„Genialna przyjaciółka” Elena Ferrante [Tetralogia Neapolitańska] – recenzja

Bombla_GenialnaPrzyjaciółka

Nic tak nie przyciąga uwagi czytelnika i mediów współczesnego świata literackiego jak anonimowość. W erze, gdy wszyscy są wszędzie, gdy każdy, nawet najmniej popularny pisarz ma swoje konto na wszelkich możliwych portalach społecznościowych, gdzie pokazuje swoją codzienność i wpuszcza obcych z butami do domu, to każde zachowanie odbiegające od normy jednocześnie fascynuje, jak i niepokoi. Bo jak tu zaufać komuś, kto nie pokazuje swojej twarzy? O kim nie wiadomo nawet czy jest kobietą, czy może mężczyzną? Komuś, kto posługuje się pseudonimem, a kogo prawdziwe nazwisko nie jest nawet znane? Komuś, kto odmawia wywiadów, nie zgadza się na publiczną promocję i nie chce odbierać nagród? Wydaje się, że to jednocześnie rewelacyjny, przemyślany trik marketingowy i pułapka, bo na dłuższą metę ta nadmierna tajemniczość rozdrażnia, rozjusza, nawet jak jest podparta filozoficzną argumentacją.

O kim tu mowa? O jednym z najbardziej nieodgadnionych głosów europejskiej literatury, o włoskiej pisarce, czyli Elenie Ferrante, która od lat podbija serca czytelników w swoim kraju, ale… przede wszystkim na świecie, nie ujawniając się i pozostawiając za sobą jeszcze więcej sekretów. Tetralogia Neapolitańska z rozpoczynającą cykl „Genialną przyjaciółką” to idealne wprowadzenie do jej twórczości.

Połowa XX wieku, polityczno-społeczne przemiany i rozgrzane, brudne ulice przedmieścia Neapolu, niewielkiego osiedla, które jest jakby odrębnym światem. Daleko za mgłą nieodgadniony Wezuwiusz, niedościgłe morze i bogate uliczki, po których przechadzają się piękni ludzie. Tutaj, na dzielnicy, wszystko jakby trwa zawieszone w czasie, bo zmienne oblicze świata zdaje się nie docierać na przedmieście, albo pojawia się z opóźnieniem. Bieda, przemoc, walka o każdy kolejny dzień. A w tym wszystkim młodzi ludzie, zwyczajne dzieciaki zwyczajnych rodziców i ich dorastanie, dojrzewanie takie jak wszędzie, czasami pojedynki niczym w West Side Story. I dwie przyjaciółki, dwie rywalki, uzależnione od siebie odkąd tylko się poznały – cicha i ambitna Elena Greco oraz nieujarzmiona i krnąbrna Lili Cerullo. Obie diabelsko inteligentne, obie od najmłodszych lat marzące o lepszym życiu, ambitne ponad miarę. I tak mijają lata…

Okładkow153

W prozie Eleny Ferrante zachwyca zwrócenie uwagi czytelnika na szczegóły codzienności. Dwie spragnione wiedzy dziewczynki, zaczytujące się w książkach, prowadzące budujące dyskusje, pełne pasji i napędzające się wzajemnie, rywalizujące o każdy skrawek wiedzy, a wokół nich ograniczony świat reszty dzielnicy. Tutaj na przedmieściach Neapolu prostacka gwara miesza się w ich głowie z językiem literatury. Wojenne dzieje mają wciąż głęboki wpływ na egzystencję dzielnicy, a pozycje społeczne uzależnione są od innych czynników niż mogłoby się wydawać. Tutaj prosty, pracowity szewc z trudem myśli o wybiciu się z nędzy, a pomóc może mu w tym tylko ktoś, kto posiada odpowiednie układy. Elena i Lili dojrzewają razem, a tak jakby osobno, tylko ich ambicje pozostają wielkie, niezmienne, sięgające gwiazd i jeszcze dalej, nawet jeśli nie jest łatwo przebić się przez ten skomplikowany układ wzajemnych ograniczeń.

Żyjemy w czasach, gdy porównywanie jest na porządku dziennym i na każdym kroku można znaleźć „Dana Browna w spódnicy”, „szwedzkiego Stephena Kinga”, czy „norweskiego Prousta”, tak jakby indywidualizm prozy nie był już wystarczająco przemawiający, a cudze nazwisko miałoby pomóc komukolwiek w promocji. Pewnie też dlatego krytycy nie potrafią się powstrzymać przed stawianiem Eleny Ferrante tuż obok nazwisk jak Karl Ove Knausgård, czy Thomas Pynchon, dodając zwroty typu „żeński odpowiednik”, czy tę nieszczęsną spódnicę. Jednak obiektywnie spoglądając na twórczość tej włoskiej pisarki, to jej głos jest unikatowym w świecie literatury. Pewnie, że wpisuje się w nurt prozy realizmu, oczywiście, że wielu autorów przed nią i razem z nią tworzą literaturę opartą o podobne założenia, ale Elena Ferrante jest jedna i wyjątkowa, a jej głos jeszcze długo będzie rozbrzmiewał, stawiając wysoką poprzeczkę każdemu, kto będzie kontynuował pracę w tym gatunku.

„Genialna przyjaciółka” to dopiero początek przygody z Eleną Greco, to pierwszy tom tetralogii i piękny powrót do przeszłości. Czy to prawdziwe wspomnienia, czy uczta wyobraźni czerpiąca z doświadczeń młodości Eleny Ferrante? Trudno do końca powiedzieć, ale to literatura, którą chce się czytać i którą chce się poznawać pomimo tego, że nie ma przecież w niej nic odkrywczego. Opowieść o dorastaniu, o dojrzewaniu, o pierwszych miłościach i wielkiej przyjaźni, ale przede wszystkim o stawaniu się sobą przez pryzmat drugiej, podziwianej osoby. Oda do indywidualizmu, do bycia sobą nawet na przekór samemu sobie, tak jak to bywa w życiu, gdy szukamy odbicia w innych.

A kim jest Elena Ferrante? Czy jest mężczyzną, czy kobietą, czy z urodzenia Włoszką, czy też nie, to ta wiedza nie jest w żaden sposób potrzebna czytelnikowi, by zachwycił się ujmującą prostotą jej prozy i uciekł do krainy dzieciństwa Lenu Greco.

O.

NaSKróty

FABUŁA:

  • W połowie XX wieku dwie dziewczynki, Elena i Lili dorastają w biednej dzielnicy na przedmieściach Neapolu. Ich przyjaźń jest wyjątkowa – to rywalki i współzawodniczki w pędzie po wiedzę, po marzenia, po to, czego nie osiągnęli inni wokół. Dorastają, dojrzewają, a ich pełna ambicji przyjaźń wciąż trwa.

TEMATYKA:

  • Dojrzewanie, dorastanie, nastolatki, indywidualizm, przyjaźń, miłość, Włochy, Neapol;

DLA KOGO?

  • Dla spragnionych pięknie napisanych, realistycznych opowieści czerpiących ze wspomnień młodości.

*Recenzja powstała we współpracy z Księgarnią Internetową Woblink <3

PodziękowanieWoblink

**Po więcej Eleny Ferrante koniecznie zajrzyjcie na vloga! 

Komentarze do: “„Genialna przyjaciółka” Elena Ferrante [Tetralogia Neapolitańska] – recenzja

  1. tanayah napisał(a):

    Ooo, masz rację, mnie też wkurzają te określenia typu „nowy x”, „podobne do książki y”, „kobieca wersja z-ta” – wcale nie zachęca mnie to do czytania, wręcz przeciwnie…

    A twórczość tej autorki, kimkolwiek jest, zdaje się warta poznania 🙂

  2. Miss Attitude napisał(a):

    Przeczytałam ją po zapoznaniu się z opisem trzeciej części tej trylogii – ciekawa po prostu jestem co skłoniło bohaterkę do ucieczki 🙂 Świetne zakończenie.

Dodaj komentarz: