„Exodus” Łukasz Orbitowski PATRONAT & recenzja

Czasami jest to impuls. Czasami zachłanna myśl. Czasami rodzaj wewnętrznej konieczności, potrzeby, by się ulotnić, by zniknąć, by uciec. Ruszyć w drogę, pobiec przed siebie, zostawić za sobą wszystko, co dotychczas znaliśmy. Podjąć podróż w nieznane, tam, gdzie jesteśmy nikim, a możemy być każdym, gdzie chroni nas anonimowość, inna kultura, obcy nam ludzie. To wyprawa bez skonkretyzowanego celu, chociaż cel czyha w naszej podświadomości. Na razie pozostaje strach. Pozostaje gonitwa myśli. Tutaj nie wystarczy jeden uśmiech, potrzeba morza przelanych łez.

Podróż, która pozwoli wreszcie powrócić, podejmuje bohater mocnej, niepokojącej opowieści Łukasza Orbitowskiego Exodus. Czytaj dalej

„Annabelle” Lina Bengtsdotter – recenzja

O takich dziewczynach mówi się łatwa, rozpustna, latawica. O takich dziewczynach powtarza się plotki zasłyszane w miejscowym sklepiku, pod suszarkami u fryzjera, w blokowej windzie. Za takimi dziewczynami gwiżdżą barowe pijaczki, oblepiają je wzrokiem pożądliwe spojrzenia mężczyzn o zbyt wybujałej wyobraźni, sunie za nimi chichot pruderyjnych świętoszek i krzywe spojrzenia starszych, bogobojnych pań. Kiedy takie dziewczyny znikają bez słowa, kiedy przytrafia się im coś potwornego, kiedy stają się ofiarami prawdziwego zła, to mimo wszystko każdy gotowy jest rzucić pierwszy kamieniem. Same sobie na to zasłużyły Mantra tych, którym wydaje się, że mogą wszystko.

Taka dziewczyna została bohaterką kryminału okrzykniętego Najlepszym Kryminalnym Debiutem Annabelle Liny Bengtsdotter. Czytaj dalej

Bezsenne Środy: „T.T.” Piotr Kulpa – recenzja

Dzieciństwo to niepowtarzalny czas. Czas cudów, magii, dziwności. Kiedy wszystko zdaje się być możliwe, a wyobraźnia pracuje na najwyższych obrotach. Granice moralności, jeszcze niewyrobione, niewyćwiczone, często zacierają się, a dobro i zło rozmywają w potrzebie badania, eksperymentowania, obserwowania. Nigdy nie wiadomo, czy pajączek ucieknie, czy zamieni się w kadłubek zdmuchnięty przez wiatr. Czy muszka zachowa skrzydełka, czy mrówka nie spłonie pod rozpaloną lupą… Dziecięca kraina to raz Nibylandia z opowieści Piotrusia Pana, raz Narnia Lwa Aslana, ale najczęściej to wyspa Władcy Much, gdzie rządzi demon Baal, a każdy może stać się Prosiaczkiem.

W T.T. Piotra Kulpy dzieciństwo to miejsce stworzone dla bezczasu, dla niepamięci, gdzie śmierć i życie istnieją na tej samej płaszczyźnie, smutki i żale zmuszone są znikać w oka mgnieniu, a to co straszne, czy niewypowiedziane, jeszcze szybciej rozpływa się w podświadomości, by pewnego dnia wypełznąć na powierzchnię.

Bo ja uważam, że czas powinien wszystko zapomnieć i wybaczyć albo wybaczyć i zapomnieć. Kolejność nieobowiązkowa, a nawet śmiem twierdzić dowolna.

Alicja w Krainie Czarów Lewis Carroll Czytaj dalej

„Warkocz” Laetitia Colombani – recenzja

Niepojęte bywają ścieżki przeznaczenia. Zaskakujące, pełne wzlotów i upadków, radości i tragedii, odbierające i dające nadzieję. Czasami wydaje się, że nie da się przerwać tego ciągu wydarzeń, nie da się zejść z wytyczonej dawno ścieżki. Pozostaje jedynie spoglądać w niebo i szeptać szekspirowskie słowa: to gwiazd naszych wina. A jednak, czasami droga rozwidla się, łączy z inną, horyzont zdaje się jaśnieć, obiecywać lepsze jutro. To jest możliwe, nie można się poddawać.

O przeznaczeniu i trzech kobietach z trzech różnych światów opowiada bestsellerowy debiut powieściowy francuskiej aktorki, scenarzystki i reżyserki Laeticii Colombani Warkocz. Czytaj dalej

Bezsenne Środy: „CIEMNA STRONA. MUD VEIN” Tarryn Fisher recenzja & patronat

Niewola. To największy koszmar jednostki. Zniewolenie. Więzienie. Pozbawienie możliwości decydowania o sobie. Kraty, barykady, mury i druty kiedy jesteś i żyjesz, ale nie możesz wyjść, nie możesz ruszyć przed siebie, kiedy ktoś bacznie obserwuje, śledzi twój ruch, ogranicza twoją przestrzeń. A ty jesteś bezbronny, bezwolny Najpierw przychodzi bunt, wściekłość, agresja, potem apatia, na koniec swoiste otępienie i pogodzenie się z losem. Jak u tego szpaka w opowieści Laurencea Sternea nie możesz wyjść i nic na to nie poradzisz Kiedy człowiek zostanie porwany wszystko traci sens. Pozostaje walka o wolność, o oddech, o życie pozbawione więzów. Ale co zrobić, kiedy te więzy tworzymy sobie sami?

Tarryn Fisher to mistrzyni thrillerów psychologicznych i wędrówek w głąb samego siebie. Nie inaczej jest z powieścią Mud Vein. Ciemna strona. Czytaj dalej

„Wróżka mimo woli” Ewa Zdunek – recenzja

Chyba niemal każdy, kogo zapytać, chciałby poznać przyszłość. Być może nic zbyt drastycznego, więc zostawmy datę i przyczynę śmierci, zostawmy skrajne choroby, ale dla przykładu numery totolotka, czy imię przyszłego ukochanego, to już jak najbardziej, czemu nie? Nie pozostaje nic innego, jak w takim wypadku skierować swoje kroki ku wróżce, specjalistce od przepowiadania tego, co dopiero ma się wydarzyć. Tylko wróżka wróżce nierówna, bo czasami ta twoja ulubiona, która była twoja podporą i wsparciem nagle postanawia zamknąć biznes i wycofać się z rynku. No jak tak można, proszę państwa? Nie można, bo czasami na wróżbiarstwo jest się zwyczajnie skazanym.

Tak jak skazana jest bohaterka czarnej komedii spod pióra Ewy Zdunek Wróżka mimo woli. Czytaj dalej

„Problem” Non Pratt – recenzja

Na młodych ludzi, którzy dopiero poznają dorosłość i wchodzą powoli w życie czyha moc prawdziwych wyzwań. Szkoła i nauka to jedno. Burza hormonów i nieskoordynowane z umysłem ciała to drugie. Potrzeba akceptacji to trzecie. Jednak w tym wszystkim często pojawiają się przeszkody, które wychodzą poza typową, tradycyjną skalę dorastania. Uzależnienie od narkotyków, nadużywanie alkoholu, przypadkowe kontakty seksualne i wreszcie PROBLEM. Ten największy, ten, który wszystko zmienia. Nieplanowana ciąża i widmo zostania rodzicem A gdzie kariera? Gdzie studia i zabawy do białego rana? Gdzie świetlana przyszłość, wymarzona przez całą rodzinę?

O nieplanowanej ciąży, która potrafi zaskoczyć, o odpowiedzialności i zwyczajnej miłości opowiada powieść brytyjskiej pisarki Non Pratt. Poznajcie historię pewnego chłopaka, dziewczyny i ich Problemu. Czytaj dalej

„Drwale” Annie Proulx – recenzja

Wyobraźcie sobie wszechpotężną puszczę bezkresną w swoim ogromie. Połacie lasów, ciągnące się po horyzont, niezmierzone, onieśmielające, obezwładniające umysł. Pień przy pniu, drzewo przy drzewie, a wszystko to na ziemi należącej do wszystkich i do nikogo, ziemi, która kusiła, odkąd tylko po raz pierwszy postawiliśmy na niej stopę. Nowe, nieznane gatunki, powietrze rześkie, jakby inne, wciąż nieskażone, i te przestrzenie, od których nie można oderwać żarłocznego wzroku. Wszystko zielone, gotowe, wyczekujące. Niestraszny chłód, który tnie oddech, niestraszne rzesze spijających krew komarów, niestraszny tomahawk Indianina, bo błyska stal i ciach, łubudu, upada pierwsze drzewo…

Tak było i tak musi być, bo oto historia nas, ludzi, wiecznych „Drwali” jak nazwała nas Annie Proulx w swojej nowej, epickiej powieści, w której człowiek jest twórcą własnej zagłady. Czytaj dalej

„Sekrety Zwierząt” Fleur Daugey – recenzja

Czy wiedzieliście, że na stoły co większych smakoszy trafia pewna oceaniczna ryba, której zjedzenie do dzisiaj to istny ryzyk-fizyk i może zakończyć się śmiercią, jak dla pewnego japońskiego żarłocznego aktora? A czy domyślaliście się, że krowy przepadają za muzyką klasyczną? A czy słyszeliście o tym, że w Średniowieczu zwierzęta stawały przed sądem, tak jak ludzie? Kto od dziecka podziwiał cierpliwość Davida Attenbourough, kto chciał łapać krokodyle jak Steve Irwin, albo wraz z Adamem Wajrakiem podglądać wilcze tropy, temu z pewnością nigdy za wiele ciekawostek, anegdotek, czy opowiastek o zwierzętach. Mam rację?

Poczujcie zew świata przyrody dzięki publikacji francuskiej etolog Fleur Daugey – „Sekrety zwierząt”. Czytaj dalej

„Lśnienie” Stephen King – recenzja [Bezsenne Dni]

Symptomy potrafią nieznacznie różnić się od siebie. Niektórzy mają jedynie przeczucia, odczuwalne jako delikatny stan poddenerwowania, swoisty impuls, instynkt. Jak trzecie oko, jak szósty zmysł, wiedza głęboko w środku, która pojawia się niemal znikąd. Inni mogą słyszeć głosy, czasami szepty, czasami krzyki, czasami tak wyraźnie, niczym rozkazy, konkretne polecenia, jak z innego świata. Jeszcze inni widzą poświaty, aury, kolorowe obwódki wokół ciała. Inni czują wibracje, wrażenia dotykowe i smakowe. A jeszcze inni widzą i czują to wszystko naraz. I jeszcze więcej.

Lśnienie. Tak Stephen King nazwał tę niezwykłą umiejętność, przypadłość, która może dopaść każdego, która może obudzić się zarówno w małym chłopcu, jak trafić dojrzałego mężczyznę w kwiecie wieku. Czytaj dalej