R. M. Romero opowiada o II Wojnie Światowej w taki sposób, że jej bezmyślne okrucieństwo zrozumieją także, a może przede wszystkim, młodsi czytelnicy w przepełnionej magią opowieści Lalkarz z Krakowa.
Wojna. Wojna, która uderzyła z impetem w Polskę, Europę i cały świat. Wojna, która obudziła potwory, przyciągnęła niesprawiedliwość. Wojna, która zabiła miliony niewinnych. Wojna, w której nie było kompromisów, ale walka na życie i śmierć. Wojna pełna niepoliczalnych liczb, bydlęcych wagonów, pryszniców, które nie były prysznicami. Wojna, która podzieliła ludzi na zawsze. Wojna, która stała się częścią nas. Wojna, która jest dziedzictwem całego świata. Wojna, której wspomnienie wciąż jest tak żywe, chociaż niebawem mija wiek od jej wybuchu. My, następne pokolenia, wnuki naszych dziadków, nosimy wojnę w sobie, mamy ją w sercach, mamy w genach, ale już niedługo nie będzie wśród nas tych, którzy jeszcze ją pamiętali. Kolejne generacje nie będą wiedzieć, mogą nie potrafić zrozumieć, a o tej wojnie trzeba pamiętać.
Kraków, 1939 rok. Cyryl Brzezik, zabawkarz i lalkarz z Krakowa o magicznych zdolnościach, zyskuje niezwykłą towarzyszkę. Pewnego dnia w jego pracowni pojawia się Karolina, niby lalka, a tak naprawdę ożywiona zabawka, która uciekła z okupowanej przez szczury Krainy Lalek. Poznaje Lalkarza, jego przyjaciół i znajomych, by ze zgrozą obserwować, jak jej nowy dom Kraków zostaje opanowany przez nazistów, a wszelka nadzieja obraca się w proch. Wybuch II Wojny Światowej budzi potwory, ale istnieją ludzie, którzy wciąż mają odwagę, by chronić innych, tych najbardziej uciśnionych. Za wszelką cenę.
Lalkarz z Krakowa poprzez baśniowe, lalkowe metafory snuje opowieść o wszechobecności zła, okrucieństwie względem drugiego człowieka, które jak zaraza przenosi się z myśli do rzeczywistości, o wojnie i jej niewinnych ofiarach, znikających niczym za dotknięciem zatrutej różdżki. U R.M. Romero dobro, niczym pradawna magia, ma moc niesienia pomocy, ożywiania, naprawiania wielkich krzywd. Niektóre z tych krzywd są już nie do odwrócenia, ale można jeszcze spróbować zawalczyć o najwyższe wartości o honor, o cudze, niewinne życie. Najważniejsze to nigdy nie odwracać wzroku, nie być obojętnym na krzywdę innych, nie być cieniem człowieka, ale istotą ludzką z krwi i kości, która nie poddaje się nawet w obliczu największego mroku.
Cudownie baśniowa, przeszywająca serce milionami utraconych głosów opowieść o piętnie wojny. Historia niewyobrażalnego cierpienia, wszechpotężnego zła, ale także prawdziwego dobra, które w chwilach największej ciemności było ostatnim ze świateł. „Lalkarz z Krakowa” poruszy młodszych i starszych czytelników, przypominając, że zawsze jest wybór, zawsze jest nadzieja. To lektura, w której dylematy bohaterów zrozumie każdy z nas, bo jedyny wybór jaki mamy, to albo być człowiekiem dla drugiego człowieka albo wilkiem. Albo aniołem albo demonem. Tego nie trzeba tłumaczyć, ta historia jest uniwersalna i przemówi swoją magią do każdego czytelnika, także tego, który nie potrafi jeszcze zrozumieć, albo który już nie potrafi pojąć ogromu grozy jaki niesie za sobą wojna.
Lalkarz z Krakowa nie tylko dla dzieci, niemniej przede wszystkim dla dzieci, by w metaforyczny, alegoryczny sposób, przy pomocy magii i prostych niedopowiedzeń snuć opowieść o tym, co najważniejsze.
O.
PRZECZYTAJ PROLOG!
*Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Galeria Książki. <3 Jak klikniecie w obrazek poniżej, to przeniesie Was na stronę ze zniżką na ten tytuł!
**Zapraszam na film i na KONKURS!