W Bezsenną Środę nadszedł czas, by podjąć się próby odpowiedzi na jedno z najczęściej zadawanych mi pytań, na które natrafiam również co rusz w sieci:
KTÓRA KSIĄŻKA STEPHENA KINGA JEST NAJLEPSZA?
Nie jest tajemnicą, że za prozą Króla Horroru przepadam od lat, bo to właśnie dzięki niemu zanurzyłam się głęboko w świat horroru i opowieści grozy.
I to nic nie szkodzi, że myśląc o jego twórczości przed oczami od razu wyrasta mi nieprzebyty jeszcze gąszcz ponad sześćdziesięciu, czy siedemdziesięciu już publikacji, a z roku na rok ten gąszcz się wciąż rozrasta. Bo, mimo wszystko, byłam pewna, że znam odpowiedź na to pytanie, do czasu
Dlatego postanowiłam podjąć się wyzwania i spróbować odnaleźć NAJLEPSZĄ KSIĄŻKĘ KINGA.
Kryteria poszukiwań jednak są dwa:
- Po pierwsze, w tych poszukiwaniach odłożyłam na bok opowiadania, bo o nich powstanie osobny wpis.
- Po drugie, odłożyłam na bok również cykl Mroczna Wieża, bo z nim związany jest cały kanon i ten temat również poruszę innym razem.
Zapraszam na filmik!
O.