Najbardziej klimatyczny, jesienny kryminał tego sezonu pióra Małgorzaty Rogali, która powraca z nową serią kryminalną i nową bohaterką, której przyjdzie rozwikłać zagadkę zaginięć w odciętym od świata miasteczku w sercu lasu w „Milcząc jak grób”.
WITAJCIE W PEŁNI
„Z zasnutego ciemnymi chmurami nieba od dwóch godzin nieprzerwanie lał deszcz i nic nie zapowiadało zmiany pogody.”
Witajcie w Pełni, miasteczku tak odciętym od świata na zewnątrz, że tworzy nawet własny, specyficzny leśno-jeziorny mikroklimat. Kilka tysięcy mieszkańców, kościół, cmentarz, kilka szkół, malowniczy ryneczek, komisariat policji i… jezioro. Jezioro, od którego miasteczko nosi swoją nazwę. To nad tym jeziorem zaginęła miejscowa dziewczyna, to nad tym jeziorem zaginęła właścicielka miejscowego pensjonatu. Nikt nic nie widział, nikt nic nie wie. Pozostała jedynie legenda o topielicy, która podobno straszy spacerowiczów pośród mgły. Do Pełni wprowadza się Monika Gniewosz, warszawska policjantka po przejściach, które chce rozpocząć tu nowe życie i odpocząć. Zbrodnia jednak nie zna spokoju i wkrótce Monika stawi czoła tajemnicom Pełni.
MAŁOMIASTECZKOWE SPRAWY
„Przed oczami Gniewosz przewinęły się kadry zdarzeń z zawodowej przeszłości, sytuacje, gdy okazywało się, że ludzie nie mieli pojęcia o sekretach swoich bliskich, o tym, do czego byli oni zdolni, o tym, co siedzi w osobie, z którą dzielą stół podczas posiłków i łóżko nocą.”
Kryminały Małgorzaty Rogali wyróżnia na tle innych gatunkowych opowieści charakterystyczny, wyważony sznyt. Autorka unika zbędnej przemocy, jej sceny zbrodni pozbawione są makabrycznych opisów, a w jej fabułach kryminał spójnie przenika się z opowieścią społeczno-obyczajową. Bohaterowie nie przerzucają się chwytliwymi powiedzonkami, prowadzą natomiast spokojne rozmowy, dzielą przemyśleniami, nie unikają konfrontacji w dialogach. Autorka bowiem stawia na tematykę wychodzącą poza samo śledztwo i tym samym opowiadana historia zostawia po sobie intensywny ślad, boleśnie odnosząc się do codziennego życia.
W „Milcząc jak grób” obserwujemy układy i układziki mieszkańców, podglądamy ich życie prywatne, śledzimy też sprawy zaginięć z zapartym tchem, ale to nie wszystko. Małgorzata Rogala bowiem między słowami, między wciągającą kryminalną intrygą zamknęła opowieść ku przestrodze, o rodzinnej przemocy, o życiu w cieniu potwora, o ucieczce z koszmaru codzienności. Jej bohaterka przetrwała taką przemoc, udało się jej wyrwać, wyzwolić, ale cień cierpienia wciąż snuje się tak za nią, jak za jej córką, matką, za całą rodziną. To coś, od czego nigdy do końca nie można uciec, można jednak nauczyć się walczyć, stawiać czoła. To także punkt zaczepny, fabularna kotwica, która być może poprowadzi naprzód całą serię i będzie rezonować także w kolejnych tomach.
Nie byłaby to jednak powieść Małgorzaty Rogali, gdyby nie przenikający kryminalno-obyczajową intrygę motyw sztuki, w „Milcząc jak grób” objawiający się w postaci wypalanej ręcznie porcelany. Jedna z bohaterek tworzy miniaturowe filiżanki, cudeńka o niezwykłych wzorach i motywach, co pozwoliło autorce przemycić moc ciekawostek związanych z samym procesem tworzenia tak popularnego przecież rękodzieła. To właśnie takie ukryte wątki są jak wisienki na torcie, zaskakujące, nieprzewidywalne, oddające pisarski charakter Małgorzaty Rogali w całej swojej krasie.
Wpadłam w tę opowieść jak śliwka w kompot i sądzę, że wielu czytelników również zapatrzy się w hipnotyzujące krajobrazy Pełni, zanurzając w „Milcząc jak grób” niczym w powieściowym jeziorze. To kryminał lekki, niespieszny, perfekcyjnie wyważony. Jeden z tych, które wciągają bez reszty i kończą się zdecydowanie za szybko. Na szczęście to początek nowej serii, więc możemy mieć nadzieję, że Małgorzata Rogala nie pozwoli nam zbyt długo czekać na kolejny tom.
O.
*We współpracy z Wydawnictwem Czwarta Strona.
**Zapraszam na film i na KONKURS!
Bardzo lubię polskie autorki komedii kryminalnych i zaczytuję się w tych świetnych, zabawnych historiach o przestępcach, ale nie samymi komediami kryminalnymi człowiek żyje…
Zatem przyznaję, że moją ulubioną pisarką jest Joanna Bator, autorka “Ciemno, prawie noc”, “Chmurdalii” czy ostatnio powieści “Gorzko, gorzko”. Cenię twórczość Joanny Bator za wrażliwość i niezwykłą, twórczą wyobraźnię pozwalającą tworzyć jej historie pełne emocji, uczuć, przeżyć, historie poruszające, często traumatyczne, sięgające w głąb ludzkiej duszy i zmuszające do konfrontacji z samym sobą. Jej proza trafia do serca, autorka w mistrzowski sposób buduje nastrój, napięcie, kreuje wyczerpujące profile psychologiczne bohaterów. Zachwyca mnie też styl autorki – piękna polszczyzna, wyrafinowany, kunsztowny styl, bogate słownictwo, pięknie zbudowane zdania. Szczerze polecam książki Joanny Bator!