Kryminały: 12 ulubionych postaci

Dobrzy, źli, na granicach szarości, do koloru do wyboru, złota dwunastka ulubionych postaci kryminałów.

Lisbeth Salander z trylogii „Millennium” Stiega Larssona

Ta genialna hakerka, młoda skrzywdzona kobieta o diabelskiej inteligencji, szczególnie w dziedzinie hakowania i pracy śledczej. Ma fotograficzną pamięć i niezwykłą zdolność do rozwiązywania problemów. Ceni swoją niezależność i woli polegać na sobie niż na innych. Od początku intryguje – jej buntownicza postawa i drapieżny wygląd potrafi niejedną osobę wystraszyć lub wyprowadzić z równowagi. Mierzyła się z wieloma traumami i trudnościami w swoim życiu, jednak wykazuje niezwykłą odporność i twardość charakteru. Ma silną wolę przetrwania i niezachwianą determinację do walki z tymi, którzy ją skrzywdzili. Obserwowanie jej przy pracy to jest czysta przyjemność.

Igor Brudny z serii Przemysława Piotrowskiego

Bezkompromisowy komisarz Brudny. Igor Brudny, którego historia zaczęła się w sierocińcu w Zielonej Górze. Przeżył koszmar, rozliczył się z przeszłością, a teraz sam jest koszmarem dla zła, które spotyka na swojej drodze. Kiedy śledzimy kolejne odsłony cyklu z jego udziałem, to wiemy, że rozniesie wszystkich w pył. Igor ma charakter, jest trudnym facetem, ale jest lojalny i oddany swojej ukochanej. Jest oddany i lojalny sprawom, o które walczy. Nawet wtedy, gdy potrzebuje odrobiny samotności, albo akurat planuje wypoczynek. Zło nigdy nie śpi, a Igor zawsze czuwa na posterunku.

Hannibal Lecter z serii Thomasa Harrisa

Nie mogło go tutaj zabraknąć. Jeden z najokrutniejszych, najpotworniejszych, najbardziej sadystycznych seryjnych morderców – Hannibal Kanibal, czyli doktor Hannibal Lecter. W książkach spędzamy z nim zaledwie chwilkę moment (w filmach zresztą również), ale skradł książki i skradł czas ekranowy, nie ma co udawać. Jest inteligentny. Ba, to za mało powiedziane – jest geniuszem. I to czyni go tym bardziej niebezpiecznym, nawet za kratkami. Pomimo swojej przerażającej natury, Lecter jest niezwykle uroczy i charyzmatyczny. Może być uprzejmy, elokwentny i kulturalny, co pozwala mu łatwo manipulować i oszukiwać innych. Każdy może wpaść w jego pułapkę. Ma bowiem niezwykłą zdolność czytania ludzi i wykorzystywania ich słabości. Nie żałuje swoich czynów, a torturowanie i zabawa kosztem innych (nawet zza więziennych krat) sprawia mu sadystyczną przyjemność. Warto jednak pamiętać, że ona gdzieś tam ma swój własny kodeks moralny – pogmatwany, jak on sam, służyący jego interesom (to oczywiste), ale jednak coś tam w nim tkwi.

Jimmy Marcus z „Rzeki tajemnic” Dennisa Lehane’a

To jedna z najbardziej dramatycznych, najbardziej niejednoznacznych i intrygujących dla mnie postaci w jednym z najlepszych thrillerów kryminalnych jakie istnieją. Jimmy jest przestępcą. Kieruje swoim małym światkiem przestępczym w irlandzkiej dzielnicy Bostonu. Jest charyzmatyczny, jest twardy jak skała, nie wybacza i nie odpuszcza nikomu. Ale. Gdy jego ukochana córka zostaje zamordowana – Jimmy ukazuje swoją drugą twarz, twarz ojca swojej małej córeczki, którą utracił i zrobi wszystko, by dowiedzieć się, kto to zrobił. Jest lojalny, jest oddany rodzinie i swojej społeczności i wie, że za nim stoi armia tych, którzy mu pomogą. I nie pozwolą, by znowu gnił w więzieniu. Jego postać jest drapieżna i tragiczna – jest koszmarem wcielonym dla każdego, kto stanie mu na drodze. Ale w głowie została mi scena, gdy dowiaduje się, że Katie została zamordowana. Wrzask i rozpacz ojca, jego słowa i to, jak Lehane opisał teś scenę… Nie do zapomnienia.

Zdzisław Mokryna z serii kryminalno-obyczajowej Stefana Dardy

Nasza dzisiejsza gwiazda. Dobry wujek tego zestawienia, całkiem dosłownie. Kim jest? To emerytowany policjant, były funkcjonariusz Biura Spraw Wewnętrznych Policji, w średnim wieku, który szukał spokoju i zwykłego życia, a zło i tak znalazło go, mimo wszystko. To taki zwykły facet, który lubi buraczki i kotleta z baru przy szosie. Który przekomarzać się na temat samochodów. Który ceni towarzystwo dobrych kobiet i chociaż sam nie jest w związku – tak mu się życie ułożyło, że ostatni związek nie wyszedł za bardzo – to wciąż szuka miłości. Pochodzi z małej miejscowości na Podlasiu, ma kumpli i znajomych, a w „Nie zawiedź mnie, tato” musi rozgryźć cały system korupcji, powiązań i tajemnic ze swoich rodzinnych stron.

To, co ogromnie w Mokrynie cenię to fakt, że na nim zawsze można polegać. Nie trzeba się przy nim bać, nie trzeba ciągle trzymać gardy. Dręczą go koszmary przeszłości, ale on na nikogo nie przerzuca swoich traum. Jest uprzejmy, jest dobry, jest zwyczajnym facetem, który musi mierzyć się z niezwykłymi okolicznościami. On nie spieszy się, nie pędzi – swoim spokojem zaraża samego czytelnika, który nabiera pewności, że co jak co, ale Zdzisław dotrze do sedna sprawy.

Takich bohaterów kryminalnych już nie ma. Tak po prostu obecnych, doświadczonych, ale nieprzerysowanych. Czekam na kolejną odsłonę cyklu.

Szakal z „Dnia Szakala” Fredericka Forsytha

Jedna z najbardziej tajemniczych i niedopowiedzianych postaci w literaturze kryminalnej. To usobienie płatnego zabójcy, o którym nie wiemy zbyt wiele, chociaż jest przecież centralną postacią powieści. Jednak, nawet przebywają blisko – odkrywamy tylko tę postać, jaką akurat teraz przed kimś odgrywa. A zawsze odgrywa kogoś. Podchodzi do swoich zadań z drobiazgowością, z precyzją i wysokim poziomem umiejętności. Jego profesjonalizm odróżnia go od innych przestępców. Nie ma też wyrzutów sumienia – eliminuje przeszkody bez skrupułów. Być może dlatego, że nie ma w sobie żadnych emocji. I do końca pozostaje anonimowy.

Eberhard Mock z serii kryminałów retro Marka Krajewskiego

Kiedy Wrocław był jeszcze Breslau. Brutalny twardziel, cynik, realista, dziwkarz jakich mało. Nie brzydzi się najbrudniejszych zaułków, najbardziej lepkich spelun, najbardziej śmierdzących kątów, w których może ukrywać się zło. A tego zła jest u Krajewskiego tyle, że można odnieść wrażenie, że nie ma już dobrych ludzi nigdzie na ziemi. Jest bezkompromisowy i gotowy na wszystko, by odkryć prawdę. Jego zdolność do dedukcji i analizy złożonych zagadek kryminalnych czyni go wyjątkowym w swoim zawodzie. A także wykształcenie i szeroki wachlarz zainteresowań. Literatura, sztuka, muzyka klasyczna… Do wyboru, do koloru, to dlatego zawsze wie, gdzie patrzeć i kogo szukać.

Harry Hole z serii Jo Nesbø

Gdyby miała wymienić najważniejszą cechę tej postaci, która wcale nie sprawia, że lubimy go bardziej (ba, lubimy go mniej), to fakt, że Hole jest alkoholikiem. Z początku w miarę funkcjonującym, z czasem pogrążającym się coraz głębiej w swoim nałogu. To jeden z jego demonów, z którymi zmaga się od lat, co nie przeszkadza mu jednak być jednym z najzdolniejszych w swojej dziedzinie. Jest wnikliwy, kieruje się intuicją – jego zdolność do rozumienia motywacji i psychologii przestępców pomaga mu rozwiązywać nawet najbardziej zagadkowe sprawy. I chociaż dąży w kierunku dobra, to jego własne metody bywają moralnie mocno wątpliwe.

Wiktor Forst z serii Remigiusza Mroza

Śledczy prosto z Zakopanego. Znaki szczególne? Koszula w czarno-czerwoną kratę, paczka papierosów marki West i gumy Big Red w kieszeni. Co za biedny, biedny facet. Wygadany, to prawda. Trochę dziki, nie da się ukryć. Ale to, co go spotyka, to już każdy by zwariował, serio! Forst często sprzeciwia się przełożonym i działa na własną rękę. Jego buntownicza natura sprawia, że nie zawsze przestrzega zasad, co często prowadzi go do konfliktów z przełożonymi i do konfliktów, w ogóle. Jest twardzielem, samotnikiem, ale jak wpada w dołek… To rozpada się na milion kawałków. A potem trzeba zbierać go do kupy, bo tylko on ma na tyle analityczny umysł, by wszystko ze sobą powiązać. Tym bardziej, że wszyscy złoczyńcy mają tendencję do zwracania się do niego bezpośrednio swoimi poczynaniami.

Jake Brigance z serii Czas Zabijania Johna Grishama

Zdolny młody prawnik o złotym sercu, biały rycerz amerykańskiego Południa, który u Grishama zawsze staje po tej dobrej stronie. I często płaci za to wysoką cenę. Jest bowiem głęboko oddany sprawiedliwości i uczciwości. Często podejmuje się spraw, które rzucają wyzwanie status quo i walczy z niesprawiedliwościami rasowymi i społecznymi. Jest znany ze swojej wytrwałości i determinacji. Nie poddaje się łatwo, nawet gdy staje w obliczu ogromnego ryzyka. Jako mieszkaniec Missisipi, ucieleśnia urok i gościnność związane z Południowymi Stanami Zjednoczonymi. Jest na tyle zdolny, że mógłby zarabiać krocie, a on woli pomagać z dobroci serca i podejmować się zleceń co najmniej kontrowersyjnych.

Olga Balicka z serii Katarzyny Wolwowicz

Współczesna Jelenia Góra i babeczka, która nikomu nie odpuszcza. Uwielbiam Olgę, o czym wspominałam Wam już nie raz i nie dwa. I wcale nie dlatego tylko, że ma na imię Olga, ale jest jedną z najbardziej życiowych postaci kobiecych w kryminałach. Trochę jak nasz Mokryna. To postać z krwi i kości, która mierzy się z rzeczywistymi problemami i wyzwaniami. Żadna z niej superbohaterka. Jest policjantką, jest kobietą, jest matką, jest kochanką. Jest jedną z nas i to jest w niej najlepsze, bo śledząc jej poczynania nie mamy wrażenia, że śledzimy kogoś zupełnie obcego.

Profesor Moriarty z serii o Sherlocku Holmesie sir Arthura Conan Doyle’a

Na koniec wisienka – nemezis detektywa wszech czasów Sherlocka Holmesa, zwany Napoleonem Zbrodni czyli Profesor Moriarty. James Moriarty. Geniusz o niezwykłym umyśle, zdolnym do skomplikowanych obliczeń i strategii. Uzdolniony matematycznie, tajemniczy, jak mgła, która snuje się i komplikuje Holmesowi sprawy. Jest przebiegły, podstępny i metodyczny. Mózg stojący za ogromną siecią przestępczych działań, który organizuje swoje działania z precyzją i skutecznością, często pozostając kilka kroków przed organami ścigania. Ale! Pamiętamy o nim z dwóch powodów: po pierwsze, jest równorzędnym intelektualnym rywalem Holmesa, a po drugie, szanuje go jako przeciwnika. Takich antagonistów cenimy najbardziej na świecie.

O.

*We współpracy z Wydawnictwem Czarna Owca.