Moi Drodzy, Moje Drogie Babeczki, Kobitki, Szanowne Panie, Dziewuchy, Dziewczęta i Dziewczynki! Świętujmy razem Międzynarodowy Dzień Kobiet! Święto kobiecości, święto dziewczęcości, święto Drugiej Płci, czyli święto jak najbardziej wyjątkowe – nasze Święto!
Czytaj dalejTag: Aleksandra Zielińska
Książki na lato i na wakacje
Summertime, time, time
Child, the livings easy
Fish are jumping out
And the cotton, Lord
Cottons high, Lord so highSummertime Janis Joplin
Moi Drodzy,
Nadeszło lato. W rozpalonym słońcu czas jakby zwalnia, rozciąga się, wydłuża Powietrze drga, dygocze, tworzy iluzje i fatamorgany. I znów drzewa szumią o gorących wiatrach, o słońcu, które smaży i przypala, o mgle, która czasami schodzi prosto z morza O deszczu, który spada nagle i gwałtownie, by już za chwilę parować wilgocią dżungli. O ożywczym powiewie w najgorętsze dni, o nocach gwieździstych, które aż proszą się o romantyczne przygody. Tak, nadszedł letni czas.
Czytaj dalejZapowiedzi książkowe: KWIECIEŃ 2019
Moi Drodzy,
Kwiecień plecień, bo przeplata trochę zimy, trochę lata i TYLE książkowych premier zjawiskowych, wyjątkowych, absolutnie przepysznych że będziemy się pławić, jak pośród rozkwitnionych płatków kwiatów. Tyle dobroci zaleje księgarskie półki, że z dobrobytu dostaniemy oczopląsu, gwarantuję!
Z tego ogromu wybrałam dla Was 16 wyjątkowych tytułów 13 polskich premier i 3 zagraniczne.
Czas przycisnąć pasa i szykować się na inwestycje życia!
Czytaj dalejPolskie pisarki na Dzień Kobiet
Moi Drodzy, Moje Drogie Babeczki, Kobitki, Szanowne Panie, Dziewuchy, Dziewczęta i Dziewczynki!
Świętujmy Międzynarodowy Dzień Kobiet! Święto kobiecości, święto dziewczęcości, święto Drugiej Płci, czyli święto jak najbardziej wyjątkowe nasze Święto!
Czytaj dalejPiękne, melancholijne, niezapomniane… 3 polskie pisarki na upalne dni!
Upalnie, skwarnie, ach, gdyby chociaż wietrzyk zawiał lekki, bryza porządnie uderzyła z morza, by orzeźwić stężałe w spiekocie umysły, poruszyć ospałe od gorąca członki!
Miała rację Natalia Fiedorczuk-Cieślak, pisząc w felietonie dla Pisma zatytułowanym Fenomeny, że sierpień potrafi być o wiele bardziej melancholijny od listopada skonsumowaliśmy lato, zostały już tylko dwa gryzy. Może to faktycznie ten nasz trójmiejski, nadmorski spleen, ta atmosfera oniryczna, prowokacyjnie-wakacyjna jak u Lany del Rey, rozkoszna jak wata cukrowa i balonówa w jednym, jak miniówa i szorty, dojrzała, brzoskwiniowa, a jednocześnie ulotna i zapowiadająca nadchodzące babie lato. Coś się kończy, czuć to w tej zawiesistości lepkiej powietrza, w przejrzałej słodyczy owoców, w tych dyniach przedwczesnych, że za chwilkę huknie, za chwilkę pęknie, bum, po wakacjach i afrykańskim lecie w rozmytych pajęczych barwach. Czytaj dalej