Site icon Wielki Buk

Straszne książki o duchach

Książki o duchach. Straszne książki o duchach. Ludzkość uwielbia takie historie, więc nic dziwnego, że wieki mijają, a my wciąż straszymy się i duchów nie mamy dość. Zapraszam na zestawienie tych najstraszniejszych!

„Zaginiona dziewczyna” Simone St. James

Nie wiem, czy zwróciliście uwagę, że duchy bardzo cenią sobie przestrzenie zamknięte. Nie przez przypadek włóczą się po korytarzach domów, siedzą w ścianach zamkniętych pokoi, czają się na strychu – generalnie duchy i domy to jest para idealna. I owszem, pozostałe książki w tym zestawieniu będą miały duchy i domy, ale nie powieść Simone St. James. Bo duch w „Zaginionej dziewczynie” owszem krąży i poluje, ale robi to na… odcinku pustej szosy.

Mamy połowę lat dziewięćdziesiątych i młode, świeżutkie małżeństwo. April i Eddie zmierzają na swoją podróż poślubną, ale… w środku nocy skręcają w zły zjazd. I tak trafiają na szosę do miasteczka Atticus Line. A tam na ranną, umierającą dziewczynę. Po jej śmierci młoda para zmuszona jest zostać w miasteczku i złożyć zeznanie na policji, ale coś jest nie tak. Okazuje się, że to nie pierwsze takie dziwne zdarzenie na tej właśnie drodze. Giną autostopowicze, a ślady prowadzą donikąd. To znaczy… ludzie szepczą o duchu, ale przecież to nie może być prawda?

Czy straszy? Owszem – straszy. Duch Zaginionej Dziewczyny ma bowiem bardzo konkretny sposób działania. Po pierwsze, potrafi ściągać ludzi na manowce. Po drugie, ma umiejętność rozkojarzania innych. Po trzecie, jest zwyczajnie bezwzględny. Żartów nie ma. Twór Simone St. James skojarzył mi się z tymi obrzydliwymi japońskimi demonami, które krążą po leśnych ścieżkach, albo zalegają na jakiś mostach i ukrywają się pod różnymi postaciami. Ich natura jest okrutna – nie biorą jeńców.

„Zaginiona dziewczyna” to mój prawdziwy wakacyjny hit, w którym znalazłam wszystko to, co powinno się znaleźć w dobrej opowieści o duchach. Mamy tu traumy przeszłości. Mamy parę zagubionych bohaterów. Mamy małą społeczność. Mamy niewyjaśnione zjawiska. Mamy tajemnice, które prowadzą w najbardziej nieoczywistych kierunkach. Okazuje się, że duch wcale nie musi być zamknięty w czterech ścianach, żeby straszyć jak diabli. Ba, od czasu do czasu całkiem dobrze robi mu, jak wychodzi się przewietrzyć – to jest ten łyk świeżego powietrza, którego brakowało ostatnio w opowieściach o duchach, a który u Simone St. James okazał się być całkiem dosłowny.

„Hacjenda” Isabel Cañas

Tytułowa hacjenda na na meksykańskim pustkowiu. Prawdziwie gotycka powieść – nawiedzona posiadłość, duchy, zakazana miłość i rodzinne tajemnice. Czyli nowa młoda żona właściciela plantacji przy hacjendzie San Isidro wprowadza się do nowego domu, by zorientować się, że nie jest tu mile widziana. W środku znajdziemy nawiedzoną posiadłość na meksykańskim odludziu, rodzinę pełną tajemnic, zakazaną miłość, prawdziwy meksykański folklor i duchy. Dreszczyk strachu gwarantowany!

„Coś się dzieje w naszym domu” Josh Malerman

Kolejny tegoroczny absolutny hit! Historia zwykłej współczesnej rodziny. Jest tata, jest mama, jest mała dziewczynka i… jest „Druga Mamusia”, a w zasadzie coś, co mieszka w szafie. Co to jest? I tu pojawia się pewna rozterka, bo ja mówię „demon”, ale straszy jak duch, więc mamy tu coś pomiędzy, bo co to jest, to nigdy nie jest w pełni doprecyzowane. Jedno jest pewne, każdego dnia zadaje dziewczynce pytanie: czy mogę wejść do twojego serca? A straszy tak, że można zwariować czasami ze strachu. Serio.

„Nawiedzony Dom na Wzgórzu” Shirley Jackson

Najbardziej uduchowiona powieść, na jaką można trafić! Bardziej dusznej historii to chyba po prostu nie ma, nawet pośród historii stricte gotyckich. Jeśli mielibyście wybrać tylko jedną opowieść o nawiedzonym domu, o strasznym domu, o domu, który zmienia człowieka – niech to będzie powieść Shirley Jackson. Tytułowy Dom na Wzgórzu. Dom zły, dom nawiedzony, o czym przekona się czwórka śmiałków, którzy pragną poddać się pewnemu eksperymentowi. Tragiczna legenda, przerażające doświadczenia i ofiary nadprzyrodzonego, które staną oko w oko z własnym szaleństwem.

„Tajemne rysunki” Jason Rekulak

To swojego czasu był prawdziwy hit i okazało się, że to jest moje BEZSENNE odkrycie tego roku. I to jest GRUBA historia z twistem jak ta lala! Otóż. Mamy nastoletnią opiekunkę z problemami. Jej nowym podopiecznym jest pięcioletni chłopiec imieniem Teddy. Jest cichutki i bardzo inteligentny, uwielbia rysować. Ale jest pewien problem – jego rysunki przedstawiają coś, czego nie powinny. A do tego chłopiec ma niewidzialną przyjaciółkę. I Mallory chce poznać jej historię. Tutaj duch jest i straszny i smutny.

„Kobieta w Czerni” Susan Hill

Angielskie mokradła, bagna, wrzosowiska, wzgórza, doliny brytyjskich wsi, a na nich dom. Dom na Węgorzowych Moczarach. Opuszczony, osaczony morskim przypływem dom, do którego nie zapuszcza się nikt, poza jednym starym woźnicą. To ten dom był świadkiem niewyobrażalnej tragedii. To w tym domu wciąż słychać płacz. Wciąż od ścian odbija się wściekłość.

„W kleszczach lęku” Henry James

Wielki dom pełen szeptów, cieni, niepokojących tajemnic. Dom, w którym żadna młoda kobieta nie chce podjąć pracy. Dom, w którym dwoje dzieci tworzy iluzję niewinności. A wokół tego jak trujący opar unosi się wspomnienie bulwersującego romansu. Do tego domu właśnie trafia guwernantka, która spróbuje rozwikłać tajemnicę przeszłości. Opowieść niewinności na pokaz. O wskazówkach ukrytych w najmniejszych gestach. O sekretach, które odbierają rozum.

„Walhalla” Graham Masterton

Uwielbiam! Moja ulubiona Grahamka do tej pory! Tytułowa Walhalla to rezydencja, której poprzedni ekscentryczny i bajecznie bogaty właściciel przeszedł do legendy. Mrocznej legendy. Nic więc dziwnego, że dawne życie – w postaci duchów oczywiście – wciąż krąży po korytarzach tytułowej Walhalli. Tak, ta powieść to baja i jedna z najlepszych historii o nawiedzonych domach, jakie kiedykolwiek czytałam, a czytałam ich całkiem sporo.

„Lśnienie” Stephen King

Hotel Panorama. Baśniowe miejsce położone wysoko, w niedostępnych Górach Skalistych. Wymarzone, zimowe schronienie dla opiekuna budynku na sezon zimowy, gdy hotel usypia i czeka spokojnie na wiosnę. Aczkolwiek. Z Panoramą jest nieco inaczej, bo to miejsce – podobnie jak Dom na Wzgórzu – jest zwyczajnie złe. Ba, jest też domem dla dusz przeklętych, które w jego murach utknęły i nie mogą pójść dalej. Trafić do takiego miejsca to jedno. Ale kiedy sam mierzysz się z problemami, a znikąd ratunku – to drugie. I nie ma stamtąd ucieczki.

O.

*We współpracy z Wydawnictwem MOVA.

Exit mobile version