„Wizje” Anna Krystaszek – recenzja

Szpital psychiatryczny, dziewczyna o niezwykłych zdolnościach, zbrodnie, które potrafi przewidzieć w mocnym thrillerze kryminalnym „Wizje” Anny Krystaszek.

WIZJE ZBRODNI

Do szpitala psychiatrycznego w Lublińcu trafia dziewczyna, która twierdzi, że potrafi przepowiedzieć przyszłość. Nie byle jaką przyszłość jednak, ale zbrodnie, które dopiero się wydarzą. Okrutne morderstwa, które wkrótce wstrząsają opinią publiczną i angażują zaskoczoną obrotem sprawy policję. Rusza śledztwo, odkrywane są kolejne szczegóły życia ofiary, ale… To dopiero początek. Dziewczyna wie, że ruszyło polowanie, a sprawca zatrzyma się dopiero wtedy, gdy wszyscy zapłacą za swoje czyny.

PODBITE OCZEKIWANIA

Anna Krystaszek pokazała prawdziwe dreszczowe pazury. Znów poszła znajomym tropem – sama będąc terapeutką z wykształceniem i wieloletnim doświadczeniem, dobrze wie, do czego zdolny jest człowiek postawiony pod ścianą. Potrafi również wiarygodnie opisać zarówno osobę dręczoną chorobą, jak i walczącą ze swoimi słabościami. W „Wizjach” zabiera czytelników za mury szpitala psychiatrycznego, ukazując nie tylko wnętrze takiej placówki z wyczuciem profesjonalisty, ale także opisując jak najbardziej realistyczną relację między wyczulonym na drugiego człowieka lekarzem a walczącym o swoją psychikę pacjentem.

Warto jednak pamiętać, że w „Wizjach” nie ma owijania w bawełnę. Tutaj przemoc jest przemocą w najgorszej możliwej formie. Podkręcona na potrzeby fabuły, podbita miejscami do nieprzytomności ukazuje najgorsze oblicze ludzkiej natury. W tym świecie młoda kobieta, dorastająca dziewczyna, nie może czuć się bezpiecznie. Potworna przeszłość zawsze powraca, nawet jeśli tylko w koszmarach. A kto dokonuje zbrodni, kto mści się za wyrządzone krzywdy, ten nie cofnie się przed niczym, byle poczuć ten dreszcz morderczej satysfakcji.

W „Wizjach” niczego nie można być pewnym – intryga poprowadzona jest umiejętnie i na tyle sprytnie, że przez długi czas nie domyślamy się, co tego zgotowała nam w finale Anna Krystaszek. Kto jednak rozwiązał zagadkę już wcześniej, ten mimo wszystko ma szansę bawić się doskonale do samego końca, poznając i doceniając zawiłości i zwroty fabularne. A tę satysfakcję z lektury cenimy w literaturze gatunkowej ogromnie. Anna Krystaszek podbiła oczekiwania, podniosła poprzeczkę, pozostaje jedynie czekać na kolejny dreszczowiec spod jej pióra. A czuję, że jest na co czekać.

O.

*We współpracy z Wydawnictwem MUZA.

Dodaj komentarz: