„Kroniki Cliftontów” Jeffrey Archer – recenzja

bombla_kroniki

W dobie, gdy niemal każdy może wydać własną książkę, gdy co druga osoba sięgająca po popularną powieść pragnie zaistnieć w literaturze, a półki w księgarniach stacjonarnych i wirtualnych uginają się pod ciężarem setek tytułów, niezwykle trudno o naprawdę wyjątkową, pięknie napisaną opowieść. Być może bierze się to z kolektywnego poczucia, że historie może snuć każdy, bez względu na umiejętności, bo wystarczą wyłącznie dobre chęci. A to niestety nie do końca prawda. To wszystko sprawia, że rynek jest tak nasycony, że aż przesycony książkami, których fabuł nikt nie pamięta po miesiącu od hucznej premiery. Jedynie nieliczne publikacje zachwycają, udowadniając, że pisać co prawda może każdy, ale już nie każda opowieść przeniknie chyłkiem do naszego serca, odciskając na nim niezmywalne piętno.

Snucie opowieści, które zostaną z czytelnikiem na długo to prawdziwa i niezwykła sztuka, którą opanowali nieliczni, w tym brytyjski mistrz Jeffrey Archer, co udowadnia w swojej pasjonującej sadze Kroniki Cliftonów, na którą składa się sześć tomów tej rodzinnej opowieści – „Czas pokaże”, „Za grzechy ojca”, „Sekret najpilniej strzeżony”, „Ostrożnie z marzeniami”, „Potężniejszy od miecza” i wydany niedawno w Polsce „W godzinie próby”, oraz siódmy tom, którego oryginalny tytuł brzmi „This was a man”, a który nadciąga niebawem.

Czytaj dalej

„Frankenstein” Mary Shelley

bombla_frankenstein

UWAGA: to przypomnienie recenzji opublikowanej oryginalnie 26 października 2013 roku z uwagi na zbliżającą się Wigilię Wszystkich Świętych, czyli Halloween. 🙂

„Nieszczęśników wszyscy nienawidzą, jakżeż muszą tedy nienawidzić mnie, najżałośniejszego spośród wszystkich żywych istot! Ale i ty, mój stworzyciel, odrzucasz mnie ze wzgardą, choć jestem twym własnym dziełem, choć związaniśmy węzłem, który może przeciąć tylko śmierć jednego z nas. Oto pragniesz mnie zgładzić. Jak śmiesz tak igrać z życiem?”

Pewnego czerwcowego dnia, w deszczowe lato 1816 roku, zwanego Rokiem Bez Lata, grupa wyjątkowych przyjaciół postanowiła urozmaicić sobie mroczny wieczór spędzany w willi nad Jeziorem Genewskim. Podjęli wyzwanie jednego z najznamienitszych poetów wszech czasów, który znudzony niepogodą, wymyślił dla wszystkich zabawę – napisanie gotyckiej opowieści grozy, historii o duchach,  którą każde z nich przedstawi innym w nadchodzących dniach. Poetą tym był lord George Byron, a współtowarzyszami wyprawy: jego osobisty lekarz John William Polidori, nowy znajomy i przyjaciel po piórze Percy Shelley wraz z kochanką, czyli młodziutką Mary Godwin oraz jej siostra przyrodnia Clare Clairmont. Zakład ten przeszedł do historii literatury, wydając dwie nowe pisarskie osobistości, w tym przyszłą żonę Shelleya – Mary Shelley, która spisała wtedy swoją nocną wizję i zatytułowała ją „Frankenstein”.

Czytaj dalej

„Sympatyk” Viet Thanh Nguyen – recenzja

bombla_sympatyk

Dla przeciętnego czytelnika konflikt w Wietnamie jawi się raczej jako kwestia nieco abstrakcyjna. Wynika to z tego, że na co dzień otrzymuje jego zdeformowany obraz widziany przez pryzmat popkultury, często przerysowany, jednostronny, wyzuty z wszelkich szarości i podcieni. Wojna w Wietnamie to złowieszczy zapach napalmu o poranku, to surfowanie po falach przy wtórze wirników śmigłowców i lecących Walkirii Wagnera. To walka dobra ze złem, bitwa o dusze tysięcy ludzi, wpadających w jądro ciemności swojego człowieczeństwa. To wypełniona deszczem dżungla, gitarowe riffy Hendrixa, odór marihuany i zamglony wzrok żołnierzy, którzy marzą jedynie o powrocie do domu. Gabinet osobliwości, szalonych pułkowników, ciekawskich szeregowych i lata 60. w pigułce. Niemniej o samych Wietnamczykach wiemy niezbyt wiele. Nawet same działania wojenne, ich początek, gdy nikt nie myślał jeszcze o ingerencji Stanach Zjednoczonych, i koniec pełen wstydu oraz rozpaczy – są raczej obce. Pozostał niesmak, łzy i tysiące uchodźców, którzy odnaleźli azyl za oceanem.

O jednym z nich, o Wietnamczyku i Amerykaninie, komunistycznym szpiegu i współpracowniku CIA w jednym, czyli człowieku o dwóch twarzach opowiada debiutancka, doceniona przez krytyków powieść Viet Thanh Nguyena, zdobywczyni Nagrody Pulitzera i innych, czyli „Sympatyk”.

Czytaj dalej

„Słowik” Kristin Hannah – recenzja

bombla_slowik

W ostatniej dekadzie II Wojna Światowa oficjalnie przeszła do tzw. mainstreamu. Stała się integralną częścią głównego nurtu popkultury, jednym z najpopularniejszych tematów wykorzystywanych zarówno w  kinie, w grach komputerowych, ale przede wszystkim we współczesnej literaturze. Doświadczenia wojny – te prawdziwe, zmyślone, czy inspirowane faktami historycznymi – stanowią podstawowe motywy w bestsellerowych powieściach ostatnich lat, nagradzanych zarówno przez jury różnorodnych nagród, jak i przez samych czytelników. Pisarze sięgają do globalnej pamięci i kolektywnych doświadczeń milionów, którym udało się przetrwać. Nie trzeba już być świadkiem samych wydarzeń, nie musi być to bolesne rodzinne wspomnienie, czy pokoleniowa trauma – wystarczy zaczerpnąć pomysł z setek tysięcy niezwykłych drugowojennych historii, które wciąż czekają na odkrycie, a o których pamięć należy pielęgnować.

Czytaj dalej

„Legendy Warszawskie. Antologia” – recenzja & KONKURS

bombla_legendy

Słowa są dziedzictwem ludzkości. Naszą tożsamość tworzą opowieści przekazywane z pokolenia na pokolenie, historie zmyślone, jak baśnie, albo bajki, oraz prawdziwe, jak podania i legendy – oparte o fakty, o wydarzenia, które miały miejsce naprawdę, opowiadające o ludziach, którzy być może kiedyś stąpali po ziemi i zajęli miejsce w pamięci swoich ziomków. To właśnie legendy tworzą podwaliny kultur, są ich pierwszym zalążkiem, przekazywanym pierwotnie w formie ustnej, niczym plotka, anegdotka, niczym intrygująca opowieść o kimś, którego dzieje mogą inspirować, dawać do myślenia, być dowodem na cuda i dziwy tego świata. Bohaterami legend są ludzie tacy jak my, którzy znaleźli się w wyjątkowym miejscu i wyjątkowym czasie, których siła, wiara, miłosierdzie, spryt lub wszystkie te cechy jednocześnie zostają wystawione na próbę. Pojawiają się elementy niesamowite, istoty niemal baśniowe, nierealne, wydarzenia niczym przerysowane – podawane z ust do ust nabierają dodatkowego znaczenia i zostawiają swój ślad w globalnej, kolektywnej pamięci społeczności, których dotyczą.

Czytaj dalej

„Dziedzictwo Orchana” Aline Ohanesian – lektura obowiązkowa!

bombla_dziedzictwo

Kłamstwa. Tuszowanie faktów historycznych. Ukrywanie prawdy. Udawanie, że nic takiego nigdy się nie przytrafiło. A wokół dramat niewinnych, prowadzonych na rzeź za czyjeś poglądy, za cudzą sprawę, w imię bogów o różnych intencjach, którzy bez względu na wyznanie tak samo obojętnie spoglądają z góry. Liczby ofiar tak wielkie, że w zasadzie niepoliczalne, niezrozumiałe dla zdrowego umysłu. Jak mogło do tego dojść? Kto zadecydował, że jedni są gorsi od drugich? Czyje sumienie obciążone jest morderczą ideą? Ludobójstwo Ormian, zwane przez nich samych Wielkim Nieszczęściem to pierwsza rzeź ludzi w XX wieku, pierwsza zbrodnia ludobójstwa i druga największa czystka etniczna po Holokauście II Wojny Światowej. Kolejna skaza na nowożytnej historii, kolejny powód do wstydu, do krzyku przerażenia. A mimo to, tak wielu udaje wciąż, że nic się nie stało. Milczą oskarżani o mord na innych ludziach.

Czytaj dalej

Bezsenne Środy: „NIE MA WĘDROWCA” Wojciech Gunia – recenzja

bombla_niemawedrowca

Dobra opowieść grozy to nie tylko strach wychylający się z każdej strony, czyhający w cieniach, ukryty w najmniej spodziewanych miejscach, szepczący po kątach, wyzwalający ból brzucha i tętniący puls w żyłach. To także siła naprawdę mocnego kontrastu, sztuka najmocniejszych przeciwieństw. Zło przeciw dobru. Natura przeciw cywilizacji. Siły piekielne przeciw aniołom nieba. Lodowata obojętność śmierci przeciw rozpalonym żywiołom życia, miotającym się wokół. Chaotyczny świat martwych cieni przeciw pozornemu porządkowi żywych. Przenikliwy chłód śnieżnej pustki przeciw rozpalonym industrialnym piecom tartaku. I w końcu dojmująca samotność, największy pierwotny lęk przed odosobnieniem przeciw ścisłej, pełnej tajemnic zbiorowości – ‘ja’ przeciw ‘my’, istnienie przeciw nieobecności.

Czytaj dalej

„Ślady” Jakub Małecki – recenzja

bombla_slady

Koniec świata nadchodzi każdego dnia i zawsze wygląda inaczej. Gdzieś. Dla kogoś. Czasami dla nas. Gdyby zebrać te codzienne ponure doświadczenia odchodzenia, nadciągającej pustki i permanentnego zdziwienia, że to już, to wcale nie jest powiedziane, że jakiś element życiodajnej energii wszechświata nie zostałby zaburzony i faktycznie mogłaby nastąpić anihilacja, całkowite i pełne zniszczenie wszystkiego i wszystkich. Śmierć, bo ona wyznacza ten symboliczny koniec, siedzi sobie cicho w cieniu i zbiera swoje żniwo, gdy tylko nadejdzie pora, a ta pora trwa nieprzerwanie, bo zawsze coś się kończy i dopiero wtedy coś zaczyna. Cykl narodzin i umierania to przecież samo życie, to zamknięte w dwóch słowach lata każdej istoty na ziemi. To zrywy i upadki, to chwile szczęścia i wielkich rozpaczy, to tylko moment, uchwycony jak w wielkiej kropli bursztynu.

O tych chwilach zaklętych piszą wszyscy, ale niewielu potrafi robić to w tak przejmujący i wrażliwy sposób jak Jakub Małecki, który zdążył podbić serca czytelników i krytyki niezrównanym „Dygotem” (recenzja TUTAJ), a który powraca ze zbiorem opowiadań, niewielkich etiud, połączonych jedną niespokojną myślą. „Ślady” budzą do życia niby jedną rodzinę, a tak jakby obudziły wszystkich wokół. Snują, opowiadają, czarują i nie pozwalają zapomnieć.

Czytaj dalej

„Dziewczyny” Emma Cline – recenzja

bombla_dziewczyny

Jednym z najbardziej inspirujących współczesnych pisarzy tematów są tajemnice z przeszłości, sekrety i zbrodnie. Nie ma chyba nic bardziej pasjonującego ponad wywoływanie demonów historii, grzebanie w faktach, manipulowanie prawdą i obudowywanie jej fikcyjnym zwojem własnej narracji. Tym bardziej, gdy piszemy o sektach, o kultach, o tych, którzy przeszli do historii, jak chociażby charyzmatyczny Charles Manson i jego demoniczna świta, którzy fascynują nawet po latach, także dzisiaj kiedy ich życie za kratami powoli dobiega końca. Byli tylko ludźmi, ale udało im się zburzyć pozorny spokój Stanów Zjednoczonych, skąpanych w piosenkach o wiecznej miłości, o pokoju i dobrych wibracjach. Upadły mity, telewizyjne sny o idealnych rodzinach i radosnych świecie pogrążonym w wiecznym haju. Wystarczyło jedno lato skąpane we krwi.

Czytaj dalej

Bezsenne Środy: „MIASTO” Dean Koontz – recenzja

bombla_miasto

Czy pisarz może uchwycić duszę miasta? Zamknąć w słowach jego istotę, esencję, to, co je napędza, to, co oddaje energię jego mieszkańcom? Czy można pokazać czym miasto tak naprawdę jest? Wielu próbowało ubrać w słowa miejski koncept. Dla jednych miasto przypominało oddychający, żywy organizm, rodzaj skumulowanej siły, która jest w stanie tak tworzyć, jak i niszczyć. Dla innych dusza miasta przypominała brudną, prostytuującą się maszkarę, uwalaną tanim makijażem, próbującą ukryć swoje prawdziwe oblicze, makabryczne tajemnice i sekrety starsze niż świat. Ale miasto może przypominać także opiekuńczą istotę, swoistego anioła stróża, który rozpościera swoje skrzydła wtedy, gdy jego mieszkańcy najbardziej jej potrzebują.

Czytaj dalej