„Carmilla” Joseph Sheridan Le Fanu

Bombla_Carmilla

„Będziesz mnie uważała za okrutną, za samolubną, ale miłość jest zawsze zaborcza – im gorętsza, tym bardziej zachłanna. Czyż nie widzisz, jaka jestem o ciebie zazdrosna? Musisz pójść ze mną aż do kresu, do śmierci, kochając mnie. Albo nienawidząc. Ale musisz pójść za mną, nienawidząc w godzinie śmierci i potem.”

W tradycyjnej literaturze o tematyce wampirycznej rzadko można napotkać kobietę-upiora. Powieść gotycka lubowała się w prezentowaniu delikatnych, zatrwożonych niewiast, zawsze w formie ofiar, które ogarnięte niemocą wpadają w sidła męskiego agresora. Zazwyczaj kobiety w tych powieściach były słabe, a przynajmniej słabsze od towarzyszących im bohaterów płci męskiej, lunatyczne i podatne na wampiryczne wpływy. Bywało, że po śmierci poprzez wyssanie i doszczętne wykrwawienie, stawały się krwiożerczymi ghoulami, ale zawsze jednak biernymi sługami zła. Sama muszę przyznać, że ta bierność, służalczość i poddanie męczą na dłuższą metę, a zmarnowany potencjał doskonałych postaci, np. Lucy z „Draculi”, drażni. 

Wydane w 1872 roku opowiadanie Josepha Sheridana Le Fanu jawi się jako całkowicie odświeżające i nowatorskie na tle tych typowych, stłamszonych przez stereotypy, kobiecych postaci. Mowa o „Carmilli”, którą Le Fanu wprowadził nowe motywy do opowieści wiktoriańskiej i ukazała omijane dotąd oblicze kobiecości wampirycznej. Autorowi udało się zerwać ciasne gorsety i sztuczne maski wymuszonej pruderii, dodając do gotyckich historii cielesność i zmysłowość. Te dwie wartości ukazane zostały w nietypowym związku między dwoma młodymi dziewczynami, które dopiero poznają dorosłe życie i wkraczają w sferę pełnej kobiecości.

Laura wraz z ojcem, opiekunkami i służbą mieszka w odosobnionym zamku w Styrii, otoczonym lasem, a oddalonym od pobliskich miasteczek i zabudowań połaciami zieleni. Ta osiemnastoletnia dziewczyna, poza swoim najbliższym otoczeniem, bardzo rzadko miewa kontakt z innymi ludźmi. Jej ojciec co prawda stara się jej urozmaicać dni spędzone na pięknej posesji, ale i tak, od czasu do czasu, nachodzi Laurę smutek i tęsknota za rówieśnikami. Pewnego dnia, podczas wyjątkowo jaśniejącej pełni, dziewczyna wraz z domownikami wybiera się na spacer, by podziwiać księżyc. Wracając do domu, przypadkiem stają się świadkami dziwnego wypadku. Nieopodal zamku wywraca się pędzący drogą powóz. Podróżuje nim kobieta otoczona świtą jeźdźców o mrocznym spojrzeniu. Okazuje się, że w wyniku wstrząsu, jej córka Carmilla straciła przytomność. Pod pozorem spraw niecierpiących zwłoki, zostawia dziewczynę pod opieką ojca Laury, a sama obiecuje wrócić po nią w przeciągu miesiąca.

Carmilla zostaje przeniesiona do zamku, by tam dojść do siebie i rozgościć się na pokojach. Laura nie mogła wymarzyć sobie piękniejszej towarzyszki. Ta jest prawie idealna. Piękna, urocza, urzekająca  – z miejsca oczarowuje wszystkich mieszkańców zamku. A jednak Laura dostrzega w niej również coś, co odpycha. Przebłysk czegoś obcego i odrażającego. Uczucie niezrozumienia szybko zostaje stłumione przez zachwyt i wszechogarniającą miłość. Bo nikt nie potrafi tak zaintrygować jak Carmilla. Co nietypowe w tamtych czasach, dziewczyna sypia samotnie, bez służby, czy opiekunek, wyłącznie przy zamkniętych drzwiach, a wstaje dopiero wczesnym popołudniem. Pomimo tego, wydaje się być prawie zawsze osłabiona, na granicy omdlenia, co zrzuca na niedawno przebytą chorobę. Tylko czasami, spędzając samotnie chwile z Laurą, wpada w wielkie, nienaturalne ożywienie. Na różne sposoby próbuje ją uwodzić. Obcałowuje, dotyka i głaszcze. Z namiętnymi gestami łączy gorące wyznania miłości, na zmianę czułe i okrutne. Znamienne jest to, że Laura nie rozumie tych wyznań, ale zostaje wciągnięta w grę swojej przyjaciółki i biernie poddaje się jej, opisując swój stan jako rodzaj transu i niemocy.

W trakcie kilku dni spędzonych w zamku, Carmilli udaje się na tyle osłabić Laurę, że ta zapada na nieznaną, dziwną chorobę. Majaczy, śni jej się ni to istota, ni zwierzę, które czają się na nią nocami, pod łóżkiem. Wydaje jej się, że widzi Carmillę, gdy ta o zmierzchu spaceruje wśród drzew, a ta, skonfrontowana z oskarżeniem, przyznaje się do epizodów lunatycznych. W tym samym czasie, w okolicznych wsiach umierają młode, niewinne kobiety. Objawy są identyczne z symptomami choroby Laury, przez co sprawą zaczynają interesować się miejscowy doktor, ksiądz i jej ojciec. Działają razem, by odnaleźć sprawcę tajemniczych śmierci i rozwikłać zagadkę osłabienia Laury.

„Carmilla” to opowieść o ponadczasowej miłości, namiętności i śmierci. Le Fanu udało się pokazać upiorną stronę kobiecości, zawierając w swojej bohaterce zarówno cechy biernej ofiary, jak i czynnego zdobywcy. Tym samym, Carmilla przyjmuje na siebie obydwie role, przypisywane każdej z płci. W sztuce uwodzenia, fortelach i przebiegłości wychodzi z niej wszystko to, co z założenia kobiece. Natomiast w sile pożądania, planowaniu i potrzebie zdobywania staje się już bardziej męska. Jest tak dominująca, że nie potrafi jej oprzeć się żadna z wybranych przez nią ofiar. Góruje nad nimi, nawet jeśli wydaje się być niepozorna i urocza.

Płynna, wciąż przekształcająca się prawdziwa natura Carmilli, pozwoliła jej przejąć kontrolę nad otaczającymi ją ludźmi. Udało jej się rzucić urok na wszystkie kobiety, a przede wszystkim na Laurę, której zdobycie stało się celem samym w sobie. Bez względu na konsekwencje. A Laura? Po odejściu uwielbianej towarzyszki, skąd inąd uznanym przez nią za nie do końca zrozumiałe, dziewczyna zdrowieje i powraca do codziennych zajęć. Ale pozostał na niej pewien cień, jakaś skaza, która na zawsze naznaczy jej życie, czy tego chce, czy nie chce, a która nie pozwoli jej zapomnieć tajemniczej przyjaciółki z przeszłości.

O.

Komentarze do: “„Carmilla” Joseph Sheridan Le Fanu

    • Bombeletta napisał(a):

      O! Wampiryczna niespodzianka 😀

      Ja jestem wdzięczna mamie, która kilka lat temu zakupiła tomiszcze Marii Janion, bo to perełka jest 🙂

  1. miqaisonfire napisał(a):

    Nie miałam pojęcia o tej książce, ale dzięki Twojej recenzji czuję się jak najbardziej zainteresowana. Tym bardziej intrygująca jest dla mnie postać Carmilli.
    P.S. Bardzo podobają mi się nagłówki, które robisz do swoich wpisów 🙂 Fajnie się to wszystko razem komponuje.

    • Bombeletta napisał(a):

      Dziękuję ślicznie 🙂

      „Carmilla” jest świetna! Ja miałam tekst w zestawieniu wampirycznym Marii Janion „Wampir. Biografia symboliczna”, ale z tego co wiem, to pełny tekst jest również do przeczytania w internecie 🙂

      • Experyment napisał(a):

        „Carmilla” powinna być w bibliotece (u nas była). Bo za tę cieniutką książeczkę na allegro trzeba wyłożyć z przesyłką ponad trzy dychy:) Olga, napisz do mnie na maila (jest podany w kontakcie na Experymencie), bo nie mam Twojego adresu, to Ci wyślę niespodziankę w klimatach wampirycznych, bo widzę, że ostatnio Cię wciągnęły;)

        R.

Dodaj komentarz: