Garstka dzieciaków stawia czoło siłom ciemności w przygodowej powieści grozy, która podobno zainspirowała twórców serialu Stranger Things Letnia noc Dana Simmonsa.
Kusi mnie, żeby napisać a miało być tak pięknie. Bo mogło być pięknie. Naprawdę
Tętniący życiem XVIII-wieczny Londyn, legendarne stwory i bolesna rzeczywistość w porywającej powieści historycznej w iście dickensowskim stylu autorstwa Imogen Hermes Gowar Syrena i Pani Hancock.
Od tysiącleci rybacy, podróżnicy, żeglarze i marynarze snują o nich opowieści. O tajemniczych istotach widzianych pośród głębin, pięknościach o ciele kobiety i ryby, dziewczętach migających pośród morskiej piany. Ich kuszące pieśni śpiewane pełnym zmysłowości głosem przyciągały straceńców na mielizny, ściągały statki na rafy i skały ku pewnej śmierci. Nie oszczędzały nikogo nawet taki mędrzec jak Odyseusz nie potrafił okiełznać swojej żądzy i gotowy był płynąć ku zatraceniu. Syreny, bo o tych mitologicznych istotach mowa, były niezwykle przebiegłymi i niebezpiecznymi stworzeniami, które za nic miały sobie miłość, za nic sobie miały ludzkie uczucia w ich myślach tylko morska piana, tylko odmęty oceanów. O takich syrenach marzył niejeden poszukiwacz żywych skarbów, niejeden rybak wystawiał na nie sieci, niejeden kupiec czekał na swój łup.
Właściwy wybór P.Z. Reizin to zaskakujące połączenie powieści romantycznej i niepokojącej dystopii, jak futurystyczny Dziennik Bridget Jones w odcinku serialu Czarne Lustro.
Brytyjska komedia romantyczna ma swoją tradycję głęboko zakorzenioną we współczesnej popkulturze. Wielu z czytelników kojarzy zapewne urocze filmowe dzieła, jak Notting Hill, Cztery wesela i pogrzeb, To właśnie miłość, czy ich książkowe odpowiedniki jak powieści Helen Fielding albo Jojo Moyes. To historie niczym opowieści Jane Austen przeniesione w czasie pełne specyficznego humoru, zabawnych perypetii, wzruszających momentów, które rozczulają serca widzów i czytelników. Jednak to również z Wielkiej Brytanii pochodzi Czarne Lustro (Black Mirror), czyli serial dystopijny, futurystyczny, demaskujący niejako mroczną przyszłość, w której człowiek podległy będzie rozwijającej się w nieludzkim tempie, uzależniającej technologii.
Wzruszająca powieść, która urzeka swoją prostotą i szczerością uczuć Nasze dusze nocą Kenta Harufa.
Pisać o miłości, o śmierci, o życiu w taki sposób, by nie otrzeć się ani o banał, ani o tandetę, to prawdziwa sztuka. Pisarz powinien umieć sączyć delikatnie słowa, dozować je w odpowiedniej ilości, bez zbędnych fraz, bez zbędnych zwrotów. Kentowi Harufowi udało się wykreować taką właśnie historię i aż szkoda, że nie dożył sukcesu, jaki przyniosła mu ta opowieść o starzejącej się parze, szukającej remedium na swoją samotność.
Sanmao, bestsellerowa tajwańska pisarka, serwuje nam czytelnikom autobiograficzną, wypełnioną ciekawostkami podróż na odległą pustynię, do krainy ludu Sahrawi w swoich Saharyjskich dniach, po raz pierwszy wydanych w Polsce!
Monumentalny Magnes Larsa Saabye Christensena to opowieść o miłości, skomplikowanych relacjach międzyludzkich, o sztuce i jej związkach ze światem biznesu. Być czy mieć? to pytanie, które przewija się przez cały utwór i prowadzi jej bohaterów przez meandry życia.
Drogi Czytelniku, jeśli nic nie wiesz o rodzinie Durrellów, to nic nie szkodzi, bo dzięki Durrellom z Korfu Michaela Haaga poczujesz się jak jeden z członków tej jakże fascynującej i ekscentrycznej familii.
W życie rodziny Durrelów weszłam z butami zupełnie nieprzygotowana. Przekroczyłam próg ich rodzinnych wspomnień, ugrzęzłam w zupełnie nieznanych mi biografiach i doznaniach, by szybko przekonać się, jak barwnymi byli postaciami, i jak bliskimi, chociaż wydawać by się mogło, że oddalonymi o całe lata świetlne. Rodzina marzycieli, błękitnych ptaków, lekko oderwanych od prawdziwego szarego życia i rzeczywistości zwykłych śmiertelników, wydaje się być może niekoniecznie swojska, ale po krótkiej chwili można jednak dojść do wniosku, że z przyjemnością można by powylegiwać się z nimi na plaży czy popijać dżin na łóżku ich mamy Louisy.
Specjalistka od zwierzaków mniejszych i większych, lekarz weterynarii i pisarka Dorota Sumińska zabiera nas na Sri Lankę sprzed wieków, by snuć tajemniczą legendę Rani z Sigiriji.
Sigiriyę dojrzeć można z wielu kilometrów jak góruje ponad kwitnącą, rozbestwioną dżunglą. Olbrzymia magmowa skała, która jest pozostałością po wulkanicznej aktywności na wyspie Sri Lanka, a na niej jedno z najciekawszych archeologicznych stanowisk swojej epoki wpisane na listę światowego dziedzictwa kulturowego i przyrodniczego UNESCO. Lwia Skała, bo tak można tłumaczyć jej nazwę, dzisiaj jest już pozostałością po niebywałym pałacu i towarzyszącej mu monumentalnej twierdzy wzniesionej, by chronić jego mieszkańców w V wieku n.e. za panowania króla Dhatusena. To z nim i jego synami związana jest przygnębiająca legenda, którą na nowo opowiada Dorota Sumińska na swój własny, wyjątkowy sposób.
Zimowa pora to wymarzony czas dla wszystkich książkoholików. Aura znakomicie nadaje się na zaczytanie niczym z sielskiej pocztówki lub urokliwej instagramowej fotki. Śnieżek delikatnie prószy za oknem, w domu ciepełko bije z kaloryferów, a szczęśliwcy co poniektórzy wpatrują się w tańczący ogień kominka. Towarzyszą nam skarpety ciepłe na stopach, kocyk grubaśny otulający boki, w nogach zwierzak domowy, w jednej ręce gorąca czekolada lub inny ulubiony napój, a w drugiej zimowa lektura.