth.

Czytaj dalej

Blogowy Tydzień #64

bombla_tydzienblogowy64

Moi Drodzy,

Poniedziałkową porą, na rozpoczęcie pięknego, nowego tygodnia pracy, nauki i oczywiście ZACZYTANIA zapraszam Was na TYDZIEŃ BLOGOWY, czyli porcję pysznych linków blogowo-vlogowych! <3

Ale zanim linki, to zapraszam Was do zakupu i prenumeraty OKOLICY STRACHU, w której od tej pory systematycznie będą pojawiać się moje artykuły! <3

oklica4

Najnowszy świąteczny numer specjalny jest ZJAWISKOWY! Znajdziecie w nim kontynuację mojej kanibalistycznej myśli i artykuł: LUDZKA POŻYWKA, czyli pierwszy Nadczłowiek i industrializacja ciała. Idealna sprawa dla wszystkich miłośników grozy.

Bo warto czytać.

O.

Czytaj dalej

„Świnki morskie” Ludvík Vaculík – recenzja & PATRONAT

bombla_swinki

Jeszcze kiedyś, całkiem niedawno, kiedy ktoś pomyślał sobie o puszystym, miłym zwierzątku, nietrudnym i niedużym, odwiedzając sklep zoologiczny prosił o pokazanie klatki z świnką morską. Czemu świnką? Nie do końca wiadomo, skoro nie ma w sobie nic specjalnie prosiacznego poza sporadycznym, radosnym pochrumkiwaniem. A czemu morską, skoro nie tylko żyje z dala od wszelkich wodnych basenów, ale sama nigdy nie podejmuje się kąpieli? Kto wie co też kierowało tym, kto tego uroczego gryzonia nazwał świnką, tym bardziej, że podobną nazwę nosi również… ryba. Prosiaki prosiakami, ale jedno jest pewne – to zagwostka etymologiczna jak się patrzy, ciekawostka, której polecam przyjrzeć się bliżej. Dlatego pewnie od jakiegoś czasu świnek już w zoologicznym nie uświadczysz, natomiast znajdziesz tam… kawię domową z rodziny kawiowatych.

Ale o kawiach nie miał jeszcze pojęcia legendarny czeski pisarz Ludvík Vaculík, gdy tworzył swoją iście mroczną, do szpiku niepokojącą powieść, skrywającą się za pozorami uroczej opowiastki o pewnej praskiej rodzinie – „Świnki morskie”.

Czytaj dalej

25 KSIĄŻKOWYCH FAKTÓW O MNIE

bombla_25faktow

Moi Drodzy,

To właśnie dzisiaj, 25 listopada 2016 roku, mijają cztery lata od powstania bloga! <3

Pamiętam te emocje przy publikacji powitania, przy pierwszej recenzji, ten ból brzucha i to pytanie w głowie – „czy ktoś kiedykolwiek będzie czytał te moje teksty o książkach?”. Pamiętam odkrycie blogosfery, pamiętam pierwsze komentarze i polubienia… Nigdy bym się nie spodziewała. Nigdy. Wielki Buk to moja wielka radość. Każdy komentarz, każde polubienie dzisiaj przeżywam tak jak cztery lata temu. Dziwne? Może trochę tak, ale cóż ja poradzę na to, że to wszystko tyle dla mnie znaczy? Że Wy, Kochani, tyle dla mnie znaczycie? DZIĘKUJĘ Wam raz jeszcze za wszystko! <3

Czytaj dalej

SZALONY KONKURS na 4-te urodziny Wielkiego Buka!

bombla_4urodziny

Moi Drodzy! Moi Kochani!

Nadciągają czwarte urodziny Wielkiego Buka! CZWARTE URODZINY! <3

To już CZTERY lata razem! Cztery lata szalonego blogowania, dwa lata vlogowania, czyli za nami moc przepysznej literackiej zabawy! W tym czasie pojawiło się na blogu 720 wpisów, odwiedziło mnie 500 000 czytelników, a na kanale dołączyło do mnie 7 500 subskrybentów, a filmiki obejrzano 680 000 razy! Wielki Buk został nawet LITERACKIM BLOGIEM ROKU! <3

A wszystko zaczęło się od impulsu, potrzeby pisania i od pierwszego wpisu o samej idei Wielkiego Buka (TUTAJ) oraz pierwszego wpisu recenzenckiego o „Hobbicie” J.R.R. Tolkiena (TUTAJ). Kiedy wracam do tego tekstu, to mimo jego niedociągnięć, mimo pewnej uroczej naiwności – jestem z niego dumna, bo to był pierwszy krok w prawdziwą książkową przygodę.

Czytaj dalej

„Szpieg” Paulo Coelho – recenzja

bombla_szpieg

Jak często wydaje się nam, że znamy dobrze jakąś postać, gdy tak naprawdę nie wiemy o niej niemal nic? Kiedy okazuje się, że nasze wyobrażenie zbudowane było jedynie na spopularyzowanym portrecie, który nie ma niemal nic wspólnego z rzeczywistością? Kiedy fakty historyczne przeczą powszechnej opinii, a popkulturowy mit osadzony jest w nas tak głęboko, że aż trudno jest się z niego wyzwolić? Nawet wówczas, gdy zostajemy skonfrontowani z ową prawdą, ten obraz z trudem zmienia się przed naszymi oczami, by wykreować nowy portret, tym razem szczery i prawdziwy. Zaskakujący w swojej inności.

Aż trudno uwierzyć, że taki właśnie powszechny obraz najbardziej znanej kobiety-szpiega we współczesnej historii ludzkości zostaje całkowicie obalony przez pisarza, którego jedni kochają, inni nienawidzą, a który jednak rzadko komu kojarzy się z demaskowaniem mitów, czy odkrywaniem prawdy historycznej. A jednak tak właśnie się stało w przypadku postaci Maty Hari, którą na nowo odkrywa znany z bestsellerowego „Alchemika”, tłumaczony na kilkadziesiąt języków brazylijski pisarz Paulo Coelho w swojej najnowszej powieści biograficznej „Szpieg”.

Czytaj dalej

„My, marzyciele” Imbolo Mbue – recenzja

bombla_mymarzyciele

“I like to be in America!
O.K. by me in America!
Ev’rything free in America
For a small fee in America!”

West Side Story

Ameryka. Ziemia Obiecana. Azyl. WOLNOŚĆ pisana największymi literami. Miejsce, gdzie wszystko jest możliwe, a człowiek może stać się kimś, bez względu na urodzenie. Kariera od pucybuta do milionera. Od podrzędnej aktoreczki do gwiazdy srebrnego ekranu. Od lepianki i slumsów w gorszej dzielnicy po marmurowe posadzki Wall Street i Piątej Alei. W końcu pogoń za szczęściem wpisana jest tam w konstytucję. Przynależna każdemu obywatelowi. Już sam fakt bycia Amerykaninem to przywilej, wyznacznik luksusu nie tylko w zachodnim świecie. A w tym kraju, który jawi się niczym bajeczna obietnica jest miasto, wrota, port, który od pierwszych swoich chwil witał nowych przybyszy – Wielkie Jabłko – Nowy Jork. Kolorowe ulice, pełne kolorowych ludzi, a wszyscy oni gdzieś pędzą, mijają się, ulepszają, spełniając marzenia…

Nowy Jork z jego bogactwem, przepychem oraz tysiącami możliwości staje się tymczasowym spełnionym marzeniem dla bohaterów niezwykłej, zaskakująco uniwersalnej debiutanckiej opowieści autorstwa Imbolo Mbue – „My, marzyciele”.

Czytaj dalej

„Nie prosiliśmy o skrzydła” Vanessa Diffenbaugh – recenzja

bombla_nieprosilismy

Jak powiedzieć dziecku, że kraj, w którym żyje od najwcześniejszych dni nie jest jego ojczyzną? Jak wytłumaczyć, że nie liczy się rodzina, nie liczy poświęcenie, czy praca, ale jedynie miejsce w akcie urodzenia? Jak ująć w słowa tęsknotę za kimś, kto musiał wyjechać i nigdy już nie będzie w stanie wrócić? Temat nielegalnej imigracji, rodzinnych rozstań, tragedii i poświęceń, szczególnie w kontekście granicy meksykańsko-amerykańskiej, amerykańskiego snu oraz meksykańsko-amerykańskich stosunków wciąż pozostaje kwestią kontrowersyjną i w większości nierozwiązaną. Emocje mieszają się tutaj ze zdrowym rozsądkiem, prawo ze smutną rzeczywistością. Niby wszystko powinno być takie proste, ale czy w życiu cokolwiek podane jest na tacy?

Z życiowymi rozterkami, bolączkami, z tęsknotą i niemocą zmagają się bohaterowie najnowszej powieści obyczajowej pióra Vanessy Diffenbaugh, czyli „Nie prosiliśmy o skrzydła”.

Czytaj dalej