To były trudne tygodnie, chaotyczne tygodnie, ale to właśnie w chwilach największego chaosu i próby książki dawały mi tak potrzebny azyl. Zapraszam Was na podsumowanie lutego.
Luty był miesiącem bez precedensu. Były momenty, że trudno było skupić się na jakiejkolwiek lekturze, ba, trudno było po książki sięgać. Sama mam jednak tak, że to właśnie w książkach odnajduję tak potrzebną przystań dla myśli. Pozwalają mi nabrać sił, odpowiedniego dystansu, pozwalają zrozumieć otaczający mnie świat.
ULUBIEŃCY MIESIĄCA
„Syn” Philip Meyer
Porywająca, wielopokoleniowa saga rodzinna, wspaniała opowieść o amerykańskim Pograniczu, bardzo w duchu nie kogo innego jak Cormaca McCarthy’ego. Philipp Meyer sięga po krwawą historię Pogranicza, a jego proza – jak samo miejsce – jest surowa i pełna brutalnego realizmu. To gorzko-słodka opowieść o wzlocie i upadku rodziny. Pełna skrajnych kontrastów, moralnych rozważań, amerykańskich dylematów. I wielkiego smutku. RECENZJA
„Czarne skrzydła czasu” Diane Setterfield
Powieść gotycka, powieść mroczna, w duchu opowieści Charlesa Dickensa i Edgara Allana Poe. Historia zbrodni i historia kary. O przyczajonej śmierci, o ciemności, która zasnuwa światło, o koszmarze, który ściągnęliśmy na siebie sami. Zmusza do przemyśleń, zmusza do rozmyślań, budzi niepokojące poczucie osaczenia. Zachwyca prostotą. RECENZJA
„Zew nocnego ptaka” Robert McCammon
Oscylująca na granicach gatunków opowieść o czarownicach, o niewielkiej amerykańskiego osadzie, a wszystko to w detektywistycznym kryminale historycznym z elementami grozy. Dynamiczna, porywająca, pełna napięcia i rozmachu opowieść, a w niej rozbudowany portret pewnej epoki, uchwycony w bardzo konkretnej amerykańskiej przestrzeni. Trochę jak u Johna Irvinga w jego Sennej Kotlinie. RECENZJA
„Ostatnie polowanie” Jean-Christophe Grangé
Francuski mistrz thrillera powraca z dreszczowcem arcy brutalnym, miejscami makabrycznym, drapieżnym, takim, który pokochałam od pierwszych stron. Być może dlatego, że powraca Pierre Niémans (z „Purpurowych rzek”), a być może dlatego, że zagadka przypomina mi koszmarną baśń w duchu Grimmów – Czarny Las, stare niemieckie rody i ten charakterystyczny historyczny mrok, który wciąż rezonuje na współczesnych. Dla mnie – rewelacja! RECENZJA
„Sanatorium” Sarah Pearse
Arcyklimatyczny thriller i umiejętnie skrojona, mroczna zagadka z gotycką nutą, w malowniczej lokacji, która jak nic działa na wyobraźnię czytelnika. Luksusowy hotel, perełka architektoniczna pośród bajecznych krajobrazów alpejskich, zasypany śniegiem, odcięty od świata… I jego przeszłość, która wycieka z każdej ściany, każdego korytarza. Wielbiciele literatury gatunkowej będą zadowoleni. RECENZJA
ODKRYCIE MIESIĄCA
Kolejny tydzień nasze oczy zwrócone są na Ukrainę. Przyznam, trochę ze wstydem, trochę ze zmartwieniem, że do tej pory niewiele wiedziałam o naszych wschodnich sąsiadach. Sięgnęłam więc po esej, po literaturę faktu znanej ukraińskiej pisarki Oksany Zabużko.
„Planeta Piołun” Oksana Zabużko
Zbiór esejów o Ukrainie. Tylko tyle i aż tyle. Pióro Oksany Zabużko jest wnikliwe i czułe. Odsłania Ukrainę dawną i współczesną, ukazuje Ukraińców w kontekście historii i kultury, tej małej, lokalnej i tej wielkiej, uniwersalnej. Pozwala zrozumieć Ukrainę. Teksty towarzyszyły mi w ostatnich dniach, a do wielu fragmentów długo będę wracać. Stworzyły także pewną bazę, dzięki której rozumiem i wiem więcej. A to bezcenna dzisiaj wiedza.