„W jednej chwili” Suzanne Redfearn – recenzja

Opowieść o ludzkiej naturze, o największych lękach i skrywanych sekretach – kto pamięta „Nostalgię Anioła”, ten nie może ominąć „W jednej chwili” Suzanne Redfearn.

W JEDNEJ CHWILI

Rodzina nastoletniej Finn nie jest idealna, ale jak rodzina tak naprawdę jest? Jej najstarsza siostra wychodzi za mąż, druga siostra wiecznie się buntuje, niepełnosprawny brat prosi o uwagę, a rodzice wiecznie się kłócą. Pomysł wspólnego, kilkudniowego wyjazdu, wraz ze znajomymi wydaje się być jedyną opcją, by jakoś wszystkich pogodzić. Jednak nic nie potoczy się tak, jak sobie zaplanowali. W narastającej śnieżycy rodzinny kamper stacza się w przepaść, Finn ginie na miejscu, ale… nie znika, tylko obserwuje swoich bliskich, jak będą walczyć o przetrwanie. Tuż po wypadku i w tygodniach, które nadciągną…

TRAGEDIA I… CO DALEJ?

Do czego zdolny jest człowiek, który walczy o przetrwanie? Jak daleko posuną się rodzice, by chronić swoje dziecko? Jak wytrwać, gdy utraciło się wszystko i świat zmienił się nie do poznania? Suzanne Redfearn snuje porażającą wizję, którą trudno wyrzucić z głowy, a która błąka się po najdalszych zakamarkach wyobraźni. Martwa dziewczyna snuje się między żywymi, podglądając ich w najpotworniejszych momentach życia. Te właśnie momenty – tak intymne i prywatne – obnażają ich prawdziwą naturę, ukazują kim naprawdę są. Jak za przykrywką codziennych uśmiechów i pozorowanej kontroli ukrywa się ktoś, kto z w chwili kryzysu nie potrafi panować nad najniższymi instynktami. Również to, jak ciche i bolesne może być prawdziwe bohaterstwo. I to, jak czasami jeden wybór może odmienić wszystko na zawsze.

Finn zawieszona między światem żywych i umarłych pozwala złapać dystans do wszystkich wydarzeń – Suzanne Redfearn celowo wybrała taką właśnie narratorkę, która jest niczym mucha na ścianie. Jest, ale jej nie ma, patrzy, ale sama jest niewidzialna. Nie ma też wpływu na bieg kolejnych wydarzeń. Jej wściekłość czy gniew pozostają już tylko aurą, niewyczuwalnym napięciem, które może dzielić jedynie z poruszonym do głębi czytelnikiem.

ROZDZIERAJĄCA!

„W jednej chwili” to rozdzierająca lektura – dramatyczne losy rodzin uwikłanych w niewyobrażalną tragedię mają w sobie coś do bólu prawdziwego. Redfearn umiejętnie meandruje między bohaterami, ukazując ich słabości, bolączki, cierpienie i… zagubienie. Porusza bolesne tematy wypadku, śmierci oraz radzenia sobie ze stratą i żałobą. Sięgając po tę historię warto pamiętać – Suzanne Redfearn wstrząsa czytelnikiem i porusza serducho, a napisana jest w taki sposób, że pomimo wzbierających emocji nie sposób oderwać się od lektury.

Nie dziwię się wcale, że za oceanem ta powieść zrobiła tak dużo zamieszania. Jest również warta Waszej uwagi.

O.

*Materiał powstał we współpracy z Domem Wydawniczym Rebis.

**Zapraszam na film i na KONKURS!

Dodaj komentarz: