Francja, wiek siedemnasty, panowanie najjaśniejszego Króla Słońce – Ludwika XIV Wielkiego z dynastii Burbonów. Cóż to był za czas dla wersalskiego pałacu! Fala niebywałego przepychu, szalonych intryg i arystokratycznych rozgrywek zaprzątała główki bywalców dworu. Cały czas coś się działo – bale, spotkania, obiadki, spektakle, a wszystko mieniło się jak w kalejdoskopie. Gdzie przemieszczał się władca, gdzie świeciło niebiańskie Słońce, tam bywali najznamienitsi aktorzy, najpoczytniejsi literaci, najbardziej rozchwytywane damy… W końcu Ludwik XIV znany był z niezwykłych porywów serca i otaczał się pięknymi kobietami, które pod jego protekcją zyskiwały, chociaż na krótką chwilę, niewyobrażalną władzę. Kochanki, metresy, podopieczne, a wokół nich sieć niebywałych intryg. I inne kobiety…
„Jak to mówiła La Voisin? ‘Rządzimy światem mężczyzn poprzez ich słabości’. Losy królestwa Franków trzyma w rękach nie jego monarcha, ale czarownica z Rue Beauregard”.
Taki Wersal, taki paryski szyk i podziemny świat kobiecych mocy ukazała Judith Merkle Riley w powieści „Czara Wyroczni”. Świta Ludwika XIV posłużyła tutaj za urocze i wykwintne tło, jego protegowani i ich zabawy za scenerię, jednak pierwsze skrzypce odgrywają ci, których nie widuje się na co dzień. A przynajmniej ich oficjalne maski różnią się nieco do tych, które noszą, gdy ujawniają swoje „profesjonalne” oblicza. Mowa tu o wróżbitach, o trucicielach, o okultystach czczących bogów ciemności, a nad tym całym pozornym rozgardiaszem, kryjącym się w cieniu paryskich uliczek, czuwa stowarzyszenie czarownic, ze swoją Królową na czele. To kobiety interesu, które trzymają w garści losy królestwa, a monarchą manipulują pod swoje widzimisię, wykorzystując wiedzę – naukę, filozofię, alchemię, tak, by zawsze dominować w tym świecie skrojonym przez mężczyzn.
Do tego świata tajemnic i walki o wpływy dołącza nastoletnia Geneviève Pasquier – dziewczyna z dobrego domu, ale nieszczęśliwej rodziny, która w kręgu paryskich czarownic zyskuje drugie życie i… szansę na wielką zemstę. Jej protektorką i mentorką zostaje sama przywódczyni czarownic, niejaka Catherine Montvoisin, zwana w kręgach La Voisin, która trzyma cały ten niezwykły interes w garści. Na jej usługach są wróżbici, o rzeczywistych mocach (jak Geneviève) i wyszkoleni oszuści. Truciciele, fabrykantki aniołków, lekarze, którzy miast leczyć – zabijali na życzenie. Cała grupa zdolna spełnić wszelkie kaprysy znudzonego dworu. I to właśnie tam z brzydkiej, nijakiej Geneviève o wielkiej ambicji i wyjątkowej inteligencji, narodziła się Markiza de Morville – jedna z najpopularniejszych wróżbitek swoich czasów. Tak oto nastoletnia dziewczyna szuka zemsty, z każdym dniem poddając się bardziej siłom mrokui i nieokiełznanej siły kobiecości.
Aż dziw bierze, że opowieść Judith Merkle Riley oparta jest o prawdziwe wydarzenia, rzeczywiste śledztwo i konkretne postacie historyczne. Okultystyczne podziemie otaczające francuski dwór Króla Słońce zostało zdemaskowane w tzw. Aferze Trucizn, a Catherine Montvoisin uznana została za najbardziej wpływową i najsłynniejszą trucicielkę, wróżbitkę i skrytobójczynię swojej epoki. Rozwiązania podziemia podjął się prefekt paryskiej policji kryminalnej Le Reynie (również bohater powieści), który skrupulatnie zbierał dowody, zatrzymywał kolejnych podejrzanych i po cegiełce łączył kolejne dane. Zamieszane w ten niezwykły przemysł były niemal same kobiety o wyjątkowych zdolnościach, z różnych środowisk, które wyróżniał wspólny cel i niezależność na tle ówczesnych obyczajów.
Kim byli klienci czarownic XVII-wiecznej Francji? Zarówno w powieści, jak i według historycznych przesłanek, do klienteli zaliczali się wszyscy ci, którzy po cichu liczyli na społeczny awans poprzez pozbycie się niewygodnego małżonka, dziecka z nieprawego łoża, nieudanej kochanki i wszyscy ci, którzy popełniając błędy liczyli na łatwe i ciche rozwiązanie problemu. Królowały tu mściwe, rządne zemsty, złośliwe i gotowe na wszystko arystokratki z Wersalu, które liczyły na wejście w łaski Króla. Zwiększyło się zapotrzebowanie na miłosne eliksiry, afrodyzjaki, wszelkie maści odmładzające, dzięki którym Król Słońce będzie wiecznie zachwycał się wdziękami kochanek, a młodzieńcy o różanych licach będą słać kwiaty u stóp. Przydawały się trucizny, szybkie i łatwe w obsłudze. Również wzrosło zapotrzebowanie na czarne msze, w trakcie których poświęcano nowonarodzone dzieci. Nie chcąc zdradzić zbyt wiele, zaznaczę jedynie, że w kulminacyjnym momencie śledztwa odkryto tysiące makabrycznych dowodów zbrodni, a był to jedynie wąski, jak na możliwości, krąg podejrzanych.
Łącząc zarówno fakty historyczne, jak i fikcję literacką, Judith Merkle Riley zwróciła uwagę na wyjątkowe miejsce kobiet w tym sekretnym biznesie, jaki królował w Paryżu. To właśnie niezależna, pełna ambicji i koneksji kobieta kierowała całym podziemiem i to ona dawała władzę kolejnym, dołączającym do niej kobietom, takim jak nasza niezwykła, niemniej fikcyjna bohaterka Geneviève Pasquier znana pod pseudonimem Markizy de Morville. Każda protegowana miała swój własny kąt, możliwość powiększania działalności, a wszystkie tworzyły jakby wyspecjalizowaną w ciemnych sztukach gildię, w której łączyły siły i miały niewiarygodną, jak na tamte czasy władzę. Świat czarownic, jak nierealnie i zabawnie to brzmi, był światem na wskroś kobiecym, w którym mężczyźni stanowili zazwyczaj narzędzia, sporadycznie równoprawnych wspólników w zbrodni. Kobiety z własnymi majątkami, przedsiębiorcze i okrutne w czynach, które nie miały wyrzutów sumienia, a w czasach, gdy po prostu modne było być utrzymanką – zachowały swoistą niezależność.
„Czara Wyroczni” Judith Merkle Riley to nietuzinkowa lektura historyczna w najlepszym tego słowa znaczeniu. Wspaniała, niezwykle dopracowana, tętniąca życiem powieść, w której autorka zgrabnie połączyła prawdę z fikcją, a całość powiązała w taki sposób, że ostatecznie nie można oderwać się od lektury. Udowodniła, że historia może być niezwykle fascynująca, a nawet najmniej prawdopodobne wydarzenia, mogą okazać się zgodne z rzeczywistością. „Czara Wyroczni” to tajemnica, to sekret, to podziemne stowarzyszenie i czarownice. To Król Słońce, który dopiero, gdy sprawy wymknęły się spod kontroli, a jego własne życie stanęło na szali, zorientował się, że w jego otoczeniu od dłuższego czasu szerzyła się choroba, a podstępni dworzanie polowali na siebie nawzajem. To opowieść o szukaniu niezależności, o próbie stania się kimś, tam, gdzie każdy jest wyjątkowy, gdy dosięgają go niebiańskie promienie tronu.
O.
*Recenzja powstała we współpracy z Księgarnią Internetową Bonito.
**Za czytelniczą inspirację dziękuję Zaczytanej Malicie <3
***Po więcej „Czary Wyroczni” Judith Merkle Riley koniecznie zajrzyjcie na VLOGA!
O! Brzmi ciekawie 🙂 I na dodatek znów czarownice 🙂
Ale tym razem prawdziwe! 😀 I jakie godne!
Intrygująco się zapowiada….:-). No i genialny komiks z przymrużeniem oka 😀
Musiał być 😀 A powieść jest doskonała!
Tak się cieszę, że Ci się podobała! 🙂
<3
Kochana! Teraz to muszę przeczytać – kobiety, intrygi, władza 🙂
Polecam ogromnie! cudnej lektury! 😀