„Obcy horyzont” Marcin Faliński i Rafał Barnaś – recenzja

Powieść sensacyjna, powieść szpiegowska, gra, która toczy się o najwyższą stawkę – „Obcy horyzont” Rafała Barnasia i Marcina Falińskiego.

TAJNA MISJA

Rok 1981. Stefan Kafer pragnie rozpocząć nowe życie. Nie. Stefan Kafer musi rozpocząć nowe życie, bo to, które zostawił za sobą dobiegło już końca. Ucieka przed sowieckim wywiadem, przed służbami, które nie cofną się przed niczym. I on o tym wie.

Rok 1995. Do Ośrodka Kształcenia Kadr Wywiadu przybywa tajemniczy mężczyzna. Szykuje się tajna misja, jedna z tych najbardziej znaczących dla naszego kraju. Jego cel? Wyznaczyć troje śmiałków, którzy podejmą się operacji specjalnej i przeciwstawią się wrogim służbom ze wschodu. I tak, Anita, Sebastian i Marcin – troje oficerów o bardzo konkretnych zdolnościach – dołączy do tej najbardziej niebezpiecznej gry. W ich rękach ważą się losy całego kraju. I być może świata.

URATOWAĆ ŚWIAT

Za bohaterami Marcina Falińskiego i Rafała Barnasia jesteśmy gotowi pójść do samego końca, wskoczyć w ogień, w najgłębszą wodę. Przekroczyć wszystkie granice, zwiedzić pół świata, dotrzeć do samego sedna. Wybrany moment historii dla głównej fabuły to nie przypadek. Żelazna kurtyna opadła zaledwie kilka lat temu, Sowieci dopiero upadli, to czas największego przełomu. Jeszcze nie ma nas w NATO, nie ma nas w Unii Europejskiej, Polska szuka sojuszników i musimy się wykazać. Tajna misja, której podejmują się bohaterowie „Obcego horyzontu” to dopiero początek. A stawka?

Uratować świat. To taka prosta sprawa, przynajmniej na papierze. Ale przed czym? Przed kim? Jak zorientować się kto jest przyjacielem, kto wrogiem, kto szpiegiem? Kto od lat ukrywał się w strukturach obcego państwa, by wykradać tajne informacje? A kto jedynie prowadził osobistą, trudną do zidentyfikowania grę? Kto chce zniszczyć, a kto uchronić? Praca w wywiadzie to nieprzerwana analiza, to walka o przetrwanie, to gra pozorów. Elita szpiegów z całego świata gra w tę grę, a na szali stawiają bezpieczeństwo – militarne, nuklearne, polityczne. Nikomu nie można ufać. Nawet samemu sobie. To rozgrywka dla prawdziwych wyjadaczy, twardzieli i twardzielek, którzy każdego dnia przeobrażają się i jednym ruchem potrafią odmienić rzeczywistość. Także tę globalną. „Obcy horyzont” pysznie wciąga nas w ten skomplikowany świat, zbliża nas niebezpiecznie do kolejnych graczy i pozwala zanurzyć się w intrygę, której finału nie jesteśmy wcale w stanie przewidzieć.

„Obcy horyzont” to dla mnie ogromne zaskoczenie! Marcin Faliński i Rafał Barnaś wykreowali fabułę pogmatwaną i skomplikowaną, ale na tyle spójną i przejrzystą, że nie sposób się w niej pogubić. Każda nić prowadzi do kłębka, każdy korytarz labiryntu ma swoje przejście, każdy wątek znajduje swój finał. I chociaż nie poznamy wszystkich odpowiedzi (w końcu w grze szpiegów niedomówienia to chleb powszedni), to skończymy lekturę w pełni usatysfakcjonowani, z uśmiechem na ustach i pragnieniem, by jeszcze kiedyś znów powrócić do naszych bohaterów. W końcu kolejne horyzonty tylko czekają, by je odkryć. A świat zawsze czeka, by go uratować, ciągle od nowa.

O.

*We współpracy z Wydawnictwem Czarna Owca.

Dodaj komentarz: