Moi Drodzy,
Czy Wam też ten lutowy, króciuchny miesiąc tak przecieka przez palce? Jeszcze chwila moment i będzie po sprawie, zaraz marzec, Marzanny i w zasadzie wiosna. Aż dziwne to trochę, ale cóż na to poradzić – można narzekać na kałuże rozlewające się po kostki, można marudzić na kichających ludzi w sezonie grypowym, a można okopać się pod kocem i zaczytać, zapominając o Bożym świecie. Taki jest plan! Czytaj dalej