„Terapeutka” B.A Paris – recenzja PATRONACKA

Najnowsza powieść bestsellerowej pisarki thrillerów B.A. Paris to jedna z tych historii, w których niby nie dzieje się nic, a jednak po podszewką aż buzuje od emocji i tajemnic – tej wiosny poznajcie „Terapeutkę”!

WITAJCIE W CIRCLE

Circle to ekskluzywne, zamknięte osiedle dwunastu domków jednorodzinnych, w jednej z lepszych dzielnic Londynu. Tamtejsze domy są drogie i trudno dostępne ze względu na swoją oczywistą dawkę luksusu, ale nie dom spod szóstki. Ten od ponad roku stoi opuszczony, dostępny po okazyjnej cenie i to właśnie jego właścicielami stają się Alice i Leo, którzy w Circle zaczynają wspólne życie. Coś jednak jest nie do końca w porządku z tym domem – młodą parę dręczą koszmary, czują czyjąś obecność.  Natomiast ich nowi sąsiedzi wydają się być świadomi czegoś, co umknęło pośrednikowi przy sprzedaży domu.

Jakie tajemnice kryje osiedle Circle?

ZA ZAMKNIĘTYMI DRZWIAMI

Nie ma to jak duszne, klaustrofobiczne opowieści, w których atmosfera osaczenia gęstnieje ze strony na stronę. W „Terapeutce” B.A. Paris wykreowała mały, perfekcyjny świat londyńskiej, mieszczańskiej elity – piękni ludzie, zadbane domy, zamknięta bańka, do której nikt nie ma dostępu. A jednak, złudzenie pęka z hukiem, bo to właśnie tam doszło do tragedii, dokonano zbrodni, a fragmentów rozbitej kuli nikt nie jest już w stanie posklejać. Rysy i pęknięcia zostaną na zawsze.

Lektura „Terapeutki” sprawia czytelnikowi niesamowitą frajdę. B.A. Paris zadbała, by zagadka, którą ukryła pod powierzchnią składała się z wielu warstw, tworząc skomplikowany wzór powiązań i niedopowiedzeń. Kluczem jest dom, jest sekret, jaki skrywa sie za zamkniętymi drzwiami sypialni – sekret, który raz obnażony sprawia, że nie można przestać o nim myśleć, nie można odwrócić wzroku. B.A. Paris zdaje się być mistrzynią w odwracaniu naszej czytelniczej uwagi w taki sposób, że razem z bohaterką meandrujemy i zanurzamy się w świat domysłów, wymysłów i iluzji, omijając to, co stoi jak wół przed naszymi oczami.

Kto przepada za dreszczowcami, w których atmosfera niepokoju gęstnieje ze strony na stronę, a cały świat bohaterów ogranicza się do kilku klaustrofobicznych przestrzeni i kilku znajomych twarzy, tego „Terapeutka” wyprowadzi z równowagi tak jak potrafi najlepiej.

O.

*Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Albatros.

**Zapraszam na film i na KONKURS!

Dodaj komentarz: