Książki na lato i na wakacje

Summertime, time, time
Child, the livings easy
Fish are jumping out
And the cotton, Lord
Cottons high, Lord so high

Summertime Janis Joplin

Moi Drodzy,

Nadeszło lato. W rozpalonym słońcu czas jakby zwalnia, rozciąga się, wydłuża Powietrze drga, dygocze, tworzy iluzje i fatamorgany. I znów drzewa szumią o gorących wiatrach, o słońcu, które smaży i przypala, o mgle, która czasami schodzi prosto z morza O deszczu, który spada nagle i gwałtownie, by już za chwilę parować wilgocią dżungli. O ożywczym powiewie w najgorętsze dni, o nocach gwieździstych, które aż proszą się o romantyczne przygody. Tak, nadszedł letni czas.

Czytaj dalej

Piękne, melancholijne, niezapomniane… 3 polskie pisarki na upalne dni!

Upalnie, skwarnie, ach, gdyby chociaż wietrzyk zawiał lekki, bryza porządnie uderzyła z morza, by orzeźwić stężałe w spiekocie umysły, poruszyć ospałe od gorąca członki!

Miała rację Natalia Fiedorczuk-Cieślak, pisząc w felietonie dla Pisma zatytułowanym Fenomeny, że sierpień potrafi być o wiele bardziej melancholijny od listopada skonsumowaliśmy lato, zostały już tylko dwa gryzy. Może to faktycznie ten nasz trójmiejski, nadmorski spleen, ta atmosfera oniryczna, prowokacyjnie-wakacyjna jak u Lany del Rey, rozkoszna jak wata cukrowa i balonówa w jednym, jak miniówa i szorty, dojrzała, brzoskwiniowa, a jednocześnie ulotna i zapowiadająca nadchodzące babie lato. Coś się kończy, czuć to w tej zawiesistości lepkiej powietrza, w przejrzałej słodyczy owoców, w tych dyniach przedwczesnych, że za chwilkę huknie, za chwilkę pęknie, bum, po wakacjach i afrykańskim lecie w rozmytych pajęczych barwach. Czytaj dalej