„Dalekie pawilony” Mary Margaret Kaye – recenzja

Pełna namiętności monumentalna angielska opowieść o rozdwojonym sercu, o rozdwojonej duszy, która przeszła już do kanonu literatury Dalekie pawilony Mary Margaret Kaye.

Urodzić się w kraju, który nie jest do końca ojczyzną. Należeć do innego świata, którego jeszcze się nie zna, ale do którego należy się poprzez pochodzenie, rodzinę, zależności i zobowiązania społeczne. Jednocześnie czuć więź z miejscem swoich narodzin, bez względu na kolor skóry, bez względu na płynącą w ciele krew. Dawno temu, za czasów kolonii, wielu tych, którzy urodzili się na wschodzie nie potrafiło pogodzić się z historycznymi zmianami, jakie ich w końcu dosięgły. Z buntem, z rewolucją, z potrzebą wyzwolenia. Czuli się rozdwojeni, rozerwani między obowiązkiem względem nieznanej ojczyzny a miłością do ziemi, która stała się ich domem. Czytaj dalej

PRZEDPREMIEROWO: „Hashtag” Remigiusz Mróz – recenzja

Najpopularniejszy polski pisarz w Polsce zapewnia swoim czytelnikom porządny dreszcz niepokoju w doskonałym thrillerze psychologicznym Hashtag.

Wyobraźcie sobie, że cała Wasza rzeczywistość to tylko sprytnie wykreowana iluzja. To cienie na ścianie jaskini życia, to dymy i lustra, które odbieracie za prawdę, a są jedynie namiastką tego, co znaleźć moglibyście na zewnątrz. Niestety, nie dane jest Wam opuścić ogniska, nie dane jest Wam obrócić się ku światłu, ku prawdziwej idei. Skuci łańcuchami, skupieni na dnie jaskini obserwujecie tylko odbicia, żyjecie doczesnością. By wyzwolić się z więzów, by na nowo sięgnąć po wyższe idee musicie przeżyć moment przebudzenia anamnezy, czyli przypomnienia o tym, co tak naprawdę najważniejsze. Tę słynną platońską alegorię jaskini wykorzystywano w popkulturze nie raz, ale już dawno nie posłużyła za podstawę tak fascynującej zagadki jak u Remigiusza Mroza! Czytaj dalej

„Helikopter” Jonas Bonnier – recenzja

Pisarz, który dotarł do jednych z najbardziej poszukiwanych złodziei na świecie, a wynikiem jego rozmów jest fikcja literacka, która w wielu aspektach wcale fikcją nie jest Helikopter Jonasa Bonniera.

22 września 2009 roku o godzinie 5:15 rano na dachu najbardziej niedostępnego budynku w Sztokholmie wylądował helikopter. Siedziba G4S w Vastberdze w Szwecji to najlepiej strzeżony skarbiec w Europie, ale jak to bywa z najlepiej strzeżonymi skarbcami i twierdzami one także miewają swoje słabe punkty, które co sprytniejsi potrafią wykorzystać na swoją korzyść. W tym przypadku piętą achillesową jest szklany dach w kształcie piramidy na szczycie budynku oraz pomieszczenie, które znajduje się tuż pod nim, a przez które przewija się cała gotówka jaka trafia do skarbca pod ziemią. Czterech zamaskowanych mężczyzn przy pomocy helikoptera przedostaje się na owy dach, potem do samego budynku i ucieka, kradnąc 39 milionów koron szwedzkich, czyli ok. 17 milionów złotych. Cała akcja trwa mniej więcej dwadzieścia minut, złodzieje znikają bez śladu, a skradzionych pieniędzy nie odnaleziono do dziś. Czytaj dalej

Bezsenne Środy: Do piekła i z powrotem” Tomasz Czarny – recenzja

Tomasz Czarny snuje ekstremalną wizję życia po śmierci i zabiera czytelnika na lubieżnie straszną wyprawę Do piekła i z powrotem.

Pamiętacie opowieść o Orfeuszu i Eurydyce? Miłości wielkiego greckiego poety, który potrafił hipnotyzować muzyką, a który utracił ukochaną nimfę Eurydykę i postanowił wyrwać ją ze szponów Hadesa? Wbrew wszystkiemu zstąpił do świata podziemia, oczarował władców tego strasznego królestwa, ale mimo to jego misja nie powiodła się, bo zawiódł na samym końcu. Ta historia przetwarzana jest od wieków, odkąd uwierzono w wędrówkę dusz. Bez względu na religię, bez względu na szerokość geograficzną, w kulturach świata odnajdziemy niejednego takiego Orfeusza. To archetyp wrażliwca, który gotowy jest pokonać samą śmierć w imię miłości. Z tego mitu czerpie również Tomasz Czarny, którego bohater zstępuje w piekielne otchłanie, które nijak jednak nie przypominają spokojnej czeluści Hadesu. Czytaj dalej

Trendy literackie: LATO 2018 – DOKĄD ZMIERZAMY?

Moi Drodzy,

Czegoś takiego jeszcze nie było! Odkąd pieczołowicie i z zainteresowaniem obserwuję zmiany na rynku wydawniczym, śledzę przypływy i odpływy książkowych tematów, tendencje i trendy gatunkowe, to jeszcze nigdy nie spotkałam się z czymś takim!

Chociaż muszę przyznać, że mogłam to przewidzieć. Dostrzegłam przecież wszystkie objawy już na wiosnę i czegóż innego mogłam się spodziewać? Otóż, odkąd wiosną rynek zdominowały całkowicie dwa wyjątkowo agresywne trendy w postaci SEKSU I ZBRODNI (o czym opowiadałam w tekście, który znajdziecie TUTAJ), to rozsiadły się tak wygodnie na księgarskich półkach, zadomowiły tak bardzo w wydawniczej ofercie, że nie jestem pewna, czy kiedykolwiek jakieś inne trendy będą miały szansę się przebić przez tę ścianę krwi i namiętności Nie ma w tym nic nowego, nic odkrywczego, bo seks i zbrodnia od wieków generują największe zyski sprzedaży i zwyczajnie opłacają się pod względem marketingowym. Czytaj dalej

„Diabeł. Nowa biografia” Philip C. Almond – PATRONAT!

Diabeł. Nowa biografia Philipa C. Almonda w fascynujący sposób przybliża jeden z najbardziej znaczących symboli kultury Zachodu.

Diabeł. Szatan. Antychryst. Do czasów Oświecenia nie można było nie wierzyć w jego istnienie, tak jak nie można nie było wierzyć w istnienia Boga. Dzisiaj natomiast, dla jednych Diabeł to jedynie mit, ot, kolejna legenda powtarzana od wieków. Potwór z rogami do straszenia dzieci i naiwnych, którzy wierzą w życie po śmierci. Dla innych to wciąż najprawdziwszy symbol wszelkiego zła. Władca piekielnej krainy, który pragnie upadku ludzkości, tak jak on upadł przed eonami czasu. Dawniej anioł samego Boga, teraz władca wszelkiej ciemności. Buntownik i samotnik, Legion o tysiącach twarzy najczystszej niegodziwości. Diabeł od wieków przewija się w kulturach świata, ale w kulturze Zachodu zajmuje specjalne miejsce. Bywał ignorowany, bywał wysławiany, bywał stawiany obok samego Boga, bywał przemilczany. Budził grozę i fascynację. Przestrzegano przed nim i snuto opowieści o nim. Był nawet moment, że stał się postacią tragiczną Czytaj dalej

„Kroniki Portowe” Annie Proulx – ZJAWISKOWY PATRONAT & NOWY DUŻY BUK

Kroniki portowe Annie Proulx powracają w nowym, cudownie żywym tłumaczeniu Jędrzeja Polaka i znów owiewają czytelnika morską, lodowatą bryzą znad Atlantyku.

Wyspa złych duchów, ostrych jak brzytwa skał, hulającego mroźnego wiatru. Twardych jak kamień kobiet, łowców fok, dzieciaków, które zakładają rodziny w wieku dwunastu lat. Wyspa o niosącym się zapachu soli, mokradeł, trzęsawisk, karibu i suszonych ryb. Kraina fiordów, zatok, spienionej wody bezlitosnego Atlantyku. Nowa Fundlandia. Wyspa zimnej północy, która bywa domem, azylem, więzieniem. Na wyspie cypel i dom trzymany na stalowych linach, by nie odfrunął z wiatrem. A na progu kamienie na drucie, dobry omen, by dom był bezpieczny. Annie Proulx zahipnotyzowała swoich czytelników, zaczarowała morską opowieścią, która przez te wszystkie lata od swojego powstania wciąż niezmiennie zachwyca, inspiruje, rozbawia i wzrusza. Czytaj dalej

Zapowiedzi książkowe: LIPIEC 2018

Moi Drodzy,

Chciałabym Wam napisać, że w świecie literacko-wydawniczym mamy prawdziwy sezon ogórkowy, chciałabym też dodać, że będziecie mogli tego lata zaoszczędzić, ale to byłoby oszustwo, a ja nie mogłabym Was okłamywać, nawet jeśli to dla Waszego dobra. Otóż, kiedy jedni odpoczywają, urlopują, biorą oddech i zbierają działkowe plony, to inni wydają na potęgę, a kolejne tytuły kuszą, panoszą się w pełnym letnim słonku i wcale nie ustępują wiosennym nowalijkom.

Wybrałam dla Was 10 moim zdaniem najbardziej smakowitych! Czytaj dalej

„Lot nisko nad ziemią” Ałbena Grabowska – recenzja

Historia przeciętnie nieprzeciętnego kobiecego losu w Locie nisko nad ziemią Ałbeny Grabowskiej.

Lubimy wierzyć, że zostaliśmy stworzeni do wielkich czynów. Popkultura i masowa reklama karmią nas obietnicami wyjątkowości, hasłami, które każdego kreują na ten jedyny w swoim rodzaju płatek śniegu zdolny do legendarnych momentów. Tylko dobrze zdajemy sobie sprawę, że zazwyczaj życie wielu z nas jest ot, szare, zwyczajne, ani nie hiper, mega monumentalnie znaczące, ani nie skrajnie przyziemne. Takie średnie i codzienne, wypełnione tym, co uznajemy za najważniejsze pracą, rodziną, przyjaciółmi, hobby, odpoczynkiem, radością, smutkiem. Spektakularność jakoś tak przelatuje między palcami, a wielkie czyny pozostawiamy co ambitniejszym. Jednak z takiej prozy życia potrafią narodzić się co bardziej fascynujące opowieści. Czytaj dalej

Bezsenne Środy: „Piknik pod Wiszącą Skałą” Joan Lindsey – recenzja

Kultowa australijska powieść, która swojego czasu wywołała niemałe zamieszanie, a która do dzisiaj urzeka swoją gotycką niesamowitością Piknik pod Wiszącą Skałą Joan Lindsey.

Ach, czy wszystko, co się zda,
Jak sen we śnie jeno trwa?

/Sen we śnie, Edgar Allan Poe, przeł. Włodzimierz Lewik

Podobno wszystko zaczęło się od sennego widziadła samej pisarki. Letni piknik pod Wiszącą Skałą, masywem skalnym, który Joan Lindsey pamiętała ze swoich dziecięcych lat. A podczas pikniku, pośród śmiechów, ploteczek i radości rodzi się tajemnica. Coś czyha pośród rozgrzanych do białości skał, jakaś groza nieodgadniona, która pochłania życia. Wydany w Australii w 1967 roku Piknik pod Wiszącą Skałą stał się z miejsca fenomenem na skalę narodową czytelnicy przekonani o prawdziwości opisanych wypadków przeszukiwali archiwa, domagali się odpowiedzi, pielgrzymowali do miejsca wydarzeń. Do dzisiaj oniryczna, ciężka atmosfera całości wciąga i hipnotyzuje, pomimo że odpowiedzi są już od dawna znane. Czytaj dalej