„Nim skończy się noc” Bartosz Szczygielski – recenzja patronacka

Urokliwe domki w sercu lasu, sypiący, malowniczy śnieg za oknem, ogień w kominku… I walka o przetrwanie! Thriller psychologiczny Bartosza Szczygielskiego „Nim skończy się noc”, który gwarantuje gorące emocje!

W CIEMNYM LESIE…

Ta historia zaczyna się od końca… To miał być wypad, który naprawi wszystko. Kredowe Wzgórza, urokliwe domki w sercu lasu, padający śnieg, trzaskający ogień w kominku. A w domkach trzy pogmatwane, zagubione pary, które szukały odpowiedzi na swoje problemy. Sześć osób, które więcej miały jednak przed sobą do ukrycia niż można się było tego spodziewać. Kiedy Jakub Wit przybywa na miejsce – jest już za późno. Przy stole siedzi trup. Od trupa wszystko się zaczyna i na trupie wszystko się zakończy.

GIERKI I KNOWANIA

Nie wiem, jak to robi Bartosz Szczygielski, ale udało mu się w „Nim skończy się noc” wymyślić cały zestaw osobowości poranionych, poharatanych, skołowanych, które w sercu zaśnieżonego lasu szukają ucieczki nie tylko od swoich najbliższych, ale przede wszystkim – od samych siebie. To trzy pary, których historie poznajemy po kolei, a których udział w następujących wydarzeniach staje tym bardziej jasny, im więcej się o nich dowiadujemy. To ludzie, których moglibyśmy minąć na ulicy, śledzić w mediach społecznościowych, spotkać pośród znajomych w pracy… To ludzie tacy jak my, którzy znaleźli się w niefortunnych okolicznościach i podjęli takie, a nie inne wybory. Te wybory sprowadziły ich na Kredowe Wzgórza i wymusiły reakcje, których być może (a może wcale nie?) nie spodziewali się po sobie.

„Nim skończy się noc” to również – a może przede wszystkim – nastrój. Zimowy i przytłaczający, bo co prawda Bartosz Szczygielski maluje przed naszymi oczami urokliwe domki w sercu lasu, prószący śnieżek za oknem i ogień wesoło trzaskający w kominku, ale… To tylko pozory, bo tak jak bohaterowie nie są tymi, za których można ich uważać, tak i miejsce z azylu z łatwością może przerodzić się w pułapkę. W pułapce emocje buzują – rodzi się złość, wściekłość, rozczarowanie. Rodzi się strach. A kiedy życie zostaje zagrożone, kiedy zostaje zagrożona wolność, to czasami wystarczy jedynie iskra, by rozpętało się prawdziwe piekło.

W tym wszystkim jest zamysł, jest intrygujący koncept, nic nie jest przypadkowe, nic nie dzieje się na chybił trafił. Bartosz Szczygielski operuje konkretnym stylem, ma swoją wyrobioną frazę. Bawi się ironią, puszcza oczko do czytelnika, podrzuca nawiązania do znajomych obrazów kina i seriali. Wszystko to jednak zamknięte w konwencji thrillera psychologicznego, dreszczowca, który rozbebesza ludzkie serca i umysły, dokonuje wiwisekcji najbardziej bolesnych emocji. „Nim skończy się noc” to opowieść o ludziach, którzy rozminęli się gdzieś po drodze, którzy nie dali sobie szansy i tej szansy nie chcieli sobie dać. O kłamstwach wobec innych i wobec samych siebie, kłamstwach, które roznoszą w pył nawet najgorętsze uczucia.

Jest w „Nim skończy się noc” wszystko to, za czym przepadają miłośnicy gatunku, a co sprawi, że w samym środku gorącego lata będą drżeć od emocji. Jeden z najlepszych tytułów literatury gatunkowej, który możecie zafundować sobie w tym roku.

O.

*We współpracy z Wydawnictwem Czwarta Strona.

Dodaj komentarz: