Klasyczne baśnie stanowią idealną podstawę dla współczesnych opowieści fantasy z młodzieżową nutką w tle. Niemal każda pozycja tego gatunku nawiązuje do tradycyjnej historii, którą znamy wszyscy, którą popkultura karmi nas od dziecka, a która ukrywa się w naszej zbiorowej podświadomości. Takie właśnie postępowanie prowadzi do wysypu tysięcy podobnych tytułów na rynku literackim, wtórnych i niezbyt zadowalających wymagającego czytelnika, także tego obeznanego w konkretnym gatunku. Ta wtórność i powracanie motywów sprawia, że większość takich opowieści już nie porusza, a przecież w tym jest siła baśni, by zawsze trafiać i docierać do głębi czytelnika. Obawiałam się tego przy lekturze pierwszego tomu jednej z nowszych trylogii fantasy na naszym rynku, a jednak okazało się, że istnieją pisarze, którzy z łatwością żonglują znanymi motywami, opowiadają niby znaną historię, niemniej wciąż w fascynujący i przejmujący sposób.
Opowieść o legendzie ukrytej pośród skał, o klątwie, która pozwoliła zapomnieć i miłości, która ma wyzwolić z kajdan opowiada pierwszy tom młodzieżowej Trylogii Klątwy kanadyjskiej autorki Danielle L Jensen zatytułowany „Porwana Pieśniarka”. Dawno, dawno temu, zła czarownica w akcie zemsty rzuciła klątwę na mocarne miasto Trollus i pogrzebała je pod stokami olbrzymiej góry. Większość jego mieszkańców przeżyła dzięki magii i utworzyła swoje życie od nowa pośród litej, wilgotnej skały, pośród szklanych misternych ogrodów i kamieni szlachetnych dostarczanych spod ziemi. Do tej trollowej krainy ciemności i zapomnienia trafia Cécile de Troyes, porwana by zostać małżonką okrutnego księcia Tristana i wyzwolić królestwo trolli spod klątwy. Złączona ze swoim małżonkiem magiczną więzią odkrywa, że pod powłoką tyranicznego młodzieńca ukrywa się zbuntowany przywódca rebelii i… wbrew sobie zakochuje się w nim. Cécile dostrzega wkrótce, że Trollus to miasto rozerwane pomiędzy czystej krwi, zdegenerowaną arystokrację pełną mocy i zniewolonych mieszańców, których siła tkwi w uporze i pragnieniu wolności.
Danielle L Jensen posłużyła się klasycznym rozwiązaniem fabularnym nawiązującym do jednej z najulubieńszych współcześnie baśni, czyli do „Pięknej i Bestii”. Ten archetyp miłości potwora do niewinnej dziewczyny aż prosi się o wykorzystywanie go na wszelkie możliwe sposoby i eksperymentowanie we współczesnych opowieściach fantasy. Okrutnik o miękkim sercu i wysokim urodzeniu, który za fasadą nieustępliwego twardziela ukrywa wrażliwca zdolnego do poświęcenia i współczucia. I jego wybranka – dziewczyna z nizin, odważna i nietuzinkowo piękna, dzięki której powyższy potwór na nowo może docenić uroki życia i otworzyć się na świat, albo odnaleźć swoje przeznaczenie. Tak jest właśnie w przypadku Cécile i Tristana, których połączy nie tylko wielka miłość, ale także wspólna sprawa – rebelia przeciw tyranii trolli czystej krwi i walka o prawa uciśnionych mieszańców.
Polityczna podstawa fabularna w „Porwanej Pieśniarce” również nawiązuje do najbardziej podstawowych klisz baśniowych opowieści, czy legend. Najpierw pojawia się przepowiednia, ta daje nadzieję, by w końcu pojawił się wybraniec, bądź wybranka jak Cécile, dzięki której być może naruszony zostanie odwieczny status quo. Zasady pozostają zawsze te same i jedna najważniejsza lekcja znana tak dobrze z kart historii – uciskany lud doprowadzony do ostateczności może wybuchnąć i stanąć do walki, kiedy pojawi się przywódca i udowodni, że można żyć inaczej. Tutaj właśnie łączą się postacie młodych małżonków Trollus, którym przyświeca jeden cel, ważniejszy nawet niż sama klątwa czarownicy.
Miłośnicy gatunku fantasy we współczesnym stylu, z baśniową aranżacją i tradycyjną fabułą odnajdą w „Porwanej Pieśniarce” Danielle L Jensen wszystko to, co najlepsze w gatunku – klasyczny archetyp „pięknej i bestii”, prawdziwą miłość na przekór zdrowemu rozsądkowi, czy pochodzeniu, walkę o sprawiedliwość i intrygujący świat, który oczarowuje swoją misternością oraz dopracowaniem. Na pierwszy plan wybija się oczywiście wątek miłosny – tej pierwszej, najgorętszej miłości pełnej żaru i braku opamiętania. Tuż za nią jest walka o prawa uciśnionych, bunt przeciw tyranii i okrucieństwu, który wymaga wielkich poświęceń. Na koniec mamy klątwę, która tworzy rodzaj klamry i nadaje ton całej trylogii.
