„Siedem głazów przeznaczenia” Diana Gabaldon – recenzja

Siedem opowieści jak siedem smakowitych przekąsek, które pozwolą znów zanurzyć się raz jeszcze w uniwersum Obcej, zanim nadejdzie kolejny tom serii – „Siedem głazów przeznaczenia” Diany Gabaldon.

SIEDEM OPOWIEŚCI

Odległe kanadyjskie odludzia, amerykańskie bezdroża, bezkresne niebo, rozbiegane ulice europejskich stolic, a nawet gorące, niebezpieczne rytmy Jamajki. Wreszcie – widowiskowe oblężenie kubańskiej Hawany. Diana Gabaldon zabiera czytelnika w podróż w czasie i w przestrzeni. Snuje opowieści o rebeliach niewolników, o atakach rdzennych amerykańskich plemion na wojskowe placówki, o zaciekłych walkach o terytoria. Powracają znajomi bohaterowie – młodziutki Jamie Fraser czy lord John, ale nie tylko! Pojawiają się również nowe postacie, które nadają świeżej, odmiennej perspektywy minionym lub przyszłym wydarzeniom. To siedem historii, każda z własną fabułą, które dopełniają luki znajome z serii, każda okraszona wstępem samej autorki.

W UNIWERSUM „OBCEJ”

Chociaż opowiadania można czytać w dowolnej kolejności, to nie ma co ukrywać, znajomość uniwersum „Obcej” zdaje się być obowiązkowa, jeśli decydujemy się sięgnąć po „Siedem głazów przeznaczenia”. Dopiero na tle głównych ksiąg serii oraz opowieści pobocznych, owe opowiadania bowiem nabierają sensu i spójnie dopełniają historię. W innym wypadku można je potraktować jako wprawkę, jako preludium, jakiś wstęp do świata „Obcej”. Pozwalają zapoznać się z charakterystycznym, dopracowanym do perfekcji stylem Diany Gabaldon oraz jej umiejętnością skupiania uwagi czytelnika na fascynujących detalach związanych z daną epoką. To jedna z tych autorek powieści obyczajowo-romantycznych, która naprawdę potrafi wykreować świat przedstawiony, potrafi sprawić, że zanurzamy się w nim z przyjemnością, całość okraszając anegdotkami, ciekawostkami dotyczącymi konkretnego okresu historycznego.

Kiedy po raz pierwszy sięgnęłam po „Obcą” zaskoczył mnie erudycyjny styl pisania Gabaldon, która z nieskomplikowanej opowieści o pełnym żaru uczuciu XX-wiecznej pielęgniarki i XVIII-wiecznego Szkota stworzyła spójną, fascynującą opowieść, pełną historyczno-folklorystyczno-obyczajowych perełek, realistycznych drugoplanowych postaci, które zapadają w pamięć, podlaną falami namiętności i cielesności. W „Siedmiu głazach przeznaczenia” pisarski kunszt Gabaldon rozbrzmiewa w pełnej krasie – zaskakujące zwroty fabularne, intrygujące smaczki historyczne, seksualne igraszki, nie inaczej. Niewinne flirty, gorące namiętności, wojenny ogień i… kawał historii na dokładkę. Miejscami niepoprawne, a jednocześnie cudownie pociągające, przyciągające uwagę czytelnika. To wszystko podane z lekkością, podlane pikantnym sosem, tak, jak miłośnicy „Obcej” lubią najbardziej.

„Siedem głazów przeznaczenia” to smakowita przystawka przed kolejnym tomem głównej serii, który już pojawił się za oceanem, a niebawem z pewnością trafi i do rąk polskich czytelników.

O.

*We współpracy z Wydawnictwem Świat Książki.

Dodaj komentarz: