Moi Drodzy,
Nadszedł ten wyjątkowy dzień, dzień specjalny dla każdego bukoholika, czyli Światowy Dzień Książki. Prawdziwe święto i wspaniała okazja, by zaczytać się jeszcze intensywniej, jeszcze bardziej obsesyjnie, tak, że nic, tylko spędzimy dzień tarzając się w literaturze, ewentualnie polując na okazje w księgarniach. <3
Na tę okazję postanowiłam odświeżyć pewien wpis, który czytelnicy Wielkiego Buka znają już, bo pojawił się na blogu mniej więcej dwa lata temu. A mowa tu o: TOP 10 KSIĄŻEK MOJEGO ŻYCIA.
Jednak tym razem, jako że vlog pojawił się dopiero rok temu, postanowiłam uzupełnić tamten wpis o filmik i podmienić jedną z pozycji, dodając dwie inne, które w ostatnich latach zrobiły na mnie olbrzymie wrażenie. Tym samym niestety, mam nadzieję tymczasowo, z pierwotnej listy zniknął Markiz de Sade, którego odstawiłam chwilowo na półkę akademicką, a który z pewnością powróci do mnie z impetem.
Specjalnie dla Was:
TOP 10 KSIĄŻEK MOJEGO ŻYCIA edycja 2016.
Miłego oglądania!
Życzę Wam pięknego, zaczytanego Światowego Dnia Książki! <3
Bo warto czytać.
O.
Wielki Buku, a kiedy doczekamy BOOKSshelve TOUR by Olga z Wielkiego BUKA Czekamy…… i Czekamyy…….
Ach, nawet nic nie mów, bo sama już nie wiem i mam bulwers na siebie – potrzebuję kilku dni pod rząd, żeby to ogarnąć, a na razie nie jest to możliwe. :/
Jak zawsze rewelacyjny filmik. Tak trzymaj!
Dziękuję!
„100 lat samotności” to rzeczywiście niezwykła książka. Muszę koniecznie do niej wrócić, bo poza ogólną atmosferą niewiele już pamiętam (czytałam ją mając jakieś 13 lat i możesz sobie wyobrazić jakie wrażenie wywarła na tak młodej dziewczynie :D). Nad moim osobistym Top 10 jeszcze się nie zastanawiałam, ale na Top 3 na szybko chyba mogę się pokusić. Na pewno znajdzie się w nim „Katedra Marii Panny w Paryżu” V. Hugo, czyli prawdziwy „Dzwonnik z Notre Dame” bynajmniej nie dla dzieci. 😀 Swoją drogą, jestem bardzo ciekawa, czy czytałaś i co o niej sądzisz? Miejsce drugie chyba przypadnie Charles’owi Baudelaire’owi za całokształt – kocham prawie wszystko, co wyszło spod jego pióra, prozę i poezję. Na trzeciej pozycji może „Kosmos” Gombrowicza za cudowne szaleństwo. 🙂
Też miałam 13 lat jak po raz pierwszy sięgnełam po „Sto lat samotności”! 😀 Od tamtej pory wracam do niej co kilka lat i robi wciąż olbrzymie wrażenie. 🙂
„Katedrę…” czytałam w liceum i potem w oryginale na studiach razem z „Nędznikami” – uwielbiam Wiktora Hugo i jego portret miasta. Planuję jeszcze w tym roku o „Katedrze…” opowiedzieć. 🙂
Właśnie czytam sto lat samotności … namówiłaś mnie 🙂