„Dom obok” Klaudia Muniak – recenzja

Sąsiedzkie tajemnice i młoda dziewczyna na opustoszałym osiedlu, która wchodzi do domu, do którego nie powinna – „Domu obok” Klaudii Muniak!

„Kręcę głową, bo to nie może dziać się naprawdę, niemożliwe, żeby rzeczywiście zamierzał podać mi to coś ze strzykawki. Przecież przekracza to wszelkie granice dowcipu, nawet tego najbardziej niesmacznego. Hardcorowego. Za chwilkę jednak igła przebija moje tkanki. Jestem tak oszołomiona, że nie czuję ukłucia, zupełnie jakby patrzyła na coś, co nie dotyczy mnie.”

POWRÓT DO DOMU

Milena już dawno nie widziałam rodziców ani siostry. Studiuje na drugim końcu Polski, więc pomyślała, że zrobi im niespodziankę. I wraca na weekend do domu. Ale na miejscu okazuje się, że dom jest pusty, rodzina gdzieś wyjechała, a telefony milczą. Milena rozgląda się po opustoszałym osiedlu i dostrzega, że w domu sąsiadów pali się jedyne światło wokół. Wie, że ryzykuje, ale tu, pod lasem, w całkowity osamotnieniu, czuje się zupełnie niepewnie. Robi więc ten jeden krok i puka do drzwi domu obok. Następne co pamięta to zamknięty pokój, cztery ściany i ona w szponach prawdziwego szaleńca. Gdzie jest Milena i kto postanowił ją skrzywdzić?

W SZPONACH OPRAWCY

Klaudia Muniak już na pierwszych stronach wykreowała nastrój podszyty prawdziwą grozą. Opustoszałe osiedle, które już dawno utraciło na swoim prestiżu. Domy otoczone z każdej strony lasem. Mieszkańcy, którzy niewiele o sobie wiedzą, tylko tyle ile trzeba. I młoda dziewczyna, której telefon za chwilkę się rozładuje, a o której powrocie do domu nie wie nikt. No właśnie. Nikt nie wie, że Milena wraca do domu. Ani jej znajomi, ani koleżanki ze studiów, ani rodzina, której chciała zrobić miłą niespodziankę. Ona jest sama. I ta samotność z chwili na chwilę robi się coraz bardziej dojmująca, coraz bardziej obezwładniająca. Minuty mijają jak godziny, światło w domu obok wydaje się być kuszącą alternatywą dla spędzenia nocy na ganku. Dom obok. Tytułowy dom sąsiadów, którzy mają już swoje za uszami. Oskarżenie. Sekret. Niedopowiedzenie. Za ich drzwiami Milena znika i nagle urywa się jej film. Podoba mi się ten zabieg – ucięta rzeczywistość i przejście do nowych perspektyw. Klaudia Muniak wie co robić, by trzymać naszą uwagę i nie odpuszcza nam do samego końca.

Zaskoczyła mnie główna rozgrywka między uprowadzoną a oprawcą – zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie! Milena wpada w ręce kogoś, kto lubi eksperymentować i staje się ofiarą idealną do owych eksperymentów. Klaudia Muniak nie owija w bawełnę, obmyśliła bardzo brutalny plan działania, sadystyczny i bezlitosny, intrygujący jednak tym, dokąd tak naprawdę prowadzi. Jest w tym pomysł, jest w tym zamysł, tortury, którym przyglądamy się i z obrzydzeniem i z rosnącym zaciekawieniem. Brzmi dziwnie? „Dom obok” udowadnia, że można zagrać bardzo drapieżnymi kartami i nie przekroczyć żadnego limitu.

„Dom obok” Klaudii Muniak ma prawdziwy potencjał, by sprawdzić się jako pozycja nie tylko dla thrillerowych wyjadaczy, ale także dla tych, którzy chcą spróbować swoich sił w mroczniejszych gatunkach i szukają dobrego tytułu na początek. Ograniczona przestrzeń, jedna linia czasowa, postacie, których poczynania chcemy śledzić, których sekrety chcemy poznać. I wyważona dawka przemocy, która z jednej strony zaskakuje wyrafinowaniem, a z drugiej – daje szerokie pole do popisu w kreowaniu portretów psychologicznych postaci. Czytelnik bawi się znakomicie zaglądając w okna „Domu obok”, a przystępny i współczesny styl Klaudii Muniak sprawia, że przepadamy w powieści jak śliwki w kompocie. Letnie deszczowe wieczory należą do tego thrillera!

O.

*We współpracy z Wydawnictwem Czwarta Strona.

Dodaj komentarz: