Dystopijna, penetrująca lęki i obawy, futurystyczna i drażniąca zmysły powieść – „Mroczna kołysanka” Polly Ho-yen. Spodoba się tym, którzy cenią opowieści w stylu „Roku 1984” George’a Orwella, „Opowieści podręcznej” Margaret Atwood czy serialu „Czarne lustro”.
Czytaj dalejTag: dystopia
George Orwell: od czego zacząć?
George Orwell to nie tylko „Rok 1984” i „Folwark zwierzęcy” – przekonajcie się ile dobra skrywają książki tego brytyjskiego autora!
Czytaj dalej„Jednostka” Ninni Holmqvist – recenzja
Przerażająca na ten swój zimny, spokojny, skandynawski sposób wizja dystopijnej przyszłości, w której każdy może stać się zbędny Jednostka Ninni Holmqvist.
Wyobraź sobie świat, w którym rządzą zimne liczby, a człowiek zredukowany jest do ciała. Społeczeństwo, które nie potrafi odmówić, nie potrafi wyrazić sprzeciwu, ale biernie poddaje się woli wszechobecnego państwa. Wyobraź sobie placówkę, do której może trafić każdy, który już nie jest potrzebny, z kogo, według ustalonych kryteriów, nie będzie już pożytku. Ostatnie pożegnania, porzucone domy, spakowany dorobek życia w walizce, sztuczny uśmiech na twarzy. A potem kilka dni pięknej iluzji, państwowej fatamorgany, który prowadzi ku jednemu ku śmierci.
Czytaj dalej„Inwazja na Tearling” Erika Johansen – recenzja
Kontynuacje serii, tzw. sequele, mają w zwyczaju daleko odbiegać od oryginału. Przyjęło się, że drugi tom opowieści książkowej, czy filmowej są zwyczajnie gorsze i nie dorastają oryginałowi do pięt. Zawsze coś jest nie tak – a to fabuła rozciągnięta w nieskończoność, a to wątek pobocznej postaci dodany na siłę, a czasami po prostu całkowity dysonans i nikt już nie wie do końca, co też autor czy reżyser chciał nam tym obrazem przekazać. Jednak bywają także kontynuacje, od których nie sposób się oderwać. Historie lepsze i rozbudowane, pozwalające jeszcze lepiej przeniknąć do świata ulubionych postaci i przekonać się, o czym tak naprawdę jest konkretna opowieść. Takie sequele nie powstają na pęczki, ale zdarzają się i są jak perełka w morzu nieskończonych serii, jak wisienka na torcie, gdy sięgamy po kolejny tom.
Przykładem doskonałej kontynuacji, dzięki której wszystko powoli nabiera kształtów i wskakuje na swoje miejsce jest „Inwazja na Tearling” Eriki Johansen, czyli drugi tom „Królowej Tearlingu”.