„Wyścig śmierci” Maggie Stiefvater – recenzja

Dojrzeć można go nad brzegiem rzeki, przy ujściu strumienia, czasami nad jeziorem, czasami na brzegu morza, gdy wychodzi z pieni wzburzonych fal. Majestatyczny, potężny w kłębie, o powiewającej gęstej grzywie i kopytach, które tną jak stal. Jego umaszczenie, podobnie jak imię, zmienia się w zależności od miejsca, z którego pochodzi. W folklorze skandynawskim nazywany był Bäckahästen, na Szetlandach Shoopiltee, a w folklorze celtyckim Each uisce, inaczej Kelpie. Nadnaturalny, gigantyczny koń wodny, który przyciąga swoim demonicznym urokiem. Lepiej nie podchodzić zbyt blisko, ominąć kuszące z oddali zwierzę, bo mówią, że kto dosiądzie tajemniczego rumaka, tego poniesie w najgłębsze wodne otchłanie, zatopi i pożre.

To właśnie te kreatury towarzyszą bohaterom fascynującej, ociekającej morską wodą i krwią opowieści dla młodzieży pióra Maggie Stiefvater Wyścig śmierci.

Czytaj dalej

„Grimm City: BESTIE” Jakub Ćwiek PATRONAT!

Niemal wieczna noc, najciemniejsza ciemność rozjarzona przez migające neony, przez światła rozpędzonych samochodów pośród odbijających jasność kałuż. Ponure miejskie zaułki, a w nich speluny, w których przebijać trzeba się przez ściany gęstego dymu, przez nieszczere uśmiechy i ukradkowe spojrzenia puszczane spod kapeluszy i woalek. Szczęk butelek alkoholu, syk pękającego lodu, rechot bossa zza kotary dla vipów, chwila wahania i huk potłuczonego szkła. A potem już tylko błysk i chwila, by uciekać przed przestępczym zgiełkiem, przed ogniem karabinów maszynowych, piskiem opon i krwawą łuną. Ostatnim śladem pozostawionym dla brutalnych, cynicznych detektywów, skłóconych z całym światem, którzy teraz muszą rozwiązać zagadkę. Stawić czoła zagmatwanej tajemnicy.

To wszystko w ciemnym mieście, które nigdy nie widziało słońca, ze szczyptą baśni, w krainie opowieści zawieszonej między rzeczywistością, a literacką fikcją. A niej wytrawny bajarz Jakub Ćwiek snujący swój czarny kryminał o mafijnych porachunkach, o seryjnych mordercach i młodych kobietach, które znikają w wiecznej ciemności Grimm City. Miejcie się na baczności nadchodzą Bestie!

Czytaj dalej

„Nie ma jej” Joy Fielding – recenzja

To miały być piękne, rodzinne wakacje. Majowe słońce Portugalii, kurort nadmorski Praia da Luz, cała rodzina w komplecie i grupa najbliższych znajomych z towarzyszącymi im dziećmi. Młode małżeństwo, para dwuletnich bliźniaków i trzyletnia dziewczynka, która przeszła do historii kryminologii. Tego wieczoru maluchy zostały same w łóżkach, a rodzice stołowali się w hotelowej restauracji zaledwie pięćdziesiąt metrów od apartamentu, czuwając co rusz nad ich spokojnym snem. Szczelnie zamknięte drzwi, rodzice tuż tuż, a mimo to, ich córka zniknęła. Otwarte okno, krzyk, policja. Reszta jest już historią. Poszukiwania, oskarżenia i brak jakichkolwiek odpowiedzi.

Ta opowieść wydarzyła się naprawdę. Dwa dni temu, 3 maja 2017, minęło dziesięć lat odkąd słuch o tamtej dziewczynce zaginął. Teraz jej duch powraca, inspirując kanadyjską pisarkę Joy Fielding do napisania przejmującego thrillera Nie ma jej i szukania odpowiedzi na dręczące pytanie co stało się z dzieckiem?

Czytaj dalej

Bezsenne Środy: „Serafina i czarny płaszcz” Robert Beatty PATRONAT

Napisanie powieści grozy, która wywoła ciarki na plecach czytelnika i na chwile odbierze mu to wszystko, co sprawiało, że czuł się bezpieczny, to nie lada wyzwanie. Jednak napisanie powieści grozy przeznaczonej dla oczu młodszego czytelnika, która poruszy jego wyobraźnię, przeszyje strachem, a jednocześnie zarazi bakcylem horroru na przyszłe, dorosłe lata, to prawdziwy chrzest bojowy dla pisarza. W końcu nie można wywołać w dziecku poczucia czystego przerażenia, nie można wystraszyć, by odstraszyć, bo nie taki jest cel grozy. Pisarz musi zaintrygować, przemycić najważniejsze idee grozy, zakląć w słowach tematy, które dotrą do najgłębszych części duszy rozwijającego się czytelnika. W końcu celem horroru jest nie tylko strach, nie tylko lęk, ale też zaszczepienie swoistej ciekawości świata, chęci do stawiania pytań o samą istotę rzeczy. Tak jak tradycyjne baśnie i legendy.

Piękną powieść, która straszy, a jest przeznaczona dla młodszych odbiorców, która składa hołd jest Serafina i czarny płaszcz autorstwa Roberta Beatty, którą udowodnił, że można utrzymać się na liście bestsellerów przez ponad pięćdziesiąt tygodni, podbijając serca tysięcy czytelników.

Czytaj dalej

„Buntowniczka z pustyni” Alwyn Hamilton PATRONAT

Powszechnie wiadomo, jak działa na czytelnika wzmianka o Baśniach tysiąca i jednej nocy. Przed oczami, niczym miraż przed wędrującym beduinem, wysnuwa się obraz migoczących piasków pustyni, skąpanych w jarzącym się słońcu. Krzyki poganiaczy i ryki ich niestrudzonych wielbłądów, a wokół złocisty horyzont, drgające powietrze, sen o oazie w sercu bezkresnej pustki. Nocną porą wyrastają z nicości wielkie namioty pełne bogato zdobionych poduszek, a w nich tancerki wijące się w falach ognia do hipnotyzującej muzyki, ich ciała niczym węże. Błyskają skrywane za pasem sztylety, muskają lekkie jedwabie, mrugają kuszące oczy znikające za cieniutkim materiałem Wszystko otoczone złotem, przepychem, magią, bo każdy dobrze wie, że pośród ogni i pustynnych wirów krążą spragnione opowieści ifrity

A gdyby zburzyć nieco ten baśniowy obraz? Obrócić go co z jednej, z drugiej strony, zostawić nieśmiertelną magię, legendy pośród pustyni, a dodać krew, krzyki i strzelaniny niczym z Dzikiego Zachodu? Szczyptę kuszącej przygody to tu, to tam? Odrobinę pierwszej miłości, cienia wielkich wojen i niebezpieczeństwa? To może się udać! Między fantasy a opowieścią ze Wschodu, między rzeczywistością a najdalszymi krańcami wyobraźni snuje się historia Buntowniczki z pustyni Alwyn Hamilton.

Czytaj dalej

„444” Maciej Siembieda – recenzja

Ciemne plamy na mapie historii kuszą i inspirują. Nie ma co się dziwić, bo w końcu tylko nielicznych faktów możemy być pewni do samego końca, reszta pozostaje interpretacją, operowaniem na cienkich granicach prawdy historycznej a fikcji, od jednego stałego punktu do drugiego, po cienkim lodzie, samemu wypełniając luki. Kiedy jedynie historia nowożytna pozostaje pewnikiem, to już historia wieków dawnych otwiera tysiące ścieżek dla szukających inspiracji twórców. Pojawiają się tajemnice, niedomówienia tworzą niemal same, a to z kolei aż prowokuje do kulturowej zabawy.

Taką zabawę faktami i fikcją podejmuje polski dziennikarz, specjalista od śledztw historycznych Maciej Siembieda w powieści 444.

Czytaj dalej

Kryminalnie Bezsenne Środy: „NIE WSZYSTKO ZOSTAŁO ZAPOMNIANE” Wendy Walker – recenzja & KONKURS

Czasami przytrafia się w życiu coś, co sprawia, że niemal natychmiast pojawia się pragnienie, by zapomnieć. Coś strasznego, coś traumatycznego, coś, co bezlitośnie obezwładnia umysł i ciało, co zmienia bieg losu i od tej chwili już nic nie będzie takie jak przedtem. Chciałoby się takie momenty wymazać z pamięci. Pozbyć się traumy, czasami za wszelką cenę. Cierpienie jest zbyt wielkie, a powracające doświadczenie i lęk z nim związany paraliżuje codzienność.

A gdyby można było o wszystkim zapomnieć? Gdyby istniał lek, rodzaj terapii, które wymazywałyby wszystko z mózgu, resetowałby pamięć emocjonalną do chwili sprzed dramatycznych wydarzeń? Gdyby można było zacząć od nowa, jako szczęśliwy człowiek, bez blizn, bez skazy?

Amerykańska pisarka Wendy Walker podjęła próbę odpowiedzi na to pytanie w fascynującym thrillerze o zbrodni, o rozpaczy i nowym życiu Nie wszystko zostało zapomniane.

Czytaj dalej

„Cząstka ciebie i mnie” Vanessa Greene – recenzja

Każdy kolejny dzień zwykłego życia mija w zasadzie podobnie. Nic specjalnego, ot, trochę rutyny, szczypta marzeń, kilka miłych chwil. Czasami szczęśliwie, czasami rozpaczliwie, z kilkoma wyjątkami, kiedy wyjeżdżamy na wakacje, bierzemy oddech, a potem powrót, zazwyczaj bez większych wzlotów, czy upadków. Jednak bywają takie dni, które obracają wszystko do góry nogami. Rano budzimy się sobą, by przed snem okazać się już kimś zupełnie innym. Bum! Wykolejona codzienność, nowy rozdział, czasami niekoniecznie radosnej historii. Zawsze pamiętaj, że taki dzień, który zmieni twoje życie, może nadejść zupełnie niespodziewanie.

Tak, jak nadszedł dla bohaterek ciepłej, wzruszającej powieści o sile przyjaźni, poświęceniu i wielkiej zmianie autorstwa Vanessy Greene Cząstka ciebie i mnie.

Czytaj dalej

„Dwie sekundy przed cudem” Agnès Ledig – recenzja

Nie poddawaj się. Ryzykujesz, że opuścisz ręce dwie sekundy przed cudem tak mówi arabskie przysłowie, które potrafi prowadzić przez życie w chwili największej rozpaczy. Kiedy już nadchodzi poczucie ostatecznej klęski, kiedy żal wydaje się obezwładniający, a ból tak wielki, że niemal nie do wytrzymania, potrzebny jest jeszcze jeden wysiłek. Jeden wysiłek na ostatniej prostej, a możliwe, że uda się człowiekowi przejść przez piekło, prosto do światła, zupełnie niezauważonym. W chwilach największego zwątpienia trudno uwierzyć, że będzie lepiej. Jednak czasami bywa tak, że to, co wydawało się być najgorszym doświadczeniem, najsmutniejszym wspomnieniem, ostatecznie doprowadziło do czegoś dobrego. Innego, może nie lepszego, ale wciąż dobrego.

Życie w okrutny sposób zaskoczyło francuską położną Agnès Ledig kilka lat temu, kiedy jej mały synek zachorował na białaczkę. Nic nie było takie jak przedtem. Jednak, aby w jakiś sposób oswoić chorobę, okiełznać myśli o niej, Ledig zaczęła prowadzić dziennik, w którym opisała swoje doświadczenia. I tak z przypadku została pisarką. Smutek i poczucie straty naznaczyło jej twórczość, także bestsellerową powieść sprzedaną w setkach tysięcy egzemplarzy, nagrodzoną prestiżową Prix des Maisons de la Presse Dwie sekundy przed cudem.

Czytaj dalej

Bezsenne Środy: „Egzorcysta” William Peter Blatty – wydanie jubileuszowe!

Egzorcysta Williama Petera Blatty jedna z najstraszniejszych powieści wszech czasów. Od publikacji Egzorcysty w 2017 roku mija już czterdzieści sześć lat. Czterdzieści sześć lat od pierwszego opętania małej Regan, od nawiedzenia przez demona Pazuzu, od egzorcyzmów dokonanych przez ojca Lankestera Merrina. W 2011 roku, z okazji czterdziestolecia publikacji powieści, pisarz zdecydował się raz jeszcze wydać Egzorcystę, tym razem w poprawionej, dopracowanej, doszlifowanej wersji, takiej, o której zawsze marzył. Ta edycja jubileuszowa, w której pojawia się nowy bohater, kilka nowych scen i rozwinięte zakończenie, dzisiaj trafia do rąk polskiego czytelnika.

Poniższy tekst to również powrót Egzorcysty na Wielkiego Buka. I ostrzegam tych, którzy czytają ten tekst po raz pierwszy nie jest to typowa recenzja (tę znajdziecie w filmiku na kanale YouTube), ale raczej próba wyjaśnienia tego, co przytrafiło się Regan, czyli moja interpretacyjna zabawa z tekstem, nie tylko dla zaawansowanych w temacie.


Czytaj dalej