Site icon Wielki Buk

„Ostatni raz, gdy rozmawialiśmy” Fiona Sussman – recenzja

Nie zabijaj! To najbardziej uniwersalny z przekazów światowych religii i filozofii. To kantowskie prawo moralne we mnie. Bez względu na wyznawaną wiarę, bez względu na wyznawany system filozoficzny, bez względu na epokę historyczną, w której przyszło nam żyć. To granica pomiędzy człowiekiem a bestią. Między istotą myślącą a potworem. To ważny element tego, co sprawia, że jesteśmy ludźmi. Kto pozbawia życia drugiego człowieka dla własnej satysfakcji, ze zwyrodniałej potrzeby, dla czystej zabawy i przyjemności traci pierwiastek ludzki. Dla takich czynów nie ma usprawiedliwienia. Przeszłość, kontekst historyczny, niesprawiedliwość dziejowa nie mają żadnego znaczenia, gdy pojawia się podejmowana indywidualnie zbrodnia. A tam, gdzie zbrodnia, gdzie celowe okrucieństwo człowieka przeciw drugiemu człowiekowi, tam kara jest jedynym rozwiązaniem. Nie trzeba niczego wybaczać.

Pytania natury moralnej stawia czytelnikowi Fiona Sussman w postmodernistycznej opowieści kryminalnej Ostatni raz, gdy rozmawialiśmy, nagrodzonej The Ngaio Marsh Award 2017 za najlepszy kryminał w Nowej Zelandii.

Dla Carli i Kevina to miał być uroczy rodzinny wieczór ich ślubnej rocznicy na ukochanej farmie. Nikt nie spodziewał się, że te sielankowe chwile będą ostatnimi, jakie Carla spędzi ze swoim mężem i synem Jackiem. Dwóch wyrostków ze społecznych nizin, pod wpływem narkotyków, napada na ich dom, zabija Jacka, bezlitośnie okalecza Kevina i brutalnie gwałci Carlę. W jednej chwili kobieta traci wszystko, a jej świat rozpada się w pył. Jeden z nastoletnich przestępców, niejaki Ben, zostaje złapany, osądzony i skazany. On trafia do więzienia, a Carla musi zmagać się z traumą, próbując na nowo ułożyć swoje rozerwane na strzępy życie. I tak zaczyna się ich historia. Bena i Carli. Mordercy i ofiary.

„Ostatni raz, gdy rozmawialiśmy” Fiona Sussman, przeł. Anna Sauvignon

W powieści Fiony Sussman zbrodnia, nawet tak makabryczna, nawet tak brutalna, tak traumatyczna dla ofiary, ma nie tyle swoje wytłumaczenie, nie tyle usprawiedliwienie, ile jakiś początek, który do niej doprowadził. Pisarka nie mówi tego wprost, ale poprzez poetyckie wstawki, poprzez snującą się między rozdziałami legendę, dodaje szeroki kontekst do bestialskiego przestępstwa. Tym samym otwiera ścieżkę ku wybaczeniu, oczyszczeniu z poczucia winy tak dla pogrążonej w nieukojonej depresji ofiary, jaką jest Carla, jak i dla samego mordercy i gwałciciela jakim jest nastoletni, pochodzący z maoryskich nizin Ben. Między pieczołowicie dobieranymi słowami, między rozciąganymi metaforami wina rozmywa się, rozpływa, a całość fabuły przybiera nieoczekiwany obrót. Niesprawiedliwość dziejowa w żaden sposób nie tłumaczy i nie może służyć za usprawiedliwienie zbrodniczych czynów podobna perspektywa skrzywdziłaby tych wszystkich, którzy również są jej ofiarami, a których moralność pozostała niezachwiana. Którzy pozostali ludźmi.

Lektura Ostatni raz, gdy rozmawialiśmy to jednocześnie intrygujące spojrzenie na historię Nowej Zelandii, ale zarazem ciężka przeprawa emocjonalna, tym bardziej dla czytelników o słabych nerwach, którzy silnie przeżywają cudze krzywdy i potrafią empatyzować z rozpaczą ofiary. Fiona Sussman stworzyła przygnębiający, rozpaczliwy dramat obyczajowy o zbrodni, karze i przebaczeniu, w którym główny nacisk nie jest postawiony na element stricte kryminalny, ale psychologiczne konsekwencje zbrodniczego czynu. Świetnie napisany, przejmujący, niemniej o bardzo konkretnym podejściu do tematyki moralności i jej zastosowaniu w systemie karnym. Próba odwrócenia ról, stawiania się w położeniu swojego oprawcy, zrozumienia przyczyn jego czynu z tym musimy się zmierzyć, sięgając po Ostatni raz, gdy rozmawialiśmy. Czy ostatecznie zgodzimy się z autorką, czy nie wszystko to rozwija i daje do myślenia.

O.

*Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Kobiece. <3

**Zapraszam na filmik!

Exit mobile version