Moi Drodzy!
Otwieramy szampana, wiwatujemy w głos, podskakujemy radośnie, bo obchodzimy ŚWIĘTO PAPIERU! Papier, chociaż dzisiaj nie jest już tworem drzewnym, a tworzony jest z celulozy syntetycznej (upada tym samym ekologiczny mit i nie musicie mieć już wyrzutów sumienia, że tak lubicie zbierać papierowe książki!), wciąż jest książkowym symbolem, zachwyca fakturą, zapachem, ma w sobie magię. Poświadczyć mogą to wszyscy zwolennicy książki tradycyjnej oraz wszyscy ci, którzy uwielbiają piękne, książkowe, papierowe wydania.
O ile sama uważam, że nie liczy się forma, tylko opowieść, to przyznaję bez bicia, że istnieją takie tytuły, które po prostu stworzone są do swojej papierowej formy.
Specjalnie dla Was wybrałam dla Was pięć moich ulubionych tytułów. Poznajcie:
5 KSIĄŻEK, KTÓRE MUSICIE PRZECZYTAĆ W PAPIERZE!
S J.J. Abrams & Doug Dorst
Książka, która jest ukłonem w stronę tradycyjnej formy, hołdem złożonym słowu pisanemu i drukowanemu. Książka w książce, książka o książce, potrójna, wyjątkowa opowieść. S. niesie za sobą niesamowite doświadczenie czytelnicze. Wielowymiarowe, wielopoziomowe, przenikające do naszego świata, tym samym bardzo meta. To zagadka sama w sobie, która łączy różne formy wypowiedzi, opowieść nie tylko poprzez książkę jako obiekt, ale jako zbiór ludzkich doświadczeń. S. J.J. Abramsa i Douga Dorsta jest po prostu piękna. To jednocześnie jest książka i tak bardzo o wiele więcej niż tylko książka, jeśli wiecie co mam na myśli.
Recenzja: TUTAJ
Dom z liści Mark Z. Danilewski
Horror postmodernistyczny, surrealistyczna powieść grozy, której forma jest równie istotna, co sama treść. Opowieść o nawiedzonym domu, która jest właśnie tym, ale też czymś o wiele więcej. Dla koneserów formy i gatunku. Niejednego czytelnika zbiła z nóg.
V jak Vendetta Alan Moore
Kultowa już powieść graficzna, która do dzisiaj nie straciła na swojej metaforyce i znaczeniu. Dystopijna, totalitarna rzeczywistość, świat u progu rewolucji i zamaskowany buntownik, który przedstawia się jako V. Porażająca, uniwersalna opowieść na wszystkie trudniejsze czasy.
Wampir. Biografia Symboliczna Maria Janion
Monumentalna biografia wampiryczna, która jest wszystkim tym, o czym chcielibyście wiedzieć a propos wampiryzmu w kulturze, ale boicie się zapytać. Prawdziwa perełka dla wielbicieli tematu.
Atlas Lądów Niebyłych Edward Brooke-Hitching
Mapy, mapy i więcej map! Tam, gdzie mieszkają tylko smoki, czyli atlas pełen lądów nieprawdziwych, fikcyjnych, wyobrażonych. Pełen geograficznych zjaw, majaków, fatamorgan, które pojawiły się w kartograficznym świecie. Książka pełna niesamowitości i niezwykłych ilustracji oraz rycin.
A Wy? Macie takie książki, które najlepiej prezentują się w papierowej, tradycyjnej formie? 🙂
Bo warto czytać.
O.
*A na kanale PROMOCJA NA ŚWIĘTO PAPIERU (od 27.07.-29.07.2018) – filmik popołudniową porą z moim pomysłami na zakupy na stronie Księgarni Internetowej WOBLINK. 🙂
„Nocny Film” M.Pessl bym dodal plus aplikacja jest ktora mozna wskanowac kody QR z ksiazki zeby zobaczyc dodatkowe tresci, niestety nie dziala/juz nie dziala w PL…
Też myślałam o „Nocnym filmie”, ale czytałam kilka lat przed polską premierą i nie wiedziałam, czy nawet ta aplikacja u nas działała. A jak piszesz, że już nie działa, to bez sensu. :/ Niemniej – powieść bardzo godna!
„Fragmenty” Marilyn Monroe, pewnie każdy zagorzały fan aktorki posiada na swojej półce. Książka pełna skanów z odręcznymi zapiskami boskiej Marilyn, to musi być na papierze, no musi po prostu! 😀
Bardzo ciekawa lista. 🙂
Cieszę się! 🙂
Fajny pomysł Olga!
Dziękuję! 🙂
A ja przyznaję, że „Wampir” mnie rozczarował. Nie formą – ta jest doskonała, tak jak piszesz – ale treścią. Trochę tam było za… czy ja wiem? Za mało wszystkiego, mniej wnikliwie, niż profesor Janion przyzwyczaiła. Za to miły dodatek w formie tekstów w aneksie, czasem trudno dostępnych :-).
Pyza odwiedziła Wielkiego Buka – nawet nie wiesz jak się cieszę! <3
To jest dobre kompendium uzupełniające same lektury – dla mnie w sam raz i chyba spodoba się osobom, które są zainteresowane tematem, ale nie specjalizują się w wampiryzmie literackim. 😀
A aneks jest świetny! Byłam ogromnie zaskoczona, jak go odkryłam!
Czytałaś „Dom z liści”? Przyznam, że ja nie daję rady – kupiłam na początku roku, odłożyłam po 150 stronach, dziś przysiadłam, poszło kolejne 50. Ale jaka to męczarnia. Książka jest po prostu nudna, niestraszna i dziwna. Klasyczny przerost formy nad treścią. Może ja czegoś nie zauważam i nie doceniam, nie wiem.
Jeszcze nie! Dopiero przede mną i obawiam się nieco, bo do mnie postmodernizmy też często nie przemawiają! 😀