Najlepsze retellingi

Najlepsze retellingi baśni

Retelling: co to takiego?

Retelling to proces opowiadania znanego już dzieła, historii lub wydarzenia, ale w nowy sposób, często z innymi szczegółami, perspektywą lub interpretacją.

Może to być na przykład: nowa wersja klasycznej baśni lub mitu, przekazanie legendy w nowoczesnym kontekście, lub reinterpretacja historycznego wydarzenia z różnych punktów widzenia.

O retellingach zrobiło się w ostatnich latach głośno i nic w tym dziwnego – stare opowieści powracają i znów rozniecają wyobraźnię czytelników.

"Medea z Wyspy Wisielców" Magda Knedler - informacje o książce

„Medea z Wyspy Wisielców” Magda Knedler

Mit o Medei z Kolchidy, czarodziejce, która z miłości zabiła swojego brata, by i tak porzucił ją ukochany Jazon, a potem znów zawiedli kolejni… Dzieciobójczyni, której tragiczne dzieje, kolejne zdrady i zbrodnie działają na wyobraźnię po dziś dzień. Dokonała najtrudniejszych wyborów, największych poświęceń, przeżyła morze bólu. W końcu bogowie zlitowali się nad nią i dali to, czego pragnęła najbardziej. To właśnie duch Medei prowadzi bohaterkę powieści „Medea z Wyspy Wisielców” Magdy Knedler. Tu ożywa jej postać, jej wspomnienie,jej dramatyczne dzieje, ale czy również litość opatrzności?

Dolny Śląsk, początek XX wieku. Wyspa Wisielców na Jeziorze Sławskim. To tam, przed laty, doszło do tragicznych wydarzeń. To tam wciąż mieszkają ci, którzy przeżyli tamtą zbrodnię. Ojciec i syn, właściciele majątku na przeklętej ziemi. Mada jest ich jedyną służącą. Zaradną, silną młodą kobietą, która przeżyła już wiele złego. Los nie oszczędzał jej – była zabawką dla cudzych rozkoszy, popychadłem, nic ponadto. Na Wyspie Wisielców nie jest idealnie, ale jest ciepło, ma dach nad głową, jedzenie i dobrą pracę. Nawet za cenę umizgów swojego pracodawcy. Pewnego dnia na wyspie pojawia się nowy ogrodnik Johann i pokazuje Madzie, że istnieją inni mężczyźni, inne możliwe życie u ich boku. Ale nic nie trwa wiecznie…

Rozdzierająca. Magda Knedler opierając historię swojej Medei na micie i na tragedii Eurypidesa stworzyła opowieść, która zabiera czytelników w ciemność kobiecego istnienia. Mada to kobieta, której istotę stłamszono w zarodku. Odebrano radość i beztroskę, siłą wepchnięto w dorosłość. I nic się nie zmienia, chociaż ona robi wszystko, by wyjść z tego zwycięsko. Uczy się, interesuje światem, odkłada pieniądze, ale co z tego? Jest sama, jedna, bez rodziny, bez koneksji, bez wsparcia. Jej historia to tragedia grecka w pełnej krasie, w której trudno o upragnione katharsis. Jeden z najlepszych i najdojrzalszych retellingów, jakie czytałam!

Okładki książek: "Ostatnia pieśń oblubienicy kwiatów" Roshani Chokshi, "Szkło, śnieg, jabłka" Neil Gaiman, "Serce wiedźmy" Genevieve Gornichec

„Ostatnia pieśń oblubienicy kwiatów” Roshani Chokshi

Dawno, dawno temu czarodziejka Meluzyna zakochała się w śmiertelniku, a wychodząc za mąż kazała złożyć mu obietnicę. Nie mógł podglądać żony w kąpieli. Ale sekret żony kusił, mąż złamał obietnicę i zobaczył prawdziwą postać Meluzyny – kobietę o ciele węża. Wszystko obróciło się w ruinę.

Poetycka, gotycka, tajemnicza – opowieść o sile opowieści i słów, retelling, jakiego jeszcze nie było! To baśń zdekonstruowana, rozłożona na części pierwsze i sprytnie poskładana na nowo. Mroczna, smutna i dramatyczna. O bólu, o zazdrości, o przeszłości, z której coś (ktoś) zniknął na zawsze. O szukaniu prawdy i znajdowaniu jej. O koszmarach, które kryją się za obietnicą. Roshani Chokshi czaruje piórem.

„Szkło, śnieg, jabłka” Neil Gaiman

Któż z nas, obsesyjnych czytelników, nie zna baśni o Królewnie Śnieżce i Siedmiu Krasnoludkach? Któż z nas nie pamięta jej ust w kolorze krwi, włosów czarnych niczym heban i skóry, białej jak śnieg? Któż z nas nie wspomina jej dobroci, jej ciepła i szczerości wypływających prosto z serca? No cóż… Tutaj będzie nieco inaczej. To nie takie baśniowe oblicze Królewny Śnieżki widziane oczami Złej Królowej. Śnieżka Gaimana też ma usta czerwone jak krew, ma włosy czarne jak heban i skórę białą jak śnieg. Zimną jak lód. Ma też zęby, zaostrzone, by lepiej móc spijać posokę swoich ofiar. To dziewczynka-demon, która niszczy królestwo, poluje pośród drzew i triumfuje swoją krwiopijnością. Jej historia jest obrzydliwa i fascynująca jednocześnie, ukryta między słowami. Tylko dla dorosłych!

„Serce wiedźmy” Genevieve Gornichec

Retelling mitologii nordyckiej, opowieść o bogach i ich zawikłanych ścieżkach, o losach przeznaczenia, które nawet jeśli znane i znajome może zaskoczyć nieśmiertelnych. Historia Angerbody – olbrzymki, być może wieszczki, być może wiedźmy, być może matki dzieci Lokiego… Kolejna czarodziejka, która musiała przeciwstawić się przemocy. Najważniejsze jednak, że jest to opowieść o legendarnej postaci, ale też o zwykłej kobiecie. O przyjaźni, o miłości, o macierzyństwie. O wyborach, które naznaczają codzienność. O przeznaczeniu, od którego nie sposób uciec. Kto zna mitologię nordycką, ten domyśla się w jakim kierunku całość zmierza, zresztą autorka nie pozostawia złudzeń. Genevieve Gornichec stworzyła retelling, który warto dostrzec i docenić, piękny i kobiecy, oddający hołd nie temu, co magiczne, ale temu, co tak w gruncie rzeczy zwyczajne.

Okładki: "Północ w Everwood" M.A. Kuzniar, "Alicja" Christina Henry, "Saga Księżycowa” Marissa Meyer

„Północ w Everwood” M.A. Kuzniar

Baśniowy, tajemniczy i mroczny retelling dla dorosłych jednej z najbardziej świątecznych i magicznych opowieści na świecie, czyli „Dziadka do Orzechów” E.T.A. Hoffmanna. Jest rok 1906, miasteczko Nottingham w Wielkiej Brytanii. Marrietta niebawem wkroczy w dorosłość. Marzy jej się kariera baleriny, taniec to całe jej życie. Niestety, dla młodej, wysoko urodzonej damy, taniec to kariera gorsząca, tym samym – całkowicie niemożliwa. Wtedy pojawia się szansa i… potwór ukryty za otoczką z cukru i piernika. Baśniowy nastrój, nawiązanie do klasyki, opowieść o dorastaniu – pięknie to pasuje do pierwowzoru. I jeszcze ten mrok, który sączy się w cieniu. To takie hoffmanowskie, a jednocześnie bardzo magiczne. To jedna z tych historii, które przed Świętami smakują najlepiej i bawią wybornie.

„Alicja” Christina Henry

Mroczny retelling klasycznej powieści Lewisa Carrolla „Alicja w Krainie Czarów”, w którym słowa Kota z Cheshire – Wszyscy tutaj jesteśmy szaleni – nabierają zupełnie innego znaczenia. Nie jest to horror, nie jest to powieść grozy, ale niepokojąca opowieść z pogranicza gatunków, która potrafi przerazić. Młoda dziewczyna, która ucieka przed traumą i mężczyzna, który może jej pomóc. Henry stworzyła świat skąpany w okrucieństwie, świat przemocy, świat handlarzy żywym towarem, przede wszystkim młodymi dziewczętami i kobietami. Zdekonstruowała symbole znane z klasycznej powieści Carrolla, obrobiła je i ubrała w nowe znaczenia. Natomiast element czarodziejski, magiczny jest tu jedynie po to, by chociaż trochę zrównoważyć panoszące się zło w najczystszym tego słowa znaczeniu, by wyrównać nieco szanse. Mocna rzecz. Tylko dla dorosłych.

Saga Księżycowa” Marissa Meyer

Saga Księżycowa Marissa Meyer, czyli „Cinder”, „Scarlet”, „Cress” i inne jeszcze tomy. Czyli baśniowa, pyszna, wciągająca saga, której główne wątki oparte są o klasyczne opowieści naszego dzieciństwa. Powraca Kopciuszek w wersji cyborg, Czerwony Kapturek oswajający swojego Wilka, czy Roszpunka, a wszystkie uwikłane w brutalną, krwawą opowieść o władzę w alternatywnym świecie przyszłości. To retelling młodzieżowy, z fantastyczną nutą, lekki i przyjemny, bez tego środka ciężkości, które znajdziecie w poprzednich propozycjach.

Bo warto czytać.

O.

Dodaj komentarz: