Bezsenne Środy: „Zamknij wszystkie drzwi” Riley Sager – recenzja patronacka

Hołd złożony jednej z najbardziej kultowych powieści grozy – „Dziecku Rosemary”. Z dedykację dla Iry Levina. A jednocześnie to zupełnie inna opowieść, czyli „Zamknij wszystkie drzwi” Rileya Sagera. Czytają nie tylko horrorowi wyjadacze, ale też wszyscy, którzy trafią tu szukając smakowitej, mrocznej lektury, dreszczowca z inteligentnym twistem.

WITAJCIE W BARTHOLOMEW

Witajcie w Bartholomew! To jeden z tych budynków, w których każdy pragnąłby zamieszkać. To miejsce prestiżowe, miejsce kultu i uwielbienia ze strony wszystkich miłośników nowojorskiej architektury. Jego niedostępnych murów strzegą gargulce, a po oryginalnych korytarzach kroczą największe gwiazdy, które cenią dyskrecję i prywatność budynku. I tak się składa, że jedną z lokatorek ,w jednym z wymarzonych mieszkań ma zostać Jules Larsen. Tej młodej kobiety nigdy nie byłoby stać na takie lokum, ale od czego są zrządzenia losu? Jedno czego musi przestrzegać to restrykcyjne zasady Bartholomew i… to wszystko. Chociaż… jest pewien haczyk. Ale o tym Jules przekona się niebawem.

CZY STRASZY?

Sager wie, kiedy zaniepokoić, wie, kiedy zaintrygować, wie, że strach rodzi się z tego, co nieoczywiste, ale też z tego, czego czytelnik wypatruje w każdym ciemnym korytarzu, w piwnicznych drzwiach, w oczach przechodzących chyłkiem lokatorów. On wie, że my wiemy, że coś się dzieje, że zaraz się wydarzy i już nie będzie odwrotu.

Lektura „Zamknij wszystkie drzwi” to wyważone skoki adrenaliny, nutka zaniepokojenia, trochę znajomych skojarzeń – nie trzeba umierać ze strachu.

ZNAJOME NUTY

„Zamknij wszystkie drzwi” to groza w tej delikatnej, nieoczywistej formie, która usatysfakcjonuje miłośników klasyki z „Dzieckiem Rosemary” na czele, ale świetnie sprawdzi się również jako współczesna wprawka dla nieobytych w grozie, a nawet tych, którzy na co dzień od grozy stronią. To jedna z tych opowieści kusicielskich, która przyciąga i hipnotyzuje, zmusza do poszukiwań i znalezienia odpowiedzi. Riley Sager gra na znajomych motywach, które rozpoznajemy z przyjemnością, a kto dopiero wkracza w świat cieni i strachu, ten napotka preludium do czegoś mroczniejszego, co czeka na wyciągnięcie ręki.

Lubię twórców, którzy dokładnie wiedzą co robią, celowo wyprowadzając czytelników ze strefy komfortu, bawiąc się tak jego emocjami, jak i oczekiwaniami. Riley Sager należy właśnie do takich twórców. Łamie zasady gatunku, rozkłada go na części, składa na nowo, zupełnie po swojemu. To trochę postmodernistyczny koncept, ale w wykonaniu Sagera wciąż świeży i stylowy, pomimo swojej przewidywalności. Chociaż odnoszę takie wrażenie, że ta przewidywalność to ukłon w stronę czytelników Levina, podobnie jak zwrot, który rozprasza ową przewidywalność w pył.

„Zamknij wszystkie drzwi” pośród najciekawszych bezsennych tytułów tego roku, bez dwóch zdań. A czytają nie tylko horrorowi wyjadacze, ale też wszyscy, którzy trafią tu szukając smakowitej, mrocznej lektury, dreszczowca z inteligentnym twistem.

O.

*We współpracy z Wydawnictwem MOVA.

Komentarz do: “Bezsenne Środy: „Zamknij wszystkie drzwi” Riley Sager – recenzja patronacka

Dodaj komentarz: