In the summertime when the weather is hot
You can stretch right up and touch the sky
When the weather’s fine
You got women, you got women on your mind… 😉
Przed nami rozgrzane do czerwoności letnie miesiące! Pełne gorących dni i upalnych nocy, które aż proszą się o chwilkę odpoczynku i zaczytanie. Jak sami wiecie nie od dziś – UWIELBIAM lato w mieście, a tym bardziej w takim cudnym mieście jakim jest Gdynia. Sezon to wyjątkowy czas i nieporównywalny do niczego innego. Parzące chodniki, krzyki mew, zapach soli w powietrzu…
Lato już tuż tuż, a może nawet już jest – nigdy nie jestem pewna, bo kiedyś lato przychodziło 22 czerwca, a teraz chyba 20 czerwca i jestem autentycznie zagubiona kalendarzowo – ale zanim pory roku się zmienią, bądź nadejdą prawdziwe wakacje dla większości z Was, to w ramach rozgrzewki pomyślałam, że zabiorę Was na bukową wycieczkę dookoła świata.
W końcu wycieczek książkowo-literackich nigdy zbyt wiele, a ta z pewnością ucieszy wielu z Was.
Specjalnie dla Was:
#DOOKOŁA ŚWIATA BOOK TAG
Zasady? Siedem kontynentów i książki, które kojarzą się z każdym z nich. Może być to kilka książek na jeden kontynent, może być to jedna książka – wszystko zależy od Was!
Zjawisko trendów fascynuje mnie od zawsze, od czasów dzieciństwa. Od najwcześniejszych lat, razem z mamą, śledzimy z zapartym tchem trendy w modzie i współczesnym designie, nie tyle by się im podporządkować, ale by wiedzieć co w przysłowiowej trawi piszczy i czego możemy się spodziewać przeglądając katalogi projektantów i sieciowych sklepów.
Jednak wiadomo, moda to sprawa sezonowa, uzależniona przede wszystkim od pór roku i względów ekonomicznych panujących na światowych rynkach. Podobnie sprawa ma się z designem. Często te najpopularniejsze tendencje uzupełniają się i idealnie odpowiadają wizerunkowi ulic oraz codziennemu życiu wielkich miast.
A jak trendy mają się do kultury? Czy w tym wypadku w ogóle wypada pisać o trendach? Odnoszę wrażenie, że kwestia tego co modne w danym sezonie kulturalnym bywa w niektórych dziedzinach wciąż tematem tabu, albo, dla własnego spokoju ducha, udaje się, że takie tendencje nie istnieją.
Dawno, dawno temu, za siedmioma górami, za siedmioma lasami, za siódmą rzeką, w krainie mojego dzieciństwa królowały BAŚNIE!
Baśnie niezapomnianych Braci Grimm, baśnie Hansa Christiana Andersena, baśnie Charlesa Perrault, a także baśnie i legendy polskie oraz, na sam koniec, baśnie Oscara Wilde’a. Na baśniach się wychowałam, miałam iście baśniowe dzieciństwo pełne różnorodnych wydań, edycji i reedycji, na baśnie natykałam się przez całe moje dalsze życie i o baśniach rozmyślam także dzisiaj.
Dzisiaj razem z Księgarnią Internetową Woblink zapraszamy Was na wyjątkowe wydarzenie, na świetną książkową inicjatywę – coś unikatowego dla wszystkich wielbicieli doskonałych okazji i ebookowych wrażeń:
NOC EBOOKÓW!
W nocy z 20 na 21 maja, od 18:00 do 6:00 rano trwa pyszna promocja na wybrane tytuły. Do wyboru do koloru – ebooki za 10 zł, z możliwością zakupu trzech naraz.
A jako, że lubię być przygotowana do obfitego polowania, to dzisiaj wybrałam dla Was pięć tytułów idealnych do zdobycia z promocyjnej oferty. Z pewnością kojarzycie już większość tych książek, bo pojawiały się na Wielkim Buku i wspominałam o nich niejednokrotnie.
Bywają takie dni pełne pracy, nauki, codziennych obowiązków, które mogą przecież przytłoczyć każdego. Kiedy potrzebujemy ucieczki, kiedy musimy się oderwać, jednak wcale nie mamy ochotę na jakąkolwiek nową lekturę, tylko na książkę, która ukoi nas i pozwoli się zrelaksować. Na buka, dzięki któremu na chwilę zapomnimy o wszystkim, a w jego treści znajdziemy ten oddech, którego tak potrzebowaliśmy. Bez stresów, bez zaskoczeń, czyli lekturę, którą już znamy, a która da nam poczucie absolutnego komfortu i wewnętrznego zadowolenia.
Sama mam kilka takich lektur sprawdzonych zawsze, na każdy dzień, na każdą porę roku – książki, do których mogę wracać w nieskończoność, a które nigdy mnie jeszcze nie zawiodły.
Specjalnie dla Was #COMFORT BOOKS TAG, do którego zaprosiła mnie Ania z bloga Wstaw Tytuł (obowiązkowo odwiedzić Anię!) <3
Maj trwa już sobie w najlepsze, rozkręcił się w szalonym tempie, a ja tu jeszcze na chwilkę cofam się w czasie i przypominam miniony miesiąc. Kwiecień był dla Wielkiego Buka miesiącem szaleńczo zapracowanym, jak to w tym roku bywa. Oczywiście jak zwykle mogę tutaj tylko zaklaskać z radości na własny pracoholizm i kontynuować. <3
W kwietniu przeczytałam 15 książek. Ewidentnie znalazłam sposób na zagięcie czasoprzestrzeni, albo cierpię na rozdwojenie jaźni, bo jak to podliczyłam, to zbladłam leciutko. 15 książek. W tym pierwszy raz od lat sięgnęłam po non-fiction i jak pewnie zdążyliście zauważyć na jednym reportażu się nie skończy.
Co prawda Noc Walpurgi już za nami, niemniej Długi Weekend Czarownic wciąż trwa na Wielkim Buku. Dlatego też dzisiaj raz jeszcze słów kilka o tych, którzy władają magią, kierują mocą i wciąż niezmiennie od wieków działają na naszą na masową wyobraźnię.
Wiedźmy, czarownice, czarodziejki i czarnoksiężnicy pojawiają się w różnych dziełach popkultury w niemal niezmienionej formie. Magia, ta biała, jak i ta czarna, kieruje ich czynami i tworzy kolejne legendy, o których nie sposób zapomnieć. Niektóre z nich wryły się już w naszą podświadomość, tworząc swoiste tropy, archetypy, o których pamiętamy, nawet nie za bardzo zdając sobie z tego sprawę.
Na Wielkim Buku oddaję hołd tym największym, najpotężniejszym, tym według mnie najwspanialszym władcom magicznego świata. Specjalnie dla Was:
TOP 15 najważniejszych, najpotężniejszych czarownic, czarnoksiężników i czarodziejek literatury
„Palec mię świerzbi, to dowodzi,
Że jakiś potwór tu nadchodzi…”
Zbliża się wielkimi krokami, nadciąga i nadlatuje na miotle. Słychać już chichoty, rechoty, a w kotle bulgocze, buzuje, gotuje się i warzy…
DŁUGI WEEKEND CZAROWNIC na Wielkim Buku!
Nadciąga Noc Walpurgi, o której po raz pierwszy przeczytałam u Astrid Lindgren i tak jak dzieciaki z Bullerbyn zapragnęłam przebierać się i ganiać na miotle. Noc Walpurgi, czyli noc sabatu na Górze Brocken w noc z 30 kwietnia na 1 maja.
Nadszedł ten wyjątkowy dzień, dzień specjalny dla każdego bukoholika, czyli Światowy Dzień Książki. Prawdziwe święto i wspaniała okazja, by zaczytać się jeszcze intensywniej, jeszcze bardziej obsesyjnie, tak, że nic, tylko spędzimy dzień tarzając się w literaturze, ewentualnie polując na okazje w księgarniach. <3
Na tę okazję postanowiłam odświeżyć pewien wpis, który czytelnicy Wielkiego Buka znają już, bo pojawił się na blogu mniej więcej dwa lata temu. A mowa tu o: TOP 10 KSIĄŻEK MOJEGO ŻYCIA.