„Zapach czekolady” Ewald Arenz – recenzja

bombla_zapachczekolady

Nie od dziś wiadomo, że czekolada kryje w sobie coś zmysłowego, głębokiego, cielesnego, co działa w wyjątkowy sposób na ludzką wyobraźnię. Ma w sobie coś dzikiego, niemal namiętnego, potrafi doprowadzić do ekstazy! To rozpuszczanie się w ustach, ta głębia i okrzyk rozkoszy, kiedy jej głęboki smak przenika język są niemal naznaczone erotyzmem. Nic więc dziwnego, że dawniej napój z kakaowca okraszony chilli, miodem i płatkami kwiatów był nieodłączną częścią modłów i rytuałów, otwierał umysł i działał w tylko sobie znany sposób. Co prawda kakao z czasem utraciło tę tajemniczą wartość, ale jej moc i sensualność wciąż pobudza kubki smakowe wielbicieli czekoladowych rozkoszy na całym świecie. Czekolady gorzkie, mleczne, w tabliczkach i w gęstym płynie, czyste, głębokie, lub okraszone najróżniejszymi przyprawami potrafią też inspirować

Czekoladowo-pralinkową historię o miłości, stracie i tęsknocie na wiedeńskich ulicach snuje niemiecki pisarz Ewald Arenz w swojej fascynującej powieści Zapach czekolady.

Czytaj dalej

„Popiół i czerwień” Pyun Hye-Young – recenzja

bombla_popiolczerwien

Każdy prawdziwy koszmar ukrywa się z początku pod przykrywką zwykłego snu. Wszystko wydaje się być w jak najlepszym porządku. Terror przychodzi stopniowo, czai się w cieniu, przemyka po cichu, by wychylić się w najmniej oczekiwanym momencie. A kiedy mowa o koszmarze kafkowskim, to poczucie niepokoju wzmaga się kilkakrotnie, chociaż status quo świata niby jest zachowane. Tylko ta dziwna oniryczność, jakieś takie odurzenie, jakby rzeczywistość zatraciła kontury, a zwykłe prawa przestały obowiązywać. W zamian pojawiają się nowe zasady, absolutnie absurdalne, wykluczające się nawzajem, ostatecznie zaburzające ład i harmonię. A kiedy dodamy do tego prawdziwe niebezpieczeństwo, realne zagrożenie niezależne od nas, to koszmar senny zamieni się w prawdziwy horror.

Taką opowieść w duchu prozy Franza Kafki serwuje czytelnikom wielokrotnie nagradzana południowokoreańska pisarka Pyun Hye-Young w powieści Popiół i czerwień.

Czytaj dalej

„Dziewczyna, którą kochałeś” Jojo Moyes – recenzja

bombla_dziewczynaktorakochales

Kiedy mówimy o zbrodniach wojennych, o konflikcie zbrojnym i historycznej odpowiedzialności zazwyczaj na myśl od razu przychodzi nam koszmar II Wojny Światowej, zbrodnie nazistów i dramat wymordowanych w okrutny sposób milionów ludzi. Niemal nigdy nie wspominamy tego, co wydarzyło się dwie dekady wcześniej, a co wstrząsnęło Europą i zmieniło bieg świata na zawsze Wielkiej Wojny. Tej, którą my w Polsce nazywamy I Wojną Światową, a która naznaczyła współczesną historię stratą prawie trzydziestu ośmiu milionów samych tylko żołnierzy walczących armii, nie wspominając o milionach strat cywilnych. To właśnie wtedy, podczas Wielkiej Wojny, po raz pierwszy użyto broni na tak masową skalę, w tym eksperymentalne gazy bojowe. Także w tym czasie, na terenach okupowanym przez niemiecką Rzeszę powstały owiane tragiczną sławą obozy pracy, przedsmak tego, co miało dopiero nadejść.

I to właśnie ten wyjątkowy w historii ludzkości czas wykorzystała uwielbiana przez miliony czytelników brytyjska pisarka Jojo Moyes w swojej najnowszej powieści Dziewczyna, którą kochałeś.

Czytaj dalej

„LISTY. Najlepiej w życiu ma Twój kot” Wisława Szymborska & Kornel Filipowicz – recenzja

bombla_listyszymborska

Zawsze kiedy zanurzam się w lekturze listów osób, które odeszły, tych najsłynniejszych, ale także tych zwyczajnych, mam poczucie swoistego voyeuryzmu, podglądactwa i wchodzenia butami w cudze, prywatne życie. Intymne zwierzenia, małe duże sprawy, czyjaś codzienność rozczłonkowana, podana na tacy, często wyzuta z kontekstu, poddana interpretacjom, nadinterpretacjom, czujnemu oku, szkiełkom, metryczkom. A jednak nie przerywam lektury. Czując się trochę tak jak złodziej, ktoś, kto skrycie zaczytuje się w cudzej korespondencji, łykam zachłannie każde słowo, zagłębiam się w życie nieswoje, inne, a mimo to tak znajome, jak życie każdego człowieka, któremu bliżej jest do ziemi niż gwiazd.

Podobne uczucie towarzyszyło mi przy lekturze listów Wisławy Szymborskiej i Kornela Filipowicza, wielkiej poetki i wspaniałego prozaika, dzisiaj już legendarnych, których piękny, partnerski związek poznajemy w zbiorze „Listy. Najlepiej w życiu ma Twój kot”.

Czytaj dalej

„Rok Królika” Joanna Bator – recenzja

bombla_rokkrolika

Znikła bez śladu. Tak jak setki milionów kobiet, które znikały na całym świecie przez ostatnie dekady. Co się z nimi stało? Żyją, czy zginęły tragicznie, a jeśli tak, to gdzie podziały się ich ciała? Ułamek z tych zastraszających statystyk odnajduje się, niemal cudem. Kobiety wyszły i wróciły, zostały porwane i odnalezione, uciekły, ale coś nakazało im wrócić. Większość ginie, a trop urywa się na plotce – handel ludźmi,  morderstwo, gwałt, rodzinne porachunki… Ale z tych milionów wyróżnić może pewnie promil tych kobiet, które same postanowiły zniknąć. Umrzeć i narodzić się na nowo. W innym świecie, w innej rzeczywistości, na własne życzenie.

Tak jak bohaterka najnowszej powieści Joanny Bator, którą słowa znikła bez śladu prześladowały miesiącami, które prześladują ją wciąż, które wymusiły literackie poszukiwania i wreszcie naprowadziły na trop miejscowości dawniej zwanej Frankenstein, rodząc opowieść „Rok Królika”.

Czytaj dalej

Trylogia „Miecz i kwiaty” Marcin Mortka – recenzja

bombla_mieczkwiaty

Wyprawy krzyżowe naznaczyły średniowieczną historię Europy. Zdobycie Jerozolimy przez muzułmańskich władców wzburzyło krew chrześcijańskiego świata, zjednoczyło wiecznie walczące mocarstwa i państewka, których misją stało się wyzwolenie Ziemi Świętej. Na gorące piaski pustyni, za morze, do obcych krain ruszyli znudzeni mrokiem zamczysk rycerze, ruszyli napędzani gniewem i żądzą Templariusze, ruszyli spragnieni nowych ziem władcy pomniejszych prowincji i królowie spragnieni nowych wyzwań. Misja? Odebranie Jerozolimy z rąk innowierców, propagowanie chrześcijaństwa i ekspansja idei zachodu na wschodzie. Siedem oficjalnych krucjat w imię wiary, czyli dwieście lat męczarni, setki tysięcy trupów po obu stronach barykady i nowy świat, który po części trwa do dziś.

Ten fascynujący, niesamowity okres historyczny zainspirował Marcina Mortkę do napisania epickiej trylogii z krzyżowcami w tle, czyli „Miecza i kwiatów”.

Czytaj dalej

Bezsenne Środy: „Pustki” Andrew Michael Hurley – recenzja

bombla_pustki

Pamięć lat dziecięcych bywa zawodna. Nigdy nie można być pewnym, czy wspomnienia, które kryją się w naszej głowie, to jedynie projekcje, zmyślenia, a może faktyczne, prawdziwe zdarzenia, których byliśmy świadkiem. Czasami zdarza się, że ponosi nas fantazja, wyobraźnia podsuwa najdziwniejsze, najbardziej nieprawdopodobne obrazy i nawet jeśli podskórnie czujemy, że to nie tak, że coś tutaj nie gra, coś się nakłada i zawodzi, to mimo wszystko jesteśmy skorzy w nie uwierzyć. W końcu to nasze dzieciństwo, nasze emocje, a nawet jeśli zdają się być nadgorliwie zintensyfikowane, to nic nie szkodzi – niech te krzaki pod domem na zawsze zostaną nieodgadnioną puszczą, niech pies sąsiadów na zawsze będzie ziejącym ogniem smokiem, a łypiąca zbielałym okiem babcia kolegi czarownicą, rzucającą uroki.

Siła pamięci, dziecięca wiara i przeszłość odgrywają najważniejszą rolę w debiutanckiej powieści Andrew Michaela Hurleya zatytułowanej „Pustki” (ang. „The Lonely”). Pusty, martwy krajobraz, pusty osamotniony horyzont, pusta, pozbawiona Boga ludzka dusza.

Czytaj dalej

„Świnki morskie” Ludvík Vaculík – recenzja & PATRONAT

bombla_swinki

Jeszcze kiedyś, całkiem niedawno, kiedy ktoś pomyślał sobie o puszystym, miłym zwierzątku, nietrudnym i niedużym, odwiedzając sklep zoologiczny prosił o pokazanie klatki z świnką morską. Czemu świnką? Nie do końca wiadomo, skoro nie ma w sobie nic specjalnie prosiacznego poza sporadycznym, radosnym pochrumkiwaniem. A czemu morską, skoro nie tylko żyje z dala od wszelkich wodnych basenów, ale sama nigdy nie podejmuje się kąpieli? Kto wie co też kierowało tym, kto tego uroczego gryzonia nazwał świnką, tym bardziej, że podobną nazwę nosi również… ryba. Prosiaki prosiakami, ale jedno jest pewne – to zagwostka etymologiczna jak się patrzy, ciekawostka, której polecam przyjrzeć się bliżej. Dlatego pewnie od jakiegoś czasu świnek już w zoologicznym nie uświadczysz, natomiast znajdziesz tam… kawię domową z rodziny kawiowatych.

Ale o kawiach nie miał jeszcze pojęcia legendarny czeski pisarz Ludvík Vaculík, gdy tworzył swoją iście mroczną, do szpiku niepokojącą powieść, skrywającą się za pozorami uroczej opowiastki o pewnej praskiej rodzinie – „Świnki morskie”.

Czytaj dalej

„My, marzyciele” Imbolo Mbue – recenzja

bombla_mymarzyciele

“I like to be in America!
O.K. by me in America!
Ev’rything free in America
For a small fee in America!”

West Side Story

Ameryka. Ziemia Obiecana. Azyl. WOLNOŚĆ pisana największymi literami. Miejsce, gdzie wszystko jest możliwe, a człowiek może stać się kimś, bez względu na urodzenie. Kariera od pucybuta do milionera. Od podrzędnej aktoreczki do gwiazdy srebrnego ekranu. Od lepianki i slumsów w gorszej dzielnicy po marmurowe posadzki Wall Street i Piątej Alei. W końcu pogoń za szczęściem wpisana jest tam w konstytucję. Przynależna każdemu obywatelowi. Już sam fakt bycia Amerykaninem to przywilej, wyznacznik luksusu nie tylko w zachodnim świecie. A w tym kraju, który jawi się niczym bajeczna obietnica jest miasto, wrota, port, który od pierwszych swoich chwil witał nowych przybyszy – Wielkie Jabłko – Nowy Jork. Kolorowe ulice, pełne kolorowych ludzi, a wszyscy oni gdzieś pędzą, mijają się, ulepszają, spełniając marzenia…

Nowy Jork z jego bogactwem, przepychem oraz tysiącami możliwości staje się tymczasowym spełnionym marzeniem dla bohaterów niezwykłej, zaskakująco uniwersalnej debiutanckiej opowieści autorstwa Imbolo Mbue – „My, marzyciele”.

Czytaj dalej

„Złota godzina” Sara Donati ♥ PATRONAT Wielkiego Buka

bombla_zlotagodzina

Od zarania dziejów, jak świat długi i szeroki, kobiety walczą z niesprawiedliwością. Wydawać by się mogło, że wszyscy kierują się zasadą, którą potem powtarzała Simone de Beauvoir – każdy ma prawo decydować o swoim ciele, każdy ma prawo decydować o samym sobie. A jednak, sprawa z kobietami i ich prawami nie jest taka prosta i jednoznaczna. Wizerunek kobiecości przekształcał się od anielicy, słodkiej niewiasty, przez kochanicę diabła i wiedźmę. Wydawać by się mogło, że ile epok, tyle wizerunków kobiet i tyle też walki o własne prawa do istnienia na takich samych warunkach jak wszyscy i wszystko wokół. Do dzisiaj nic nie jest przesądzone. Świat się zmienił, ale mimo to – kobieta walczy niezmiennie.

Walkę o prawa swoje i innych podjęły również niezwykłe, silne, nietuzinkowe bohaterki wspaniałej, napisanej z rozmachem powieści autorstwa Sary Donati – „Złota godzina”.

Czytaj dalej