
Japońskie książki chore na głowę, czyli wybór tytułów mocnych i niezapomnianych z Kraju Kwitnącej Wiśni.

„Zła wola” Keigo Higashino
W Japonii istnieje takie określenie na kryminał idealny – według stylu i formy – to określenie to HONKAKU. Określa kryminały, w których liczy się zagadka, liczy się łamigłówka, a odpowiedzi ukryte są logicznie w tekście do odkrycia dla samego czytelnika. Keigo Higashino jest autorem bestsellerowych HONKAKU, w których często nie zdajemy pytania „kto”, ale „dlaczego”. I tak jest z powieścią „Zła wola”. Ale po kolei.
Dwóch przyjaciół. Dwóch pisarzy. Jeden znany i popularny. Drugi to autor książek dla dzieci. Jeden z nich zostaje zamordowany. Drugi opisuje tamte wydarzenia. I jest jeszcze policjant, który prowadzi śledztwo i krok po kroku dociera do zaskakującej prawdy. Kto zabił? Wkrótce stanie to się jasne. Pytanie jednak brzmi: czy miał motyw?
Historia tłumionej nienawiści. I o tym jest „Zła wola”. O bulgoczącej pod pokrywą decorum negatywnej energii, która jest jak mroczna skaza, jątrząca się rana. Keigo Higashino szybko ujawnia sprawcę, ale przyczyna zbrodni jest już bardziej skomplikowana. To dlatego autor zanurza nas w świecie dwóch mężczyzn, łączących ich więzi, odległej przeszłości. A w zasadzie, daje tę szansę i czytelnikom, i śledczemu, byśmy wspólnie mogli dojść do konkretnych wniosków.
W „Złej woli” nie ma nic skomplikowanego pod względem fabuły. Tu jednak liczy się spojrzenie głęboko w charakter bohaterów. Co ciekawe, to, co dla Japończyków wyda się oczywiste, to dla czytelników zachodnich może okazać się odkrywcze i niecodzienne w pewien sposób. Chociaż sama rozumiem mechanizmy kulturowe, które kierują postaciami, to wciąż pozostaję w stanie nieustającego zaskoczenia. A wiecie co jest najlepsze? To był mój pierwszy kryminał Higashino i wiem już, że mam co nieco do nadrobienia. Pewnie nie jestem w tym sama, co?

„Wyznania” Kanae Minato
To jest jedna z najpotworniejszych i najokrutniejszych japońskich powieści, która swojego czasu zrobiła furorę, została też sfilmowana, a u nas w końcu pojawiła się zeszłego lata. To historia pewnej nauczycielki, której córeczkę ktoś pozbawił życia. I ona wie kto. Jej uczniowie muszą szykować się na zemstę, której nikt jeszcze nie doświadczył. A my czytelnicy na skomplikowany ciąg powiązań, który prowadzi do zaskakujących i niewyobrażalnych konkluzji.
„Ring” Koji Suzuki
Tutaj straszy wszystko: okno wychodzące na ogród nocną porą. Ścieżka, która zdaje się prowadzić donikąd. Ściana lasu, w której nic nie widać. Widok góry na ekranie telewizora. Znany przede wszystkim dzięki swojej ekranizacji, Ring to horror niebezpieczny, taki, który przemawia do naszej wyobraźni i przenika podświadomość.
„Kobieta z Wydm” Kōbō Abe
Nikt tak nie potrafi ukazywać dziwności i inności, łącząc je razem z wyrafinowanym pięknem i prostotą. Klasyczna Japonia. Tutaj bohater, zupełnie przypadkiem, natrafia na nadmorską wioskę i zostaje na noc w gościnie u kobiety, która żyje w głębokiej jamie piasku. Następnego dnia jednak okazuje się, że z jamy nie ma już wyjścia, a on sam zostaje niejako jej więźniem. To opowieść o samotności, miłości, stracie i niszczącej sile piasku. Niesamowita.
„Dziwne obrazki” Uketsu
Przed nami historia tragicznej śmierci młodej kobiety podczas porodu. Kobiety, która przewidziała niejako własną śmierć. Nie była ona bowiem przypadkowa. Kto ją zabił? Dlaczego? Odpowiedź ukryła w serii DZIWNYCH OBRAZKÓW, których zagadka rozgrywa się przed naszymi oczami.

„Heaven” Mieko Kawakami
Historia eskalującej przemocy rówieśniczej. Temat bolesny, koszmarny, a przez Kawakami pokazany w taki sposób, że odechciewa się wszystkiego. W tej powieści opisy bólu, cierpienia, strachu – fizyczne i emocjonalne – są tak przejmujące, tak intensywne i przenikliwe, że jako czytelnicy (i bierni obserwatorzy wydarzeń) sami czujemy dyskomfort.
„Demon z samotnej wyspy” Ranpo Edogawa
Czysta, szalona, dziwna jak diabli groteska, w której łączy się spójnie kryminał i groza w klimacie boskiego Edgara Allana Poe, ale… Po japońsku. Jest tu więc historia niejednej zbrodni i historia szalonego doktorka (są eksperymenty medyczne!), jest też historia rodziny i tajemnicy. Kwintesencja choroby na głowę.
„Dziecko z ziemi” Fuminori Nakamura
Surowa, bolesna i minimalistyczna proza, do sedna japońska, jak tylko potrafią japońskie być opowieści. To historia pewnej przemocy i tego, jak owa przemoc doświadczona w dzieciństwie naznacza skazą resztę życia. Opowieść o powrotach do źródła, o tęsknocie i samotności w nieukojonym bólu młodego człowieka, który narodził się dwa razy.
O.
*We współpracy z Wydawnictwem Relacja.
