„Powiedz pszczołom, że odszedłem” Diana Gabaldon – wprowadzenie do cyklu „Obcej”

Porozmawiajmy o cyklu „Obcej” Diany Gabaldon i jego najnowszej, dziewiątej już odsłonie „Powiedz pszczołom, że odszedłem”. Materiał zarówno dla początkujących w serii, jak i tych, którzy chcą dowiedzieć się czegoś o nowym tomie.

OBCA: WPROWADZENIE

Na początek warto doprecyzować gatunek, bo „Obca” to nie jest wcale ckliwy romans, to nie jest również do końca powieść historyczna. Raczej intrygująca hybryda, którą znajdziemy u chociażby tak płodnej pisarki, jaką jest Nora Roberts, którą z Dianą Gabaldon łączy umiłowanie tak do pełnych namiętności serii, jak i historii. I nie tylko! Cykl „Obca” łączy bowiem w sobie spójnie powieść historyczną, romans oraz… fantastykę. Za chwilkę wszystko się wyjaśni.

Najprościej rzecz ujmując – „Obca” to historia gorącej miłości, namiętności, perypetii, przygód podróżniczki w czasie Claire Beauchamp i przystojnego buntownika Jamie Frasera z XVIII-wiecznej Szkocji. No właśnie, szalony zbieg okoliczności, dziwny rytuał i krąg menhirów sprawił, że pielęgniarka frontowa Claire z XX-wiecznej Wielkiej Brytanii przenosi się do Szkocji XVIII wieku. Od razu wpada w kłopoty i… w szpony tej największej możliwej miłości.

Claire i Jamie to duet idealny. Ona, inteligentna i odważna, o praktycznej wiedzy i… (tego nie chcę Wam zdradzać, ale kto czytał, ten już wie). On honorowy, waleczny, o dobrych sercu i ognistym temperamencie. Możecie się domyślić, że ta para niejednokrotnie ląduje w łóżku, ba, w stogach siana, za krzakiem, pod ścianą, pod stołem, wszędzie, gdzie jest to możliwe. Cykl „Obcej” należy może do fantastyki historycznej, ale okraszony jest niejednym pikantnym opisem. Diana Gabaldon umiejętnie buduje napięcie między bohaterami tak, że może zrobić się naprawdę gorąco.

Ale „Obca” to nie tylko motyle w brzuchu i porywy szalonej cielesności, to także – a może przede wszystkim – kawał niesamowitej historii, urywek epoki i wydarzeń historycznych, w które wplątani zostają nasi bohaterowie. Na ten moment, akcja cyklu rozgrywa się na przestrzeni ok. trzydziestu lat, łączy w sobie motywy powstań jakobickich ziem szkockich oraz wojny o niepodległość na terenie Stanów Zjednoczonych.

Zresztą, to właśnie oddanie detalom historycznym zaskakuje! Diana Gabaldon poświęca każdej książce miesiące researchu, dbając, by każdy element jej opowieści najlepiej oddawał rzeczywistość. Także pod względem każdej możliwej przemocy i wypadków, jakie mogą przytrafić się bohaterom na drodze (a przytrafia się ich całkiem sporo). Gabaldon udowadnia, że życie w XVIII wieku było co najmniej niełatwe i każdego dnia trzeba było liczyć się z utratą życia tak swoich bliskich, jak i swojego.

A propos motywu fantastycznego – ten rozwija się z biegiem tomów, utrwala się i dopełnia całości historycznej. Diana Gabaldon płynnie wprowadza wątki i motywy niesamowitości. W końcu już sam punkt wyjścia jest zgoła niemożliwy, ale to wcale nie uniemożliwia autorce budowania precyzyjnej, dopracowanej pod względem realiów fabuły.

Nie każdemu spodoba się ten styl pisania. Nie każdy w historii Jamiego i Claire przepadnie bez reszty. Ale kto raz doceni koncept, kto pozwoli się wciągnąć – ten z wypiekami na twarzy będzie śledził ich pełne dramatyzmu losy.

POWIEDZ PSZCZOŁOM…

Kto uniwersum „Obcej” jeszcze nie zna, a chciałby poznać bliżej, to teraz przyszedł czas, żeby nadrobić zaległości i powrócić do najnowszej odsłony „Powiedz pszczołom, że odszedłem”, która stanowi dziewiąty tom oficjalnej, głównej sagi dopiero za jakiś czas.

Już sam tytuł może przyprawić o palpitacje serca, zwiastuje bowiem kolejne obawy o życie naszych ukochanych postaci. Odnosi się do tradycyjnego zwyczaju z Wysp Brytyjskich i kolonii, który polega na tym, by powiadamiać pszczoły o narodzinach i śmierci w rodzinie. Według wierzeń, roje pszczół odlatują, jeśli ich opiekunowie odchodzą bez słowa.

Ale na razie wydaje się, że nie może być lepiej. Jest 1779 rok, po latach rozłąki rodzina Jamiego i Claire w końcu jest razem. Rewolucja w koloniach puka jednak do ich drzwi. A wraz z rewolucją pojawia się widmo przepowiedni i tego, co nieuniknione. Bezpieczeństwo Fraserów znów jest zagrożone.

Diana Gabaldon już niejednokrotnie udowodniła, że potrafi rozgrzać swoich czytelników do czerwoności, powodując koszmar oczekiwania i niepewności. Tym razem powoli uchyla rąbka tajemnic, otwiera przed bohaterami kolejne drzwi i możliwości. Daje akcji wybrzmieć, tworzy swoiste wprowadzenie do bomby, którą na nas wszystkich zrzuci. Wydarzy się niespodziewane i to nie jeden raz – niektórzy odejdą, inni powrócą, a zakończenie zwiastuje ostatni tom, który wszystko domknie.

No właśnie, Gabaldon bowiem zapowiedziała, że tomów serii głównej będzie dziesięć. Jest na co czekać, ale na szczęście zakończenie „Powiedz pszczołom, że odszedłem” jest na tyle satysfakcjonujące, że będziemy czekać cierpliwie.

O.

*We współpracy z Wydawnictwem Świat Książki.

Dodaj komentarz: