Seria postapokaliptyczna „U4”

bombla_u4

W opowieściach o upadku świata jest coś ekscytującego. Dystopie, antyutopie, postapokaliptyczne wizje przyszłości po wielkiej klęsce mają w sobie coś urzekającego, bo kuszą nowym początkiem. Dzień zero zawsze wzbudza emocje, przyciąga obietnicą odnowienia, wizją lepszej rzeczywistości. Sen o upadku status quo, o czystej karcie dla całej ludzkości A wszystko to, gdy zakończy się chaos, upadną ostatnie bastiony starego świata, cywilizacja podda się i zdecyduje na restart. Skąd to uwielbienie dla postapokalipsy? Czy to niepewność jutra? Polityczno-społeczne zaburzenia? Bombardujące z każdej strony wiadomości o nadchodzącej klęsce? Czającym się nieuchronnym końcu wszystkiego, bo przecież on musi nadejść, prawda?

Świat, który właśnie się skończył i rzeczywistość po apokalipsie opisuje wyjątkowa seria młodzieżowa, która młodzieżową może się jedynie wydawać. Prawdziwy fenomen wydawniczy znad Sekwany, czyli U4, na który składają się cztery tomy, cztery uzupełniające się historie autorstwa czterech francuskich pisarzy Kordiwen Yves Grevet, Jules Carole Trébor, Stéphane Vincent Villeminot i Yannis Florence Hinckel.

Czytaj dalej

Bezsenne Środy: „Zimowe dzieci” Jennifer McMahon – recenzja

bombla_zimowedzieci

Mówią, że istnieją gorsze rzeczy od śmierci. O wiele gorsze. Powtarzają, że śmierć to jedynie początek. Jednak kiedy człowiek pogrąża się w żałobie, kiedy tęskni za tym, co niby bezpowrotnie utracone, to śmierć bliskiej osoby wydaje się ostatecznością, najpotworniejszą rzeczą, jaka mogła go spotkać, małym końcem świata. Ze śmiercią trudno jest się pogodzić, o tak, na zawołanie, nawet jeśli zdajemy sobie sprawę, że umieranie jest częścią życia. Bo kiedy człowiek traci ukochane dziecko, kiedy przytrafia mu się to, czego nigdy nie powinien doświadczyć, to nie powinna dziwić żałoba podobna szaleństwu. Umysł ucieka, pogrąża się w rozpaczy, chowa w ciemności, a serce gotowe jest zrobić wszystko, byle cofnąć koszmar wiecznego rozstania. WSZYSTKO. Nawet oszukać śmierć.

A jak daleko może posunąć się matka, która utraciła swoje ukochane dziecko? Jennifer McMahon powraca do klasyki gatunku i daje nadzieję w swojej niemal gotyckiej opowieści o stracie i o gościach z zaświatów, zatytułowanej Zimowe dzieci.

Czytaj dalej

„Araf” Elif Shafak – recenzja

bombla_araf

Obcy na własnej, rodzinnej ziemi. Równie obcy na ziemi obiecanej. Stracone złudzenia i utracone marzenia. Życie zawieszone w oczekiwaniu na jakieś lepsze jutro, które wcale nie nadchodzi. Miało być inaczej, a jest jak jest. Niby nie do końca źle, ale coś jednak nie jest tak, jak być powinno. Nie opuszcza ich poczucie zagubienia, wykorzenienia, oderwanie od wszelkiego dziedzictwa. Nie należą ani do swojego kraju, ani do kraju, w którym wybrali życie. Są obywatelami i imigrantami jednocześnie, zintegrowanymi, ale zawsze na uboczu, bo sami nie potrafią sobie poradzić z ucieczką od swojej społeczności. W końcu okazują się być obcy na równie obcej ziemi. Nic już nie jest takie, jak miało być, a serce tęskni za czymś, czego nigdy tak naprawdę nie zaznało. Za pełną, ostateczną przynależnością.

O zagubionych, rozbitych, wykorzenionych młodych ludziach, próbujących ułożyć sobie życie i wejść w dorosłość opowiada najnowsza powieść Elif Shafak, czyli Araf.

Czytaj dalej

„Bezsilni” Kati Hiekkapelto – recenzja

bombla_bezsilni

Jedną z podstawowych cech kryminałów rodem z Północy jest przede wszystkim tło społeczno-obyczajowe. Nikt tak jak Skandynawowie nie potrafi w niby prostej historii o przysłowiowych „policjantach i złodziejach” zamknąć przekroju całego społeczeństwa. Zbrodnia jest tutaj niczym pretekst, wstęp do literackiego komentarza, do swoistego portretu, na który składają się ludzkie dramaty, małe końce świata. Skandynawowie nie boją się wytykać swoich wad, nawet wyolbrzymiać niektórych społecznych problemów, wtłaczając je w krzywe zwierciadło pióra, by na siłę przekazać to, co na co dzień skrywają fałszywe uśmiechy, wpajane od dziecka surowe zasady, czy wypunktowane, niepodważalne regulaminy. Dzisiaj, w dobie powoli upadających wartości europejskich, te surowość i alienacja wywołują zagubienie, bezsilność, poczucie dojmującej samotności. Nie tylko pośród tych, którzy na Północy szukają azylu, ale także pośród tych, którzy już od lat należą do tego kręgu kulturowego.

O bezradności, o straconych złudzeniach, samotności w tłumie na tle społeczno-obyczajowych przemian i wokół kryminalnego półświatka opowiada fiński kryminał, a raczej powieść obyczajowa z elementami kryminału, czyli Bezsilni Kati Hiekkapelto.

Czytaj dalej

„Już mnie nie oszukasz” Harlan Coben – najnowsza powieść!

bombla_juzmnienieoszukasz

Czy Harlana Cobena trzeba jeszcze komukolwiek przedstawiać? Ten niezwykle płodny twórca thrillerów, którego książki sprzedały się w ponad sześćdziesięciu milionach egzemplarzy na całym świecie nie próżnuje. Co więcej, w swoich ostatnich powieściach nie stroni od intrygujących motywów na czasie, poruszając tematy trudne i często kontrowersyjne. Tym razem zahaczył o zjawisko whistleblowingu i whistleblowerów, których w Polsce określa się mianem sygnalisty, czy demaskatora. Termin ten pochodzi ze Stanów Zjednoczonych, gdzie dawniej policjanci wyposażeni w gwizdek ostrzegali publikę, że dzieje się coś złego. W dzisiejszych czasach termin ten określa demaskatorów, którzy z narażeniem swoich karier, a czasem może i życia ujawniają brudne, nielegalne, zagrywki rządów, sił wojskowych, czy wielkich korporacji. Niemniej problemem jest tutaj to, że pod termin ten można podciągnąć także wszelkie próby ujawnienia niedostępnych publicznie materiałów, które albo mogą zniszczyć komuś życie, bądź zagrozić operacji wywiadowczej lub wojskowej, która została utajniona nie bez przyczyny.

Czy whistleblowing nie jest idealną iskrą, by rozpalić fascynującą opowieść? O tym, jaką moc ma prawda przekona się bohaterka najnowszej powieści Harlana Cobena wydanej w Polsce, czyli Już mnie nie oszukasz.

Czytaj dalej

„Zagadki kryminalne PRL” Kazimierz Kunicki & Tomasz Ławecki PATRONAT

bombla_zagadki

Jednym z najbardziej fascynujących tematów dla współczesnej publiczności jest PRAWDZIWA zbrodnia. Codzienne porcje newsów i wiadomości dopieszczają tę potrzebę, karmiąc widzów i czytelników minimalną dawką makabreski. Napady, rabunki, porwania To wszystko pożera się wzrokiem niczym świeże bułeczki. A jeśli natrafi się raz na jakiś czas morderstwo! Przez moment wszyscy żyją cudzą śmiercią. Spekulują, domyślają się, sami zbierają dowody. Każdy zamienia się w detektywa, a z dnia na dzień pojawia się wysyp Sherlocków Holmesów. Mnożą się teorie, nawet te najbardziej absurdalne, nieoczywiste, tworzą przekłamania, bo prawda nikogo do końca nie interesuje. Prawdziwe śledztwo idzie swoim tropem, a śledztwo publiki swoim, nieważne, że rozmijają się na przedbiegach.

Kto poszukuje takich zbrodniczych, książkowych wrażeń, ten powinien sięgnąć po publikację Kazimierza Kunickiego i Tomasza Ławeckiego Zagadki kryminalne PRL w pełni opartą o prawdziwe akta spraw z tamtych lat.

Czytaj dalej

„Diabolika” S. J. Kincaid – recenzja

bombla_diabolika

Literatura młodzieżowa to prawdziwe wyzwanie dla każdego pisarza z ambicjami. Wcale nie tak łatwo jest stworzyć fabułę, która przyciągnie uwagę setek młodych czytelników, nie wspominając nawet o kreowaniu postaci, które staną się niezapomnianymi bohaterami, których tomy kolejnych przygód warto śledzić z zapartym tchem. Przeglądając ofertę young adult można odnieść wrażenie, że wszystko już było, nic nowego pod słońcem, a na dokładkę czytelnicy sami nie oczekują świeżych tropów, preferując wydeptane ścieżki i archetypowych bohaterów dla tego gatunku. Nic bardziej mylnego! Młodzież lubi być stymulowana wciąż nowymi rozwiązaniami, oczekując od pisarzy, że co nieco wyjdą poza utarte szlaki, przekroczą kolejną granicę.

W taki pozytywny sposób czytelników może zaskoczyć S.J. Kincaid, która w swojej najnowszej powieści Diabolika, rozpoczynającej krwawą serię pod tym samym tytułem, ze swojej głównej bohaterki stworzyła anty-bohaterkę, jedynie na ludzkie podobieństwo.

Czytaj dalej

„Był sobie pies” W. Bruce Cameron – recenzja

bombla_bylsobiepies

A gdyby psy wokół nas zawsze odradzały się na nowo, wracały raz po raz i pamiętały wszystkie swoje wcielenia? Gdyby znały nas od podszewki, tęskniły za nami, szukały swoich ulubionych towarzyszy? Gdyby takie powroty były możliwe i w trakcie całego naszego życia moglibyśmy raz jeszcze spotkać swoich ukochanych czworonożnych przyjaciół sprzed lat? Tych, którzy odeszli zdecydowanie za wcześnie? Serce każdego wrażliwego psiarza z pewnością zabiło szybciej na taki koncept psiego odrodzenia. I nie ma się co dziwić. Będąc od urodzenia otoczona psami, obecnie opiekując się duetem szalonych Potworów, nie wyobrażam sobie bez nich życia. Nie umiem pomyśleć, że może ich kiedyś zabraknąć. A wtedy chciałabym, by wróciły, by wszystko znowu nabrało sensu.

Podobne myśli kotłowały się w głowie amerykańskiego pisarza W. Brucea Camerona, który tęsknił po latach za swoim psiakiem z czasów dzieciństwa. Pewnego dnia, napotykając na drodze innego psa o ujmującym spojrzeniu pomyślał, że to przecież mogła być jego ukochana Cammie. To właśnie wtedy do głowy wpadł mu pomysł na powieść Był sobie pies, którą uznaje za najważniejszą książkę w swoim pisarskim dorobku.

Bibiana <3

Bibiana <3

Czytaj dalej

Bezsenne Środy: „Dziennik Kasztelana” Evžen Boček – recenzja

bombla_dziennikkasztelana

Kiedy przychodzi mi pisać o nawiedzonych miejscach, o miejscach samotnych, opuszczonych, w których historia wciąż żyje i próbuje przebić się do teraźniejszości, to na myśl przychodzi mi niemal od razu kultowa powieść grozy Shirley Jackson Nawiedzony (recenzja TUTAJ) i jej niezapomniane słowa cokolwiek wędrowało w tych murach, wędrowało samotnie. A kiedy mówimy o zamku? Zamku, który nie ma stałych mieszkańców, jedynie przechodnie dusze, tych, którzy przychodzą, odchodzą Czy takie miejsce nie jest jeszcze smutniejsze, jeszcze bardziej naznaczone stratą? Co przenika jego ściany? Czyj głos słychać w środku nocy? Czyje kroki rozbrzmiewają w godzinie wilka?

Aż dreszcz przenika na samą myśl, że takie melancholijne zamczysko opisał nie kto inny, a czeski pisarz Evžen Boček, twórca przezabawnej Ostatniej arystokratki w swoim Dzienniku Kasztelana.

Czytaj dalej

„Do trzech razy śmierć” Alek Rogoziński – recenzja

bombla_dotrzechrazy

Świat literatury wydaje się należeć do wyższej kulturalnej klasy. Myśląc o zjeździe pisarzy od razu nasuwa się wizja salonów jak u Agathy Christie, gdzie ubrani w smokingi, eleganccy panowie, pykają fajki, snują swoje wyrafinowane fabuły, a towarzyszą im przystojne, pięknie ubrane panie, które obserwują z zaciekawieniem otoczenie, kreując swoje magiczne światy. Bez swady, bez zadziorności, niemal arystokratycznie, przy kieliszkach szampana, wytrawnych serach i homarach na tacy. Nie ma tu miejsca na przekleństwa, na zachowania, które nie przystoją, na cały ten szlam codzienności, a broń Cię Panie Boże na zbrodnię, na morderstwo, na śmierć! Ale czy aby na pewno?

Tajemnice literackiego światka okazały się być wdzięcznym tematem najnowszego kryminału pisarza zwanego Księciem Kryminalnej Komedii, czyli Alka Rogozińskiego i jego powieści Do trzech razy śmierć, która rozpoczyna cykl Róża Krull Na Tropie.

Czytaj dalej