Ten jakże dziwny rok dobiega końca – rok, który sam w sobie stanowi idealną kanwę pod niejedną porządną powieść grozy. Jednak mimo wszystko, miłośnicy książkowego horroru nie mają na co narzekać. Za nami moc przepysznych spotkań z horrorem, zarówno polskim, jak i zagranicznym. Nie pozostało nic innego, jak podsumować te dwanaście miesięcy.
Czytaj dalejTag: Marcin Mortka
Bezsenne Środy: „Miasteczko Nonstead” Marcin Mortka – recenzja
Marcin Mortka zabiera czytelnika prosto do małej, zapyziałej amerykańskiej dziury, w której nic nie jest takie, jak powinno być. Witajcie w „Miasteczku Nonstead”!
Czytaj dalejZapowiedzi książkowe: SIERPIEŃ 2020
Letnie miesiące mijają leniwe, upalne, a mimo wszystko Wydawcy nie odpuszczają!
Czytaj dalej„Królewska Talia. Tom 1” Marcin Mortka – recenzja
Najważniejsza jest wędrówka. Wędrówka przez dzikie, nieujarzmione krainy, przez światy opętane konfliktem, rozdarte politycznie, u progu największej przemiany. Tuż przed wybuchem burzy, zanim wszystko odmieni się na lepsze lub na gorsze. Wędrówka, dzięki której bohaterowie zmieniają się, dojrzewają, przekształcają. Inspirująca podróż, która pozwala dorosnąć, ukazać prawdziwą istotę rzeczy. Wtedy wszystko wychodzi na jaw, a dawne tajemnice przestają obowiązywać. Świat ukazuje się takim jakim jest skomplikowanym, złożonym miejscem o wielu twarzach, gdzie więcej jest odcieni szarości, niż czerni i bieli. W czasie takiej wędrówki wszystko może się zmienić. Upada status quo, świat staje w płomieniach, a jeszcze wiele mil od snu nas dzieli*. To dopiero początek.
W podróż życia, która zmieni oblicza krainy uwikłanej w wewnętrzny konflikt polityczny i na nowo obudzi nadzieję, wybiera się bohater pierwszego tomu nowej serii fantasy autorstwa Marcina Mortki Królewska Talia.
Trylogia „Miecz i kwiaty” Marcin Mortka – recenzja
Wyprawy krzyżowe naznaczyły średniowieczną historię Europy. Zdobycie Jerozolimy przez muzułmańskich władców wzburzyło krew chrześcijańskiego świata, zjednoczyło wiecznie walczące mocarstwa i państewka, których misją stało się wyzwolenie Ziemi Świętej. Na gorące piaski pustyni, za morze, do obcych krain ruszyli znudzeni mrokiem zamczysk rycerze, ruszyli napędzani gniewem i żądzą Templariusze, ruszyli spragnieni nowych ziem władcy pomniejszych prowincji i królowie spragnieni nowych wyzwań. Misja? Odebranie Jerozolimy z rąk innowierców, propagowanie chrześcijaństwa i ekspansja idei zachodu na wschodzie. Siedem oficjalnych krucjat w imię wiary, czyli dwieście lat męczarni, setki tysięcy trupów po obu stronach barykady i nowy świat, który po części trwa do dziś.
Ten fascynujący, niesamowity okres historyczny zainspirował Marcina Mortkę do napisania epickiej trylogii z krzyżowcami w tle, czyli „Miecza i kwiatów”.
„Projekt Mefisto” Marcin Mortka – recenzja
Małe miasteczka i wioski od dawien dawna stanowią wdzięczny temat dla literatury. Inspirują pisarzy swoją uroczą swojskością, kolorytem lokalnym, tym, co tak kusi spragnionych dziwności mieszczuchów. Ile w nich jest tajemnic! Ile sekretów z dziada pradziada chowanych skrycie! To istne kopalnie złota dla twórców szukających porządnej, charakterystycznej fabuły. Także nasze polskie rodzime wsie i rozsiane po kraju miasteczka mają właśnie w sobie to „coś”, a ich mieszkańcy nie dają sobie w kaszę dmuchać. Pewnie nawet samemu diabłu potrafiliby się postawić.
Myślicie, że nie byłoby to możliwe? Marcin Mortka wypuszcza piekielne siły na ziemię, by wystawić małomiasteczkową cierpliwość na próbę w przezabawnej, humorystycznej, nieco prześmiewczej powieści „Projekt Mefisto”.