Site icon Wielki Buk

„Śmierć między wierszami” Alice Slater | recenzja

Powieść, w której niby nie dzieje się nic, a gotuje się pod powierzchnią. Thriller ku przestrodze. „Śmierć między wierszami” Alice Slater.

Pluskwa pracuje w księgarni. Od zawsze czuła się odludkiem i jest jej z tym dobrze. A przynajmniej tak się dziewczynie wydaje. Chce być mroczna, chce być dziwna, na pewno nie chce być „normalsem”, którymi tak gardzi. Pluskwa ma dokładkę swoją pasję: seryjni mordercy, makabra, prawdziwa śmierć. Uwielbia podcasty true crime – pożera je zachłannie. Kiedy w księgarni zaczyna pracę urocza, pachnąca różami Laura, to okazuje się, że Pluskwa jednak wcale nie chce być taka samotna. Chce przyjaźni z Laurą. Za wszelką cenę.

Pluskwa. Postać, którą kochamy nienawidzić. Bo widzicie – jej nie da się lubić. Jest odpychająca. I coś podświadomie ostrzega nas przed nią. Może to jej chaotyczny wygląd, który ma w sobie coś szalonego. Może to jej pełen pogardy wzrok. Może to jej zagubienie we własnych myślach, które wcale nie jest marzycielskie. Pluskwa jest kompilacją wszystkich tych osób, które napotkaliśmy w życiu i nasz mózg wysyłał nam ostrzeżenie zanim to my, świadomie zorientowaliśmy się, że ono istnieje. Pluskwy bowiem należy się bać – to ten typ, który popada w obsesję, który nie rozumie odmowy, który chce stać się częścią naszego czyjegoś życia bez względu na to, czy ten ktoś tego chce czy nie. Ona jest niebezpieczna, a Alice Slater należą się brawa za wykreowanie tak boleśnie realistycznej młodej kobiety bez żadnych skrupułów.

Nie chcę zdradzać Wam szczegółów, bo to właśnie szczegóły budują napięcie w tej powieści. Od początku wiemy jednak, że na narracji Pluskwy nie możemy polegać, bo coś z nią jest nie tak. Obserwujemy więc, jak gotują się te wszystkie żaby, nieświadome cichego zagrożenia, które nadchodzi nieubłaganie. Jest w tym coś przerażającego, tym bardziej, że pojawia się tu motyw krytyki true crime, a raczej współczesnej obsesji i popkulturyzacji seryjnych morderców. W końcu pojawiają się wszędzie – powstają podcasty, seriale, kanały YouTube poświęcone tylko sylwetkom zwyrodnialców. I nikt nie bierze odpowiedzialności za to, jak takie treści mogą odbierać rozchwiane jednostki w typie Pluskwy. To kolejny argument do niekończącej się dyskusji o moralności true crime w wydaniu Alice Slater.

Autorka zadbała o to, żeby czytelników wciągnąć w pułapkę. Przynajmniej ja zostałam wciągnięta. I złapałam się na przynętę jaką jest Pluskwa. Bo widzicie – Alice Slater zaserwowała nam dokładnie taki chwyt, jak każdy dobry podcast gatunku, który poniekąd chciałaby skrytykować. Stworzyła antybohaterkę, której brzydzimy się, ale która fascynuje jak diabli. Owszem, pokręcona logika, ale zadziałała jak złoto. Gwarantuję Wam, że od „Śmierci między wierszami” nie oderwiecie się ani na moment. Nie da się. I to jest straszne. I genialne jednocześnie.

O.

*We współpracy z Wydawnictwem Dolnośląskie.

YouTube Poster
Exit mobile version