Dzięki uniwersalności opowiadanej historii, dzięki ponadczasowym tematom jakie porusza, lecz przede wszystkim – dzięki baśniowej formule, która trzyma się tradycyjnych rozwiązań, w „Porwanej Pieśniarce” radość z lektury odnajdą tak starsi, jak i młodsi czytelnicy. To piękna opowieść i doskonała ucieczka od rzeczywistości.
Sama bawiłam się przy lekturze znakomicie właśnie dzięki tradycyjnej formule powieści, w której to sama opowieść i nawiązanie do baśni tworzą wyjątkową atmosferę. Danielle L Jensen udowodniła, że nawet rearanżacja tak dobrze znanych schematów, obrócenie wydeptanych ścieżek i podmiana szlaków sprawdza się, gdy umiejętnie i w piękny sposób opowie się znaną historię od nowa. I niejednym nas jeszcze pewnie zaskoczy.
O.
FABUŁA:
- Nad podziemnym miastem Trollus ciąży odwieczna klątwa rzucona przez spragnioną zemsty czarownicę. Do miasta trafia porwana Cécile, której przeznaczeniem jest poślubić tyranicznego księcia Tristana i wbrew wszystkiego wyzwolić trollowy lud. Wkrótce Cécile zostaje wplątana w polityczny spisek swojego męża – okazuje się, że miasto jest podzielone, uciśnione trolle spragnione wolności, a zdegenerowani władcy rządni krwi.
TEMATYKA:
- Młodzieżowe fantasy, baśń, trolle, krasnoludy, klątwa, walka o sprawiedliwość, archetyp pięknej i bestii;
DLA KOGO?
- Dla młodzieży i dla starszych czytelników spragnionych niezwykłego magicznego świata, klasycznej opowieści o miłości i klątwie, oraz o buncie i walce o sprawiedliwość.
*Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Galeria Książki.
**Po więcej „Porwanej Pieśniarki” Danielle L Jensen koniecznie zajrzyjcie na vloga!
Opisujesz powieść tak, że az mam ochotę do niej zajrzeć, choc gdybym ją znalazła na półce w ksiegarni, raczej bym ją ominęła. Młodzieżowe fantasy coraz mniej mnie ciągnie, chyba że znajdzie się coś faktycznie nietuzinkowego;)
Sama nie jestem miłośniczką młodzieżowego fantasy (w końcu jestem prezesem Klubu Marudnych Zaczytanych Ciotek), ale tutaj bawiłam się świetnie, pewnie przez baśniową konstrukcję całości. Tutaj nie ma niczego nowatorskiego, ale są znane chwyty wykorzystane w fajny i sympatyczny sposób 🙂
Brzmi cudnie! Uwielbiam baśnie, a do Pięknej i Bestii mam wyjątkowy sentyment. Młodzieżówki nawet lubię, choć często się powielają, a to jest już męczące. Nie wpadłabym też na to, by czytać o seksownych trollach (no że jak to?^^), ale piszesz i mówisz o tym same dobre rzeczy, że muszę się skusić. Skoro marudne ciotki nie marudzą, to musi być dobre. 😀
I świetna muzyka w recenzji na vlogu. Nastraja idealnie.:D
Autentycznie nie mam na co marudzić, bo to urocza młodzieżówka, ale przede wszystkim autorka wykreowała niezwykły świat, w który chcesz się zgłębiać. Widzę powiązania, widzę nawiązania, ale to zupełnie nie przeszkadza w lekturze i nawet jeśli jest to historia przewidywalna, to i tak jest super i zabawa przednia 😀
Dziękuję :*
Baśnie! To słowo mnie przyzywa jak gwizd. 😉 Nie jestem pewna, czy powinnam sięgać po kolejną młodzieżówkę, bo potrafią one boleśnie rozczarować. A tu już widzę pewne znaki zwiastujące, że to nie dla mnie: wątek miłosny, w dodatku piękna i bestia (nie lubię tego schematu). Pewnie wypożyczę tę książkę, jeśli będzie w bibliotece, ale bez wielkich oczekiwań. 😉
Oj, to faktycznie nie sięgaj na siłę – tutaj fabuła jest przewidywalna, wątek miłosny również, ale ogromnie podoba mi się wykreowany świat i to, że pomimo tej schematyczności poczułam jakąś świeżość w tej historii 🙂 Może to te sexy trolle? 😀
Zapraszam do mnie na wzruszającą opowieść o świecie po śmierci 🙂
http://zarzekazapomnienia.blogspot.com/?m=1