„Miasto głupców” Hanna Greń – recenzja

Mała społeczność, nawiedzony ogród i tajemnica zbrodni, a wszystko to w dusznej atmosferze zmowy milczenia – „Miasto głupców” Hanna Greń.

MIASTO GŁUPCÓW

Magda i Krzysztof Witeccy od zawsze marzyli o dziecku i własnym domu, więc teraz, gdy ich sen powoli się spełnia, postanawiają przenieść się do uroczego domku w Jasieniu. Nie wiedzą jednak, że wokół posesji krążą plotki, mówi się o klątwie, a sam ogród nawiedza zjawa zwana Białą Matyldą. Wkrótce pozornie przyjazna społeczność odrzuca Witeckich, odwraca się od nich, a im nie pozostaje nic innego jak opuścić dom. Zanim jednak odejdą na zawsze, to o rozwiązanie zagadki tego miejsca proszą detektyw Dionizę Remańską. Co odkryje w Jasieniu?

DUCHOTA MAŁEJ SPOŁECZNOŚCI

Mała społeczność, tajemnica, panująca wokół duchota zmowy milczenia – Hanna Greń operuje dobrze znanymi motywami z wprawą prawdziwej mistrzyni gatunku. Jej niewielki Jasień mógłby być każdą polską wioską, każdym niewielkim miasteczkiem, które rządzi się swoimi prawami, w którym panują określone miejscowe prawa i zależności. Wszyscy tu siebie znają, ktoś ma wpływy, ktoś wykonuje rozkazy, a konflikty i przewiny z przeszłości sięgają kolejnych pokoleń po latach.

Czyta się chciwie i z prawdziwą przyjemnością, jak wszystkie podobne opowieści o małych społecznościach i dręczących je sekretach. Wisienką na torcie jest tutaj postać Dionizy Remańskiej, silnej bezkompromisowej detektyw, obok której nie można przejść obojętnie.

Kto lubi intrygujące kryminały, kto przepada za opowieściami o zbrodni i tajemnicy, ten w „Mieście głupców” odnajdzie się bez dwóch zdań!

O.

*Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Czwarta Strona.

**Zapraszam na film i na KONKURS!

Dodaj komentarz: