Site icon Wielki Buk

„Idealne dziecko” Lucinda Berry – recenzja

Poszukujecie rodzinnego dreszczowca, który zwali Was z nóg? Proszę bardzo! „Idealne dziecko” Lucindy Berry zaskoczy Was nie raz i nie dwa, bo takiej historii, to nikt się nie spodziewał!

Hannah i Christopher to małżeństwo, któremu do szczęścia brakuje jedynie dziecka. Oboje pracują w szpitalu, ona jest pielęgniarką, on chirurgiem, a ich życie płynie spokojnie i bez większych zaskoczeń. Aż do dnia, gdy do szpitala trafia Janie. Kilkuletnia dziewczynka, której ciało jest dowodem na to, że przeżyła prawdziwe, wieloletnie piekło. Christopher i Hannah pragną stworzyć dla Janie nowy, kochający dom, ale nie zdają sobie sprawy, jakie tajemnice kryje przeszłość dziewczynki.

„Idealne dziecko” z początku przypomina każdy inny thriller. Spokojne życie pewnej rodziny rozbija potworna zbrodnia. Ofiarą jest tutaj skrzywdzone dziecko, które teraz potrzebuje wsparcia i miłości. Jednak im głębiej przenikamy w tę opowieść, tym bardziej zaczynamy dostrzegać, że wszystko jest tutaj na odwrót i nie jest wcale tak, jak powinno być. Lucinda Berry serwuje takie zakończenie, którego nie sposób się spodziewać, ale zanim dotrzemy do końca z wypiekami na twarzy, to jeszcze pozwali nam uwierzyć w rzeczy, które nie do końca są prawdziwe, stworzy iluzje i fatamorgany. A po lekturze nasuwają się pytania, czytelnik zostaje sam z całym natłokiem myśli, z całym tym chaosem. Pytania, które dotyczą fundamentalnych kwestii ludzkiej natury.

„Idealne dziecko” to jeden z najlepszych dreszczowców rodzinnych, jakie czytałam, który wciągnie wszystkich, którzy lubią nieoczywiste zagrywki z czytelnikiem.

O.

*Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem FILIA.

**Zapraszam na film i na KONKURS!

Exit mobile version