Rozpaczliwa opowieść o tragediach dzieciństwa, traumach dorosłości i bliskich, którzy odwracają oczy Sonia Magdaleny Louis.
Czytaj dalejTag: powieść obyczajowa
„Moje córki krowy” & „Porozmawiaj ze mną” Kinga Dębska – recenzja
Jak można się przygotować na śmierć najbliższej osoby? Odpowiedzi na to pytanie szukają bohaterki słodko-gorzkich powieści Kingi Dębskiej Moje córki krowy i Porozmawiaj ze mną, bez cukru i bez pudru rozważając o tym, co w życiu najważniejsze.
Podobno śmierć rodziców stanowi najważniejszą cezurę w życiu dorosłego człowieka. To ten moment, w którym naprawdę przestajemy być dziećmi, dorastamy i odkrywamy zupełnie nowe oblicze życia. Kończą się telefony zawsze nie w porę, pytania o czapki (bo czapka to rzecz święta i z pytań o nią nie wyrastamy nigdy), domowe obiadki i spotkania pełne rozgrzebanych zatargów sprzed lat. Czas przyspiesza, gnany biczem odpowiedzialności, a w zwykłej codzienności pojawia się nagle wyrwa, pustka, którą zapełniają jedynie blaknące wspomnienia. Marta i Kasia, bohaterki powieści Kingi Dębskiej, skonfrontowane z największą tragedią próbują jakoś z niej wybrnąć, czasem razem, częściej osobno, stając twarzą w twarz z własnymi demonami. Czytaj dalej
„Niewidzialni” Roy Jacobsen | „Dzieci z Bullerbyn” dla dorosłych?
Niewielka rodzinna wyspa Barrøy daleko na północnym morzu, która jest wszystkim i nikt nie może z niej uciec, nawet jej mieszkańcy Niewidzialni Roya Jacobsena.
Pamiętacie Dzieci z Bullerbyn Astrid Lindgren? Pewnie, że pamiętacie to jedna z najbardziej wyjątkowych książek dzieciństwa, która łączy pokolenia i do dzisiaj zachwyca zarówno dzieciaki, jak i dorosłych. Powiązane ze sobą proste, niewyszukane opowieści, a w nich beztroska dzieciństwa, rodzinne dzieje, w tle szkolne chwile, baran na wyspie, magiczne miejsca, gdzie rosną poziomki A gdyby tak pojawiła się obietnica Bullerbyn, ale w wersji dla dorosłych? Opowieść o rodzinie, równie prosta, równie surowa, tylko już nie tak dziecięca, nie tak sentymentalna, ale nostalgiczna, morska, pachnąca suszoną rybą, hucząca wiatrem z północy? Czytaj dalej
Bezsenne Środy: „Enklawa” Ove Løgmansbø – recenzja
Już dawno temu małe miasteczka na uboczu cywilizacji, a wraz z nimi odizolowane społeczności straciły na swoim uroku. Kiedy to po raz pierwszy okazało się, że takie niewielkie miejsca, ograniczone w terytorium i w liczbę mieszkańców mogą skrywać niejedną, okrutną tajemnicę? Kiedy to bajeczny, malowniczy urok prowincji okazał się być co najmniej zwodniczy i to nie tylko dla przyjezdnych? Kiedy pozornie cichej, przyjaznej społeczności wyrosły kły i pazury? Pewnie od zawsze było wiadomo, że w takich miejscach daleko jest do romantycznej sielanki. Przeszłość jest tam obecna bardziej niż gdziekolwiek indziej, każdy zna swoją twarz, a sekrety jakoś nie potrafią siedzieć w ciemności zbyt długo. Zajadłe spory, spojrzenia spode łba, urazy pielęgnowane latami. Liczy się przynależność, liczy się rodzina i najbliższe otoczenie. I dla zachowania spokoju można być gotowym na wszystko, by zachować status quo.
Podobnie toczy się życie na Wyspach Owczych, jednym z najbezpieczniejszych miejsc na świecie, które stały się miejscem akcji powieści „Enklawa”, autora polsko-farerskiego pochodzenia, czyli Ove Løgmansbø.