Brytyjski pisarz Damien Boyd sięgnął po motyw, którego jeszcze nie nadużyto w gatunku, a który fascynuje jak mało co. Wykreował powieść kryminalną z motywem wspinaczkowym W linii prostej a tam ostre skały, zatrważające wysokości i trup, bo bez trupa w kryminale ani rusz.
Jake Fayter był niemal zawodowym wspinaczem. Planowanie nowych tras, wyznaczanie niepoznanych szlaków i wymagająca wspinaczka to był jego chleb codzienny. Hobby i adrenalina. Jednak pewnego dnia Jake odpada ze skały, a jego ciało roztrzaskuje się po upadku z niemal stu metrów wysokości. Teoretycznie to mógł być przecież wypadek. Jake niejednokrotnie przesuwał granice swojego ciała, swojej wytrzymałości i samych skał, a mimo to trudno jednak uwierzyć, że popełnił tak fatalny błąd. Dlatego, nieoficjalnie, śledztwa w tej sprawie podejmuje się komisarz Nick Dixon jego były partner wspinaczkowy i przyjaciel, który znał Jakea jak mało kto. A przynajmniej tak mu się do tej pory wydawało
Fascynująca zbrodnia, która zbrodnią być się nie wydaje, policjant, który dopiero zaczyna pracę na prowincji i warunki, które nie do końca sprzyjają jakiemukolwiek śledztwu. W linii prostej idzie po nitce do kłębka, do samego sedna, bez zbędnego meandrowania, czy zgłębiania się w psychice swoich bohaterów. Tutaj liczy się akcja, liczy rozpęd, liczą sekrety, jakie pojawią się na drodze detektywa. Pod tym względem powieść Damiena Boyda to klasyczny kryminał. Warto również dodać, że z całości wynika dobrze znana prawda, jakoby nigdy nie można było poznać drugiego człowieka, bo ten zawsze skrywa jakąś drugą twarz.
Seria o komisarzu Nicku Dixonie rozpoczyna się nader obiecująco i z pewnością miłośnicy powieści kryminalnych odnajdą w W linii prostej coś dla siebie. Co prawda element wspinaczkowy może z początku sprawiać niemałe trudności nie przez przypadek autor dodał słowniczek na końcu książki jednak interesująca zbrodnia rekompensuje jakiekolwiek bolączki niewiedzy. Co więcej, głównego bohatera nie sposób nie polubić, a okolica, w której przyszło mu pracować tylko nadaje całości pięknej, a jednocześnie złowróżbnej atmosfery. Odnajdziemy tu klimat brytyjskiej prowincji, malowniczej nadmorskiej okolicy, ale także tajemnic, które ukrywają się na każdym kroku. Damien Boyd umiejętnie łączy kolejne wątki, podrzuca fałszywe tropy, sprowadza czytelnika na manowce. A to w kryminale jest przecież najistotniejsze.
Dla fanów gatunku jak znalazł.
O.
*Recenzja powstała we współpracy z Grupą Wydawniczą Helion i Editio Black. <3
**Zapraszam na filmik!