Podejrzewam, że wszystko zaczęło się na długo przedtem, jeszcze zanim Niewidzialny Człowiek wirował w szalonym tańcu, zanim mała Tośka pokochała go miłością nieokiełznaną, zanim nadeszła wojna, a w pobliskich lasach płonęli ludzie. I zanim okupacja odebrała resztki nadziei. Jeszcze zanim mojego pradziadka zabrał ze świata niefortunny wypadek, zanim pojawiły się pierwsze bombowce nad Warszawą i wyrwały zionącą śmiercią dziurę w kamienicy mojej babci. Nawet jeszcze zanim pradziadek Szymka, Lucjan, zabił niedźwiedzia na Syberii gołymi rękami. Może wtedy, gdy przed domem Budzikiewiczów po raz pierwszy zakwitła ta przeklęta topola? Tak, to mogło zacząć się właśnie wtedy, ale nigdy nie będzie pewności.
Takie niewyraźne myśli, chaotyczne bańki historii i wspomnienia rodzinne wywołuje lektura najnowszej powieści Jakuba Małeckiego, czyli Rdzy. Czy to możliwe, żeby była lepsza od paraliżującego Dygotu? Bardziej przejmująca od Śladów?
Rodzice Szymka giną w wypadku i nic nie jest już takie samo jak dawniej. Nie ma kolegów, nie ma mieszkania w bloku, nie ma swojego pokoju. Ale jest babcia. Babcia Tośka, która przygarnia osieroconego wnuka i układa mu życie od nowa. Nowa szkoła. Nowi koledzy. I nowy przyjaciel. Tylko nocą trzeba przywiązywać się do kaloryfera, ukrywać zabawki przed Bozią, przed ciemnością, która czyha na małego, osamotnionego chłopca. A Szymek nie wie, że dawno, dawno temu, jego babcia kochała miłością przeklętą, obserwowała Niewidzialnego Człowieka, którego więcej nie było niż był, że wdychała mdły zapach palonych ludzi Wieś Chojny pełna jest takich drobinek cudzych historii, osadów wspomnień, rdzy, która przenika ziemię i naznacza kolejne pokolenia.
Poszedłem dzisiaj za oborę posiedzieć
Ta stara brona to tak zardzewiała, że aż się rozpadła.
Rdza sama leży, płatki takie jakby. Ale część to wsiąkneła w ziemię i gdzieś sobie jest.
Dwie opowieści splecione w uścisku, dwie linie czasowe, które nakładają się na siebie, dwie generacje, które łączy śmierć, rozpacz, cierpienie w samotności, po cichutku, tak, żeby nikt nie usłyszał, a mrok czający się z zewnątrz nie dopadł. Wokół tego małe codzienne sprawy, bo albo króliki i przepiórki czekają na wykarmienie, albo przyjaciel stoi przy torach z monetami, albo komiks można przeczytać wieczorną porą. Może krzyżówkę rozwiązać? Krowy pokolorować? I zabawki schować do pralki, tak na wszelki wypadek, bo z tą Bozią to już nic nie wiadomo. Nawet jeśli smutek pozostanie, nawet jeśli strach, to może może pewnego dnia normalność zwycięży i wchłonie tę przeszłość przeklętą, połknie ten osad, który zatruwa serce, rozbije te rdzawe płatki na strzępy, żeby chociaż na chwilę ucichła tęsknota.
Rdza to proza najwyższej próby. Wyrazista, poruszająca opowieść o szczątkach pamięci, które osadzają się w sercach i z czasem tworzą blizny, bez których nie byłoby człowieka. Powracają końce świata, powraca rodzinna saga, powraca też poszukiwanie sensu życia, czyli wszystko to, co było obecne w Dygocie i Śladach. Bohaterowie Jakuba Małeckiego mozolnie przedzierają się przez życie, poddawani są próbom, by dygotać znów i nieprzerwanie. Osobliwości, postacie barwne, chociaż lekko rozmyte, jak pociągnięte akwarelą w kolorze jesiennego dymu. Oniryczne opowieści o śmierci, o miłości, o przyjaźni, a wokół wojna, rozpacz, tragedie mniejsze i większe taka jest Rdza i chociaż wydawać może się bezwzględna w ujęciu tych najbrutalniejszych cząstek ludzkiego życia, to paradoksalnie poraża swoją delikatnością, wrażliwością na ludzką krzywdę, na ten stan zawieszenia, kiedy wszystko wydaje się być stracone.
Jakub Małecki chyba instynktownie podnosi poprzeczkę, przekracza swoje własne granice, tworząc opowieści dojrzalsze, bardziej emocjonalne, intensywniejsze z książki na książkę. I robi to w niezwykły, niezapomniany sposób, idealnie kończąc tryptyk rozpoczęty przez Dygot.
Rdza to kolejna, pochłaniająca serce czytelnika powieść spod pióra Jakuba Małeckiego. Kolejny Duży Buk.
Żarty się skończyły Rdza to NAJLEPSZA POLSKA POWIEŚĆ 2017.
O.
*Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem SQN. <3
**Zapraszam na WYWIAD Z JAKUBEM MAŁECKIM (klik! klik!):
***Zapraszam na filmik