
„Babcie” Petra Šabacha to powieść, która bawi, wzrusza i zabiera czytelnika w tak niedawny, a jakże odległy czas przełomowych zmian drugiej połowy XX wieku.
Babcia Irena i Babcia Maria to dwie wyjątkowe kobiety w życiu dorastającego Mateja. Jego porty i oazy, do których może zawracać, gdy skomplikowana rzeczywistość daje mu w kość. A to zdarza się dość często, bo pośród nieobliczalnych członków matejowej rodziny, sąsiadów o wielu nazwiskach i politycznej zawieruchy z sowieckimi absurdami w tle, chłopak u progu dojrzewania może się pogubić. To babcie nadają Matejowi kurs, to one wspierają go, gdy robi się trudno, to w ich ramionach szuka ratunku, gdy nic nie jest takie, jak powinno być. Razem z bohaterem obserwujemy jeszcze Czechosłowację bloku wschodniego, przeżywamy z nim szkolne lata, a potem zbuntowaną młodość z przełomem roku 68′ i 69′ aż do aksamitnej rewolucji 1989.

Czeska literatura to dla mnie panaceum na smutki, na chandrę, na te deszczowe, mgliste dni, kiedy nic nie jest takie, jak powinno być. Zachwyca mnie w niej ten specyficzny dystans, czarny humor, ale też umiejętność czeskich autorów, by ukazać codzienność bez fanfar i podkręconych świateł. „Babcie” to cudownie nostalgiczna opowieść o dorastaniu w cieniu sowieckiego potwora. Opowieść zabawna, jednak z nostalgiczną nutką w tle. Babcie Mateja to dwie zupełnie odmienne kobiety, dwa tak przeciwstawne charaktery, ale łączy je miłość do wnuka i zagubienie w tych trudnych czasach agresywnych przemian. Petr Šabach za pełnymi humoru scenkami, za komediową nutą ukrywa opowieść o czasach, które naznaczyły całe pokolenie, zarówno świata Zachodu, jak i Wschodu. Ukazuje rzeczywistość wypełnioną codziennym strachem, obawami, a wszystko to pośród udręk codzienności dojrzewającego chłopaka, któremu w głowie przede wszystkim dziewczyny i wolność. Pośród wybuchów śmiechu przebija się surowa powaga sytuacji, a wszystko to z czeską słodko-gorzką nutą nostalgii.
„Babcie” zachwyciły mnie, zauroczyły, rozbawiły i wzruszyły także – na ten trudny dla nas, przełomowy czas, to lektura jak znalazł.
O.
*Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem AFERA.
**Zapraszam na film i na KONKURS!