„Zaginieni” Marcel Moss – recenzja

Seria thrillerów sensacyjnych, których punktem wspólnym jest Agencja Poszukiwań Osób Zaginionych ECHO – „Utraceni” i „Zaginieni” Marcela Mossa.

„Jedni dobrowolnie ukrywają się przed światem. Inni nie mają wyboru.”

TAMTO JEDNO LATO

Był rok 2007. Para młodych ludzi, Gabi i Rafał, spędzali czas na Jeziorem Białe. To miał być romantyczny weekend, trochę zakrapiany, trochę muzyczny, on, ona i marzenia o przyszłości. Pewnej nocy jednak zostają napadnięci – Gabi zostaje zgwałcona, a Rafał znika bez śladu. Skazany za napad i za morderstwo zostaje znajomy pary, Jacek, który po latach, po odsiedzeniu kary, zgłasza się do Agencji Poszukiwań Osób Zaginionych ECHO z jednym zamiarem – chce odszukać Rafała. Wierzy bowiem, że on żyje, a oskarżenie było jedynie okrutną zemstą za lata prześladowań. Co wydarzyło się tamtej nocy nad jeziorem?

LUDZKIE TAJEMNICE

„Moja świętej pamięci babcia zawsze powtarzała, że życie każdego człowieka jest naznaczone jednym wydarzeniem (…) Uważała, że takie doświadczenie może nas bezpowrotnie zmienić i zmusić do ukształtowania na nowo osobowości oraz stosunku do świata.”

Jedno wydarzenie. Jedno lato. Jedna noc. Bohaterowie serii Marcela Mossa zostali naznaczeni stratą, naznaczeni bólem, naznaczeni rozpaczą. Ich bliscy zaginęli bez śladu, zniknęli z powierzchni ziemi, porwani, uprowadzeni, zabici… Najgorsza jest jednak ta bezradność, ta niewiedza, ta niemożność postawienia pewnej cezury, pożegnania. Co stało się z tymi wszystkimi ludźmi? Jaki los ich spotkał? Czy to możliwe, że mogą jeszcze powrócić?

Marcel Moss nie boi się poruszać tematów kontrowersyjnych, bolesnych, takich, które działają zarówno na emocje, jak i na wyobraźnię czytelnika. W „Utraconych” i kontynuujących serię „Zaginionych” porusza znajome w swojej twórczości motywy. Jego bohaterowie zmagają się z hejtem i znęcaniem się, zarówno fizycznym, jak i psychicznym. Z upokorzeniem, które prowadzi do samozagłady, do samobójstwa. Padają ofiarami wykorzystywania seksualnego i przemocy domowej. Walczą z alkoholizmem i narkomanią. Ich świat nagle zawęża się – muszą walczyć o przetrwanie, na przekór wszystkiemu walczyć o życie. W tej serii pojawia się również nowy motyw przestępczości zorganizowanej i handlu ludźmi. Moss spogląda w największą możliwą ciemność, wciąga w nią czytelnika i zmusza niejako, by patrzył razem z nim. Próbujemy odwrócić wzrok – niektóre sceny bywają drastyczne, przepełnione niepojętą przemocą – ale nie sposób oderwać oczu, nie sposób nie czytać dalej. To w końcu gdzieś się przytrafia, ktoś staje się ofiarą, ktoś znika bez śladu.

„Utraceni” i „Zaginieni” to doskonałe thrillery sensacyjne, których tajemnice przyciągają czytelników jak ćmy do światła. Marcel Moss nie bierze jeńców – mówi głośno o tym, o czym rzadko wspomina się w mediach. Bierze pod lupę największą niegodziwość, największe zło, penetruje je, wystawia na tacy. Robi to bez owijania w bawełnę. Surowo i realistycznie, chociaż chcemy wierzyć, że to wszystko tylko gra pozorów, ubarwianie rzeczywistości, że takie rzeczy nie dzieją się naprawdę. I tylko zatrważające statystyki – co roku w Polsce znika ponad 20 000 osób – przypominają, że rzeczywistość bywa o wiele bardziej przerażająca od fikcji.

O.

*We współpracy z Wydawnictwem FILIA.

Komentarz do: “„Zaginieni” Marcel Moss – recenzja

Dodaj komentarz: